Moim marzeniem jest:

Lustrzanka cyfrowa

Martyna, 13 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2013-02-18

Pierwsze spotkanie z naszą Marzycielką odbyło się w klinice we Wrocławiu, dokąd Martyna przyjechała wraz ze swoim tatą na badania. Niestety, na spotkanie mieliśmy niewiele czasu, ale już przy tej krótkiej rozmowie dziewczynka zrobiła na nas ogromne wrażenie. Jest bardzo sympatyczną, wesołą, a przy tym mądrą nastolatką. Zdradziła nam, że ciężko jej wybrać konkretne marzenie, bo tak naprawdę niczego jej nie brakuje i, co najważniejsze, otacza ją kochająca rodzina. I to są właśnie te momenty, kiedy możemy się czegoś nauczyć od naszych marzycieli.

Przedstawiliśmy Martynie kategorie marzeń, miała pewne pomysły, widać było, że swym marzeniem chce też sprawić przyjemność rodzinie. Powiedzieliśmy jej, że to musi być coś dla niej, coś, co doda jej energii i sprawi, że uśmiech nie zniknie z jej twarzy. Aby mieć stuprocentową pewność, że wybór marzenia będzie odpowiedni, daliśmy Martynie więcej czasu. Jak tylko podejmie decyzję, skontaktuje się z nami. Nie możemy się doczekać.

 

inne

2013-03-17

Zgodnie z tym, co ustaliliśmy podczas pierwszego spotkania, Martyna dokładnie przemyślała sprawę marzeń i po dłuższym namyśle powiedziała nam, że chce dostać lustrzankę cyfrową. Dzięki niej będzie mogła robić dużo lepsze zdjęcia, wykorzystując do tego możliwości aparatu, a potem będzie się nimi delektować latami. Niezwłocznie zabieramy się zatem do realizacji marzenia.

spełnienie marzenia

2013-05-19

W słoneczne, niedzielne popołudnie udaliśmy się do malowniczej miejscowości, leżącej gdzieś pomiędzy Dzierżoniowem a Świdnicą. Zgodnie z życzeniem Sponsora, marzenie nie było realizowane według zwykłej procedury. Całe przedsięwzięcie od samego początku owiane było tajemnicą.

Z Martyną umówiliśmy się na podstawowy kurs obsługi lustrzanki cyfrowej. Po zapoznaniu się z rodziną Marzycielki oraz dwoma pieskami przeszliśmy do sedna, czyli omówienia funkcji lustrzanek używanych podczas robienia zdjęć, a także dalszych możliwości tworzenia, edytowania i retuszowania zdjęć zgranych już na komputer. Następnie wyszliśmy do ogrodu, w którym fotografowaliśmy krajobrazy, domowe zwierzęta, rośliny oraz oczywiście uczestników spotkania (służył nam do tego aparat wolontariusza). W międzyczasie pytaliśmy Martynę, czy taka lustrzanka spełniłaby Jej oczekiwania; odpowiedź brzmiała „tak”, więc mogliśmy odetchnąć z ulgą.

Kiedy spotkanie miało się już właściwie ku końcowi i Martyna wraz z domownikami dziękowała nam za szkolenie i wizytę, „przypomnieliśmy” sobie, że w dokumentach brakuje kilku danych. Zapytaliśmy, czy możemy je szybko uzupełnić, na co jeden z wolontariuszy upomniał drugiego, aby tym razem przyniósł z samochodu wszystkie dokumenty. Po chwili na horyzoncie pojawił się wolontariusz z teczką oraz dwoma tajemniczymi pudełkami. Powiedzieliśmy, że oprócz szkolenia przygotowaliśmy coś jeszcze, że to właśnie dziś jest ten wielki dzień, w którym spełni się marzenie Martyny. Nie wiedzieć dlaczego, bohaterka dnia przystąpiła do powolnego rozpakowywania największego kartonu, w którym akurat była zapakowana upragniona lustrzanka. Opakowanie ozdobne, taśma zabezpieczająca, jeden karton, drugi karton, folia bąbelkowa, folia zwykła i oto oczom wszystkich ukazał się Nikon D3100. Po zmontowaniu lustrzanki z obiektywem, a także opaski do zawieszenia na szyję i zdjęciu folii ochronnej z ekranu, Martyna doszła do wniosku, że chyba brakuje karty pamięci oraz torby do przechowywania sprzętu. Zaczęła już planować zakup. I znowu, gdzieś spod stołu, z jakiejś zakamuflowanej torby, niczym kolejny wyciągnięty królik z cylindra, wyłoniło się trzecie pudełko, w którym znajdowały się owe zaginione przedmioty. Teraz cały już kompletny sprzęt mógł przejść pierwszy test. Posiadał on te same funkcje, co aparat szkoleniowy, ale - z racji postępu techniki - również dodatkowe. Tak więc na początek jego obsługa nie powinna sprawiać trudności, a w przyszłości da więcej możliwości przy robieniu zdjęć.

To jednak nie koniec niespodzianek, kątem oka zauważyliśmy bowiem, że do otwarcia pozostało jeszcze jedno pudełko. Znajdowała się w nim duża ramka na pięć zdjęć, w której zapewne już niebawem pojawią się rodzinne fotografie wykonane przez Martynę. Ten drobiazg to wyraz podziwu, jaki mamy dla Martyny i jej rodziny. Dla tej drugiej, że daje nastolatce tak wielkie wsparcie w chorobie, dla tej pierwszej, że to widzi i docenia.

Uroczystość dostarczyła tak wielkich emocji, że na chwilę zapanowała cisza, każdy z nas był tak wzruszony, że nie wiedział, co powiedzieć. Po kilku głębszych oddechach Martyna podziękowała nam za spełnienie jej marzenia, po czym wszyscy rozsiedliśmy się wygodnie na krzesłach, wręczyliśmy nastolatce dyplom spełnienia marzenia, a następnie oddaliśmy się rozmowom o podróżach, przygodach i kulturach świata. Czas szybko upłynął i, wyjaśniając żartem ostatnie kłamstewko, że nie wpadliśmy po drodze, jadąc do innego marzyciela, a przyjechaliśmy specjalnie do Martyny, pożegnaliśmy się w przemiłej atmosferze.

Życzymy Tobie Martyno dużo zdrowia, sił do walki z chorobą oraz pogody ducha, aby ta nigdy Cię nie opuściła, ale również cierpliwości dla nowego sprzętu, abyś rozpracowała jego wszystkie tajniki. Dziękujemy za gościnę i możliwość bycia z Tobą w tej radosnej chwili oraz możliwość spełnienia Twojego marzenia.


Dziękujemy również wszystkim zaangażowanym, bez których to marzenie nie mogłoby zostać zrealizowane:
- T-mobile
- Pani Justynie Stasińskiej
- Pani Agacie Wójcik
- Panu Marcinowi Miękinie