Moim marzeniem jest:

Kotek biały, pręgowany, rasa: krótkowłosy pers (dziewczynka)

Dominika, 7 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2012-12-05

Odwiedziłyśmy Dominikę (7 lat) w szpitalu. Nasza marzycielka przywitała nas z Mamą już przy drzwiach, bardzo ciesząc się na spotkanie. Jest bardzo radosną i wrażliwą osóbką. Podczas spotkania uśmiech nie schodził jej z twarzy. Bardzo lubi słuchać muzyki, tańczyć i czytać książki…. książki o KOTACH. Podczas spotkania pokazywała nam zdjęcia kociaków i opowiadała bardzo ciekawe historie związane z kotkami, które spotkała na swojej drodze. Jeśli czyta książki – to o kotach, jeśli ogląda zdjęcia to kotów, jeśli ma jedno marzenie do spełnienia … to jest to KOTEK. Bardzo by chciała się nim opiekować, głaskać, tarmosić i jego doglądać.
Na tę okazję Dominika przygotowała zdjęcia swojego wymarzonego kotka. Uwaga: biała, malutka kotka z różowym noskiem i lekkimi pręgami, rasy: dachowiec. Już nawet wymyśliła jej imię: ŚNIEŻKA (bo lubi królewnę Śnieżkę, a swoją kocicę byłaby traktowała po królewsku). Jeśli by nie było białego kotka to może być inny kolor np. szary ale koniecznie dachowiec :)
Pod koniec odwiedzin do Dominiki i Mamy przyszedł Tato i rodzeństwo – Weronika(10 lat), która lubi psy i Kacper(12 lat), który lubi rybki. A nasza Dominika bardzo ale to bardzo pragnie mieć swojego własnego i najwspanialszego kociaka na świecie!!!! …. Mam nadzieję, że rodzice wyrażą zgodę…. Dominika już pracuje nad tym tematem :*

spełnienie marzenia

2013-10-04

Kobieta zmienną jest, nawet jeżeli mówimy o zaledwie kilkuletnia dziewczynce. Nasza wspaniała marzycielka Dominika zmieniła nieco swoje zdanie. Powiedziała nam, że nadal marzy o kotku, ale takim zwykłym, z ładną mordką, „futrzastym”. A przecież marzenia się spełniają, więc…

Poniedziałek zapowiadał się szaro, buro i ponuro, ale my, uśmiechnięte od ucha do ucha, zapakowałyśmy się do auta w drodze po przepięknego kotka. Molly, kot brytyjski, czekała na nas nieopodal Wrocławia. Od jej urodzenia, pani Ewa (hodowca) obserwowała kotkę i wiedziała, że to właśnie ona będzie spełnieniem marzeń Dominiki.
Po czułym pożegnaniu się z rodziną pani Ewy i nią samą, Molly w specjalnym transporterze na kolanach wolontariuszki, pojechała do dziewczynki.
Marzycielka, odrobinę zdziwiona, że tato przyszedł do domu wcześniej, nie podejrzewała zbyt wiele i chętnie poszła ze swoją mamą i siostrą na spacer. Wraz z naszym przyjazdem do miasta, rozświetliło je wspaniałe, ciepłe, jesienne słońce! Ono też wiedziało, że za chwilę stanie się coś niezwykłego.
Krótką walkę ze złożeniem drapaka dla kotka (co wcale nie jest takie proste!;) ) z pomocą pani Ewy, wygraliśmy!:) Pełni dumy, daliśmy znak mamie Dominiczki, że „To już czas..”.
Niecierpliwi, zafascynowani i niemogący się doczekać kiedy spełnimy marzenie, oczekiwaliśmy w napięciu powrotu Marzycielki.
I stało się! Do pokoju weszła uśmiechnięta od ucha do ucha Dominika, która zaskoczona wszystkim co działo się w koło niej, zaniemówiła. Od progu natomiast utkwiła wzrok w ślicznym, małym kotku spoglądającym w jej stronę zza krzesła. Wiedziała, że od teraz na zawsze miał być jej. Nagle w pokoju rozległ się śmiech. Ale to nie był zwykły śmiech. To była radość spełniającego się marzenia, płynąca prosto z serduszka małej dziewczynki, przeradzająca się w pisk szczęścia. Dominika wzięła Molly na ręce i stanęła w osłupieniu, a uśmiech nie zniknął z jej buźki ani na chwilkę. Cała jej niewielka osóbka emanowały nieopisywalnym szczęściem.
Kiedy emocje nieco opadły, pokazałyśmy zachwyconej dziewczynce album ze zdjęciami kotki od jej urodzenia, na których jest ze swoim rodzeństwem i kocią mamą. Zrobiło to duże wrażenie na naszej małej Marzycielce, a ona wraz ze swoją całą rodziną, przyjęła ciepło do swojego grona nowego domownika. Dominika nie widziała tego popołudnia już nic poza kotkiem. Nic nie było w stanie przykuć jej uwagi chociaż na chwilkę poza wymarzoną, Molly. Kotka łagodnie mrucząca pod głaszczącą ją ręką Marzycielki dawała znać o swoim zadowoleniu.
I tak zaczyna się nowa, na pewno piękna i wyjątkowa historia Dominisi i Molly, która przyniesie jeszcze wiele wspólnych radosnych chwil.

Wspaniałe dziecięce marzenie nie mogłoby być spełnione, gdyby nie sponsor, firma Marketing Investment Group Sp. z o.o. S.K.A., której chcielibyśmy jeszcze raz przeogromnie podziękować.
Dzięki pomocy pani Ewy Styczeń i hodowli kotów brytyjskich DESTY, z której pochodzi Molly, marzenie spełnione zostało pod profesjonalnym okiem specjalisty, bardzo dziękujemy.