Moim marzeniem jest:

Aparat fotograficzny

Agnieszka, 16 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Rzeszów

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • oraz Pan Dariusz Mazurkiewicz

pierwsze spotkanie

2012-06-02

To było piękne sobotnie popołudnie, czyli optymalny czas byśmy mogli poznać naszą nową marzycielkę. A poznać mieliśmy w tym dniu Agnieszkę. Po krótkiej i sprawnej podróży dotarliśmy na miejsce- po przywitaniu przez rodziców Agnieszki udaliśmy sie do domu- by tu poznać Agnieszkę i jej rodzeństwo, które jak sie potem okazało zapewniło nam wiele uśmiech na twarzy. Po przywitaniu wręczyliśmy nasz skromny prezent, którym była gra o przezabawnym przebiegu. Nie tracąc czasu każdy z nas musiał zagrać w ucieczkę przed duchami, wystrzelić i zdobyć kolejne punkty. Jednemu z nas udało się nawet zdobyć punkty za rzut do herbaty. W atmosferze śmiechu i bólu brzucha (ze śmiechu) u niektórych z nas minęło parę chwil. Po pewnym czasie poprosiliśmy siostry i braci Agnieszki o trochę odpoczynku, by móc swobodnie porozmawiać z nią samą o niej i jej marzeniach. Jak sie okazało nie było to łatwe od samego początku. Agnieszka bowiem na początku powiedziała że nie ma marzeń. Na szczęście mama Agnieszki, przypomniała jej o rozmowach jakie miały kiedyś na temat marzeń. I jak to zwykle bywa tych marzeń było co najmniej kilka. Poprosiliśmy wtedy by Agnieszka na kartce papieru wypisała swoje wszystkie marzenia z poszczególnych kategorii. Po rozmowie sam na sam z Eweliną Agnieszka wyznała nas swoje główne marzenie. Tym marzeniem jest aparat cyfrowy do robienia zdjęć. Nasza marzycielka na co dzień pięknie maluje, a w przyszłości chciałaby zostać architektką krajobrazu, pokazała nam zresztą jeden ze swoich malunków swojej miejscowości- położonej na pogórzu w otoczeniu lasów. Marzenie o aparacie wiąże się z jej artystyczną duszą- chciałaby móc robić zdjęcia krajobrazów, ludzi, ogrodów i parków. Być może z tych zdjęć powstaną przyszłe projekty aranżacji przestrzeni miejskiej lub wiejskiej? Czas pokaże. Czas jak zwykle mknie podczas tych spotkań- ale zdążyliśmy jeszcze poznać siostry i braci Agnieszki, jej przezabawnego chomika, i uśmiać się co nie miara. Kolejne spotkanie będzie niespodzianką- kiedy nastąpi- to na pewno będzie tajemnica dla naszej marzycielki. Wierzymy jednak , iż na kolejnym spotkaniu spełnimy marzenie o aparacie do zatrzymywania chwil i miejsc. Bo podobno żyjemy chwilą- tych pięknych chwil w sobotnie popołudnie było wiele- za co ci Agnieszko dziękujemy i serdecznie pozdrawiamy.

Relacja i zdjęcia: Łukasz

spełnienie marzenia

2012-11-30

W piątkowe popołudnie udaliśmy sie do nic nie spodziewającej się Agnieszki. W konspiracje zaangażowana była mama Agnieszki, która dzielnie spisała się i nie pisnęła naszej marzycielce ani pół słówka o naszej wizycie. Po naszym wejściu do domu Agnieszka czuła sie bardzo onieśmielona- zaskoczenie było tak duże. Po pewnym czasie rozmowy wszystko stało sie jasne- wręczyliśmy naszej uśmiechniętej młodej przyjaciółce torbę z tajemniczym pakunkiem. A w środku niego znajdował sie, nie mogło być inaczej, wymarzony aparat fotograficzny. Agnieszka dalej onieśmielona, powoli odpakowała go, przy pomocy naszego fotografika-eksperta Macieja zapoznała się z włączaniem i obsługą aparatu. I wtedy zaczęły się pierwsze nieśmiałe próby uchwycenia w obiektywie ulotnych chwil. Po chwili na twarzy ciągle uśmiechniętej Agnieszki mogliśmy zaobserwować, iż zaskoczenie przerodziło sie w niesamowitą radość i zachwyt. Od początku widać u Agnieszki talent do robienia zdjęć, każdy z nas został obfotografowany, niektórzy zostali schwytani na gorącym uczynku przy wykonywaniu dziwnych, śmiesznych min. Radości było co niemiara, szczególnie wtedy kiedy dołączyli do nas tata i rodzeństwo Agnieszki, i małych chomik, który wywarł na Ewelinie dosłowne i w przenośni wrażenie. Śmialiśmy się długo, ale najważniejsze jest to że znów marzenia urzeczywistniły się. Znów udowodniliśmy, iż nasze fundacyjne hasło - o potrzebie wiary w marzenia- nie jest tylko tajemnym zaklęciem. Jeśli nie wierzycie popatrzcie na zdjęcia- one mówią same za siebie,- jeśli dalej nie wierzycie zapytajcie samą Marzycielkę. Ona wierzy w siłę marzeń i w to ze sie spełniają. My wolontariusze jesteśmy tego cichymi świadkami.

 

Relacja: Łukasz

Fotografie: Maciej Zdun