Moim marzeniem jest:

Piętrowy domek dla lalek z mebelkami

Anna, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Firma Pullstart

pierwsze spotkanie

2013-04-27

 

Przed spotkaniem z Anią dowiedziałyśmy się od mamy, że uwielbia ona lalki i kucyki. Potrafi je godzinami ubierać i przebierać, odgrywać z nimi różne scenki, a każda ma swoje imię. Mając takie informacje, zakup lodołamacza okazał się prostym zadaniem: mogła nim być jedynie lalka. Rozterki dotyczyły co najwyżej długości włosów i koloru sukienki.



Do domu dziewczynki docieramy wczesnym popołudniem. Ania czeka na nas razem ze starszymi siostrami bliźniaczkami i rodzicami. Lalka szybko zostaje odpakowana, jej długie włosy i śliczna różowa spódniczka baletnicy wywołują prawdziwy zachwyt. Staje się on większy, kiedy okazuje się, że jest jeszcze czarodziejska szminka, którą bezpośrednio na lalce można wyczarować naszyjniki, pierścionki i inną biżuterię. Można też zmyć to, co się namalowało, i ponownie udekorować zabawkę. Pojawia się i znika! Prawdziwe czary!



Początkowa nieśmiałość dziewczynki szybko ginie, no bo trzeba zdecydować, jakie imię ma mieć nowa lalka. Pada na Zosię. Trzeba też poznać ją z Melą, Patrycją, Gabrysią, kucykami, Kubusiem Puchatkiem, Kenem. Uff, aż trudno wyliczyć wszystkie imiona. Należy też przebrać Zosię w różne sukienki, przeczesać włosy, poprawić koronę na głowie, przygotować ślub z Kenem. A przy okazji sprawdzić, czy buciki Zosi można zdejmować, i czy namalowane naszyjniki i pierścionki będzie można zmywać bezpośrednio pod wodą podczas wieczornej kąpieli. Ciekawska Ania jest już gotowa na tę kąpiel, ale roztropnie stwierdza, że po niej trzeba iść spać, a na to przecież w ogóle nie ma ochoty.



Rozmawiam chwilę z dziewczynką o marzeniach. Szybko otrzymuję odpowiedź – domek dla lalek. Ania zastanawia się nad kolorem kartki, na której narysuje marzenie, i odkłada na bok dwie żółte, po czym szybko je skleja. Przez moment sądzę, że ta druga jest przygotowana do narysowania kolejnego marzenia. Ania jednak wyjaśnia, że domek ma być piętrowy i żeby go narysować, musi mieć dwie kartki. Po chwili pojawiają się schody, piętro z łóżkiem, parter z kuchenką i postaci. Ania wyjaśnia, że na piętrze będą spały Zosia z Melą, a na parterze mama będzie gotować obiad.  Dziewczynka dorysowuje jeszcze lampę, która do złudzenia przypomina mysz. Pokazuje też miejsce w swoim pokoju, w którym miałby stać domek. Wszystko starannie przemyślane i zaplanowane.



Wracamy do sióstr i rodziców, a Ania prezentuje swój wielki rysunek z wymarzonym domkiem dla lalek. Radosna wyjaśnia, kto gdzie śpi i co robi mama. Dopytujemy jeszcze o inne marzenia. Dziewczynka szepcze, że chciałaby być zdrowa. Zapewniamy, że o to zadbają lekarze. My z kolei zajmiemy się wyczarowaniem ślicznego domku dla lalek, który pewnie powinien być w kolorze różowym. Ania dodaje jeszcze, że chciałaby wyjechać nad wielkie morze, ale szybko stwierdza, że i tak lalkowy domek jest najważniejszy. Robimy sobie jeszcze krótką sesję zdjęciową z Anią, Zosią i wielkim rysunkiem w roli głównej. Na koniec dziewczynka daje nam w prezencie piękną gumkę do włosów – nie muszę chyba wyjaśniać, w jakim kolorze, żeby ochronić zrolowany rysunek z jej najważniejszym marzeniem.



Żegnamy się serdecznie, ściskając wszystkie dziewczynki i rodziców. Obiecujemy Ani, że możliwie szybko wyruszymy na poszukiwanie skarbu, odkopiemy go i zamienimy w wymarzony domek dla lalek. Szukamy chętnych na tę wyprawę! Oooo! Są już pierwsze zgłoszenia! Marzenia mają jednak magiczną moc!

 

Relacja: Roma

spełnienie marzenia

2013-05-12

 

W deszczową i pochmurną majową niedzielę wybraliśmy się do Ani, aby spełnić jej cudowne marzenie – domek dla lalek wraz z mebelkami. Towarzyszył nam pan Zbyszek z rodziną. Męska część wyprawy okazała się niezastąpiona przy składaniu kolejnych elementów domku. W drzwiach przywitała nas Marzycielka, uśmiechnięta od ucha do ucha i wystrojona od stóp do głów. Kiedy zobaczyła ogromne pudło zapakowane w „księżniczkowy”  i niesamowicie różowy papier, jej radość nie miała końca. Ogromny uśmiech nie schodził z jej zachwyconej buźki.



Rozpakowywanie prezentu zajęło dziewczynce kilka chwil, a odpakowywanie kolejnych kartonów było dla Ani ogromną przyjemnością. W każdym z nich znajdowały się mebelki do innego pomieszczenia: do kuchni, sypialni, pokoju gościnnego, pralni, gabinetu, pokoju dziecięcego, łazienki. Każde pomieszczenie było w innym kolorze, a do niego odpowiednio dopasowane mebelki.



Mężczyźni skręcali domek, a Anula z nową koleżanką bawiły się lalkami. Dziewczynka czujnie kontrolowała rozwój sytuacji i  co chwilę wpadała do pokoju, aby zobaczyć, jak postępują prace przy składaniu domku. Muszę przyznać, że budowa lalkowej rezydencji przebiegała błyskawicznie i bez większych problemów. Kiedy powstawały kolejne elementy, a domek nabierał kształtu, Ania była coraz bardziej podekscytowana. Usiadła na brzegu kanapy i bacznie przyglądała się budowie jej wymarzonego domku dla lalek.



Po dwóch godzinach domek był złożony, wszystkie mebelki i dodatki poustawiane. Ania była coraz bardziej szczęśliwa, pozwoliła nawet swoim starszym siostrom na wspólną zabawę. Domek jest na tyle duży i przestronny, że każda z nich znalazła kącik dla siebie. Na sam koniec odbyło się uroczyste wręczenie dyplomów Ani i panu Zbyszkowi, dzięki któremu w tak błyskawicznym tempie udało się spełnić to niezwykłe dziecięce marzenie. To był cudowny dzień, dziękujemy Ci Aniu!

 

Relacja: Sylwia