Moim marzeniem jest:

Rower miejski

Ola, 15 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2012-07-02

 

W czwartkowe popołudnie wybraliśmy się do Kraśnika poznać naszą nową Marzycielkę - Olę. Spotkanie odbyło się w domu Oli, której podczas naszej wizyty towarzyszyła mama. Zostaliśmy przywitani bardzo ciepło, a nasza Marzycielka otrzymała także od nas złoty kuferek z kilkoma przyborami w ramach lodołamacza. Zanim zdradziła nam swoje marzenie, dowiedzieliśmy się, że Ola ma wiele zainteresowań, między innymi interesuje się sportem oraz własnoręcznie wykonuje malowidła na szkle i drewnie. Dziewczyna ma talent! Jeden z obrazków przedstawiający pięknego aniołka otrzymaliśmy w prezencie. Ola jest również miłośniczką zwierząt, szczególnie psów, a jej mały pupil długi czas szczekał za drzwiami, aż w końcu dołączył do nas. Co ważne, mimo swojej choroby i leczenia, Ola stara się żyć i funkcjonować jak jej rówieśnicy, w miarę swoich sił i możliwości aktywnie spędzać czas oraz nie załamywać się - tak trzymać!:)

Marzeniem Oli jest otrzymanie laptopa z dostępem do Internetu, który ułatwiłby jej kontakt z innymi i naukę, kiedy wyjeżdża na leczenie do Warszawy. Na koniec spotkania życzyliśmy Oli rozwijania talentu artystycznego, który z pewnością posiada. Liczymy na to, że uda się szybko spełnić jej marzenie.

 

Relacja: Anita O.

 

spotkanie

2013-04-06

Jak to bywa w życiu – wszystko się zmienia. Tym razem zmieniło się również marzenie naszej Marzycielki. Na wieść o tym postanowiliśmy udać się do Oli, by dowiedzieć się jakie nowe marzenie ma Marzycielka. Z zaciekawieniem weszłyśmy na salę, gdzie przebywała Ola.
Jak się okazało Ola nie potrzebuje już laptopa, ponieważ taki dostała w prezencie. Teraz największym marzeniem dziewczynki jest… ROWER MIEJSKI ! Ola stwierdziła, że pragnie mieć rower miejski z damską ramą. A że właśnie rozpoczęła się wiosna i niebawem nadejdzie lato, to jest idealny czas by przypomnieć sobie, jak się jeździ na rowerze.
Zanotowałyśmy wszystko w naszych dokumentach, pożegnałyśmy się z Olą i wróciłyśmy, by jeszcze przed latem zrealizować marzenie naszej Marzycielki. Wierzymy, że nam się uda!

Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu marzenia Oli, skontaktuj się z nami:
Natalia Kulig (koordynator o. Lublin) – natalia.kulig@mammarzenie.org, Tel: 515 199 623
Kamila Gałecka - kamilagalecka@gmail.com

spełnienie marzenia

2013-10-28

Kto by się spodziewał, że z końcem października będzie wyśmienita pogoda na jazdę rowerem – słonecznie, ciepło i sucho. W taki oto dzień przyszło nam spełniać rowerowe marzeni Oli. Po zapakowaniu kartonu z rowerem zajmującego… pół samochodu ruszyliśmy w stronę Kraśnika. Gdy dotarliśmy do domu marzycielki nie zastaliśmy jej jeszcze na miejscu, ale do środka zaprosili nas jej przemili rodzice. Kilka chwil później pojawiła się Ola z dużym uśmiechem na twarzy. Zabraliśmy się do roboty… a w zasadzie do roboty zabrał się Maciek – nasz specjalista od rowerów, który zabrał ze sobą całą skrzynkę narzędzi i więcej. A było co robić… przykręcenie pedałów, kierownicy, siodełka, odblasków... Założenie koła, błotników, hamulców (łącznie z linkami). Napompowanie opon, regulacja amortyzatora i dopasowanie wszystkich elementów do potrzeb marzycielki. Podsumowując: to było około półtorej godziny uwijania się Maćka i półtorej godziny wpatrywania się w jego poczynania 5-ciu niecierpliwych par oczu niemogących doczekać się efektu końcowego. 5-ciu par ponieważ oprócz Oli, jej rodziców i mnie towarzyszył nam wesoły, czworonożny członek rodziny – pies Amorek. Gdy Maćkowi udało się zakończyć pracę wraz z Olą i jej tatą udaliśmy się przed blok na pierwszą jazdę próbną. Ostatnie poprawki i regulacje i już można było dosiadać jednośladu. Jednak troskliwe oko taty i profesjonalizm Maćka nakazywały mu samodzielne przetestowanie roweru, zanim wsiądzie na niego Ola. Po 2 czy 3 kółkach wokół skweru rower był sprawdzony i gotowy aby z czystym sumieniem i pewnością, że wszystko działa jak należy oddać go w ręce nowej właścicielki. Nie obyło się bez cennych rad „ rowerowego wujka Maćka” dotyczących najważniejszego – bezpieczeństwa na drodze i używania kasku, który był dodatkiem do bicykla. Zadowolona Ola wskoczyła na rower i samodzielnie przetestowała nową maszynę. Rower chodził jak w zegarku, dodatkowo był to wymarzony model Oli. Nawet ja miałam okazję zrobić nim jedno kółko i rzeczywiście jazda nim to czysta przyjemność. Ostatnie uściski, uśmiechy na twarzach. W takiej atmosferze rozstaliśmy się ze wspaniałą marzycielką Olą, szczęśliwi, że mogliśmy brać udział w spełnieniu tego pięknego, rowerowego marzenia. Przed odjazdem Ola zapytała nas jeszcze o możliwość kontaktu ze sponsorem jej marzenia, na czym bardzo jej zależało.Dlatego z tego miejsca w imieniu Oli i jej rodziców chcielibyśmy mu bardzo podziękować za sprawienie tak ogromnej radości naszej marzycielce!