Seweryna odwiedziłyśmy w czwartkowy wieczór. Mimo iż dzień zbliżał się ku końcowi, na twarzy chłopca nie było widać zmęczenia, królował na niej za to niezwykle radosny uśmiech. Chłopczyk, choć wtulony w mamę, w ogóle się nas nie wstydził: od razu podał rękę na przywitanie. Bardzo ucieszył się z prezentów, jakie powędrowały w jego drobniutkie ręce. Wiedząc wcześniej, że nasz Marzyciel interesuje się motorami, klockami i książeczkami, podarowałyśmy mu dwa ulubione pojazdy (w tym jeden do złożenia z klocków) oraz książeczkę z naklejkami. Z pierwszym Seweryn zaczął od razu szaleć po łóżku, drugiego podarował zaś tacie do złożenia. Po motocyklowych szaleństwach i kilkukrotnym rozmontowaniu klockowego modelu (Seweryn miał niezły ubaw, kiedy wręczał go ponownie tacie, aby ten go odbudował), nasz Marzyciel zabrał się do rozpracowywania książeczki. W efekcie naklejki znalazły się nie na kartkach, lecz na ścianie oraz na oczach Seweryna, co wywołało radość nie tylko u samego zainteresowanego. Gdzieś w międzyczasie Seweryn kreślił na kartce kolorowe kreski, ale – jak to w przypadku tak małych dzieci bywa – nie zaabsorbowało go to na zbyt długo.

Na spotkaniu nie udało się nam ustalić marzenia Sewerynka. Przed nami więc kolejne spotkania, podczas których będziemy się lepiej poznawać. Czekamy na nie z utęsknieniem, bowiem na pewno będą one bardzo radosne. Gwarantuje to ten, czarujący uśmiechem i spojrzeniem, mały urwis.

Po raz trzeci spotkaliśmy się z Sewerynem w jego rodzinnym domu. Drugie spotkanie przed wakacjami nie pozwoliło nam poznać marzenia chłopca. Mając nadzieje że okres wakacyjny pozwolił mu zastanowić się nad marzeniem, kolejne spotkanie wyznaczyliśmy na ich zakończenie. Bardzo nieśmiały chłopiec przywitał nas w towarzystwie mamy i śpiącego brata. W czasie krótkiej rozmowy okazało się, że jego największym marzeniem jest niebieski quad na akumulator. Kolega Seweryna ma taki quad i chłopiec bardzo chciałby również mieć taki sprzęt. Mamy nadzieje, ze wkrótce będziemy mogli spełnić jego marzenie.