Moim marzeniem jest:

Łyżwy na zimę, rolki na wiosnę

Ala, 7 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Pracownicy Arla Global Financial Services Centre Sp. z o.o.

pierwsze spotkanie

2012-10-09

W wtorek rano wybrałyśmy się w odwiedziny do Centrum Onkologii Dziecięcej by odwiedzić Alicję. Powitała nas Mama Ali schowanej pod pościelą;). Po godzinnej drzemce przywitała nas również Alicja. Dziewczynka nie wybrała jeszcze swojego największego marzenia. Wspomniała o śpiewaniu z Hannah Montana. Dopytywałyśmy i proponowałyśmy różne marzenia, ale może ze względu na szarugę i deszcz za oknem, a może po prostu ze względu na zły dzień, Alicja nie miała ochoty wdawać się z nami w dłuższą rozmowę i nie powiedziała swojego najskrytszego marzenia. Stwierdziłyśmy więc, że damy jej trochę czasu na pomyślenie i odwiedzimy ją kiedy nadejdzie dobry czas. Pożegnałyśmy się, ale nie na zawsze, bo na pewno jeszcze wrócimy na kolejną wizytę!

spotkanie

2012-10-26

W prawdziwie jesienny piątek, wybrałam się z Asią na ponowną wizytę do siedmioletniej Ali. Jak każdy doskonale wie, każde dziecko o czymś marzy, więc postanowiłyśmy się nie poddawać i dowiedzieć się, jakie jest największe marzenie naszej kochanej podopiecznej ;). Alunię zastałyśmy w świetlicy i z początku jej nie poznałyśmy! Stała przed nami dziewczynka przebrana we wróżkę, czy czarownicę (oceńcie sami) w przepięknym stroju, który własnoręcznie zrobiła jej Mama. Okazało się, że na samym dole, w szpitalu wspaniali studenci organizują dla dzieci Halloween i stąd przebranie naszej małej Marzycielki. Razem z dziewczynką, czekał na nas przepiękny rysunek, przedstawiający największe marzenie Aluni. Okazało się, że dziewczynka posiada przepiękne marzenie! Otóż marzy o srebrnych łyżwach na zimę i czerwono – różowych rolkach na wiosnę! ;) Kolory muszą być właśnie takie, bo tylko o takich łyżwach i rolkach Ala marzy. ;) Marzycielka nie potrafi jeszcze jeździć, ani na łyżwach, ani na rolkach, ale bardzo marzy o tym, by się nauczyć. I zażyć trochę ruchu na świeżym powietrzu. Zrobiłyśmy kilka zdjęć, aby uwiecznić to jak pięknie Ala wygląda, w cudownym stroju. Chwilkę po tym dziewczynka, razem z innymi dziećmi, udała się na dół, by wziąć udział w zabawie.

Ogromnie cieszymy się, że poznałyśmy marzenie Aluni i mamy nadzieje, że bardzo szybko je spełnimy! Wszystkich, którzy chcieliby podarować uśmiech - i wiosną, latem, jesienią i zimą - naszej Marzycielce, zapraszamy do kontaktu. :)

spełnienie marzenia

2013-01-08

8 dnia stycznia, dziadek mróz przywitał mnie i Rafała zimnem ściskającym policzki i tumanami śniegu, my jednak, wiedząc jak ważne zadanie spoczywa w naszych rękach, przebiliśmy się bez problemu przez śnieżne zaspy i szczęśliwie trafiliśmy do budynku Akademii Medycznej, gdzie czekała na nas nasza mała koleżanka Ala. Kiedy znaleźliśmy się wśród wesołych kolorów ścian oddziału dziecięcego, musieliśmy tłumaczyć się pani pielęgniarce - ku uciesze dzieci - że nie jesteśmy bałwanami; mało brakowało a wciśnięto by nam po marchewce jako nosy. Pani pielęgniarka, dostrzegając w końcu swoją pomyłkę, postanowiła jakoś się zrehabilitować i zdradziła nam w jakim pokoju znajduję się Ala. Po drodze mieliśmy wątpliwości, nie byliśmy bowiem pewni czy naszej Marzycielce spodobają się przygotowane specjalnie dla niej, piękne łyżwy i rolki - bardzo nam na tym zależało, czuliśmy wagę powierzonego nam zadania, więc nie dziw, że towarzyszył nam lekki niepokój. W pokoju przywitały nas zagadkowe spojrzenia Ali i jej Mamy, jednak kiedy się przedstawiliśmy i wyszło na jaw w jakim celu przybyliśmy, byliśmy świadkami prawdziwego wybuchu dziecięcej radości. Wśród odgłosów szczęścia udało nam się dosłyszeć wypowiedziane do Mamy "Wiedziałam, że przyjdą szybko". Z wielką ulgą wręczyliśmy pakunki rozemocjonowanej dziewczynce, która to natychmiast zabrała się do wstępnych przymiarek i jak się po chwili okazało - zarówno rolki jaki i łyżwy pasowały idealnie. Wiedzieliśmy już, że od dzisiaj oddziałowy korytarz będzie należeć tylko do jednej osoby. Obecność podczas wydarzeń tak pięknych jak to jest marzeniem każdego wolontariusza w naszej fundacji, niestety czas nieubłaganie płynął i po rozmowach i zrobieniu zdjęć nadszedł czas pożegnań. Ala uścisnęła nasze dłonie i przesłała nam moc promiennych uśmiechów. Opuszczając budynek Akademii Medycznej, urzeczeni i naładowani energią naszej małej koleżanki, po raz kolejny wiedzieliśmy, że warto marzyć i wierzyć w swoje marzenia. Alu dziękujemy!

Z całego serca po raz kolejny dziękujemy Pracownikom Firmy Arla za ogromną chęć pomocy i realizację marzenia. Nie ma słów, by opisać jak bardzo jesteśmy Państwu wdzięczni.