Moim marzeniem jest:

biały laptop Sony Vaio

Milena, 16 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2013-07-19

19 czerwca w piątek o godzinie 12  wraz z Matyldą i Olą wybrałyśmy się na pierwsze spotkanie  do nowej Marzycielki Mileny, która aktualnie przebywała w Centrum Zdrowia Dziecka. Gdy przyszłyśmy, Milena jeszcze spała. Mama delikatnie ją rozbudziła, aby mogła z nami porozmawiać.

Już na samym początku było widać, że jest bardzo pozytywną osobą. Z racji tego, że Milena uwielbia się malować, co  z resztą dało się zauważyć po jej pięknym makijażu tego dnia, podarowałyśmy jej kosmetyki: błyszczyk oraz cienie do powiek. Naszej Marzycielce bardzo podobał się nasz "lodołamacz". Skrzetnie wszystko obejrzała, po czym schowała do swojej skrytki z kosmetykami. Okazało się jedna, że "lodołamacz" nie musiał spełniac swojej roli, ponieważ  Milena z chęcią z nami rozmawiała. Dowiedziałyśmy się, że jest molem ksiażkowym i że ostatnio czytała fantastyczna książkę. Opowiadała nam też o swoim rodzeństwie i o wycieczce po Warszawie, na którą zabrał ją jej przyjaciel. Wiemy już też, Milena uwielbiała tańczyć  oraz podróżować, z przyjemnością pokonuje nawet kilkunastogodzinne trasy. Lubi taAle je pasja to także gry komputerowe i filmy. Z tym też wiąże się marzenie naszej podopiecznej - Milena marzy o  białym laptopie, który z pewnością umilałby jej czas, który musi spędzać w szpitalu. 

Po poznaniu marzenia przyszedł czas na uwiecznienie tego spotkania, więc Matylda zabawiła się w fotografa, a my wraz z marzycielką i jej mamą  w modelki, zrobiłyśmy kilka zdjęć, nie obyło się bez kilku dość zwariowanych, które nas rozbawiły. :) Atmosfera tego spotkania była naprawdę przyjazna i każdej z nas zrobiło się smutno, gdy czas spotkania dobiegał końca. Pożegnałyśmy się z Mileną i jej Mamą i zmierzałyśmy powoli w kierunku swoich domów. Teraz zabieramy się do pracy, aby jak najszybciej spełnić marzenie Mileny!

spełnienie marzenia

2013-10-15

Wtorek 15.10.2013r. był dla Mileny wyjątkowo zaskakującym i radosnym dniem. Umówiła się z nami w szpitalu ok. godziny 10, niedługo przed badaniami. Nie spodziewała się niczego nadzwyczajnego, liczyła raczej na zwykłe, luźne spotkanie.

Naszą Marzycielkę wraz z Rodzicami spotkałyśmy przypadkowo w korytarzu. Milena była bardzo zaskoczona, gdy zobaczyła, że mamy ze sobą dużo tajemniczych pakunków. Wszyscy przeszliśmy do poczekalni, gdzie oficjalnie wręczyłyśmy prezenty, a Milena z radością zabrała się do ich odpakowywania. Cudowny uśmiech pojawił się na jej twarzy, gdy wreszcie w całej okazałości ujrzała swojego wymarzonego białego laptopa SONY VAIO. Dodatkiem były słuchawki w tym samym kolorze - jak się później okazało - strzał w dziesiątkę! Potem zabrałyśmy się do testowania nowego sprzętu. Uruchomiłyśmy laptopa i sprawdzałyśmy wszystkie podstawowe funkcje, aby Milena mogła zapoznać się z jego funkcjonowaniem. Wysłuchałyśmy kilku piosenek przez słuchawki i zrobiłyśmy trochę próbnych zdjęć kamerą internetową. Całe wydarzenie zostało uwiecznione przez Matyldę i - choć Milena na co dzień stroni od aparatu, to tym razem obiektyw skierowany w jej stronę ani trochę jej nie przeszkadzał - a wręcz przeciwnie. Ten dzień był na prawdę wyjątkowy nie tylko dla Mileny, ale również dla jej rodziców i dla nas, każde z nas było poruszone tą niesamowitą chwilą. Niestety powoli zbliżał się czas pożegnania - spakowaliśmy więc laptopa i pogawędziliśmy jeszcze luźno. Wspominałyśmy z Mileną nasze ostatnie spotkanie, wymieniałyśmy się relacjami z koncertu "Magia Marzeń", który odbył się dzień wcześniej i opowiadałyśmy jej, co ciekawego może jeszcze zobaczyć i robić w Warszawie. Nasza Marzycielka wspominała również, że bardzo chciałaby poznać jej anonimowego sponsora i osobiście mu podziękować, a także zdradziła nam, iż tak urzekło ją to, co robimy, że gdyby tylko miała taką możliwość, bez zastanowienia wsparłaby naszą Fundację i spełniła kilka marzeń!

Niezwykle miło nam się rozmawiało, ale niestety przyszedł czas badań Mileny, więc z ogromną przykrością musieliśmy się rozstać. Uściskom i ciepłym słowom nie było końca, ciężko było się pożegnać, ale w końcu rozeszliśmy się w swoje strony z ogromnymi uśmiechami na ustach!