Moim marzeniem jest:

Trampolina do skakania

Michalina, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2013-07-18


W odwiedziny do Michaliny udaliśmy się w czwartkowy, niezwykle ciepły, wakacyjny dzień. Podróż pociągiem z  Poznania do Chludowa minęła nam ekspresowo. O wiele więcej czasu zajęła nam droga z dworca do domu Misi - to pieszczotliwy skrót imienia naszej marzycielki. Po drodze mijaliśmy domy i domki, hotel, piękny, stary kościół, tabliczki z napisem „zły pies” i owe psy, które wcale nie były złe, a na końcu drogi czekał na nas dom Michaliny.


Misia najwidoczniej nie mogła się nas doczekać, bo wyszła z domu na spotkanie z nami i powitała nas od razu przy bramie. Od samego początku wizyta przebiegała w ciepłej i serdecznej atmosferze. Mama uprzedziła nas wcześniej, że Misia jest prawdziwą miłośniczką bajek Scooby-Doo i dało się to zauważyć już od samego progu – nie dość, że na drzwiach pokoju wisiała wielka postać Scooby-Doo, to jeszcze jej pies na imię ma Scoobiś. Okazało się zatem, że nasz lodołamacz był jak najbardziej trafionym pomysłem – marzycielka bardzo ucieszyła się z puzzli Scooby-Doo, a także małych figurek głównych bohaterów bajki, którzy na dodatek świecą w ciemności! Dziewczynka od razu rozpoczęła zabawę i obiecała, że w nocy sprawdzi, czy producent nie kłamie i czy figurki rzeczywiście świecą w ciemności.


W czasie naszej wizyty bawiliśmy się, rozmawialiśmy, żartowaliśmy i nawet śmialiśmy do rozpuku, aż nas brzuchy rozbolały. Misia jest bardzo żywiołową dziewczynką i nawet pomimo zmęczenia energia ją rozpierała – nie dla niej siedzenie grzecznie i po cichu na miejscu. Misia uwielbia podskoki i skoki, bieganie i granie w piłkę, nawet w domu!  Graliśmy więc i w siatkówkę i w piłkę nożna i nawet w koszykówkę. Po takim wysiłku fizycznym my wolontariusze i tak byliśmy o wiele bardziej zmęczeni niż główna zainteresowana. Jedyny moment, w którym udało nam się spokojnie posiedzieć i porozmawiać to chwila, w której Misia rysowała swoje marzenia. 

 

Jej największe marzenie było nam znane właściwie od pierwszej chwili – to wielka trampolina do skakania, na której będzie mogła bawić się i skakać nie tylko sama, ale również z przyjaciółmi. Nasza pięciolatka ma duży teren przy swoim domku, wiec z ustawieniem trampoliny nie będzie problemu. A Michalina będzie bardzo szczęśliwa i zapewne będzie korzystać z niej codziennie przez siedem dni w tygodniu.


Kolejne marzenie to rolki Scooby Doo. Jak już wiadomo Scooby Doo to Misi ulubiona postać z bajki , natomiast ulubioną zabawką jest nic innego jak hulajnoga Scooby Doo. Rolki miałyby więc uzupełnić komplet. Natomiast z trzecim marzeniem Misia miała wielki problem. Po długich zastanowieniach wymyśliła jednak telefon komórkowy do grania i słuchania muzyki. Czas upływał nam na zabawach i coraz bardziej szalonych wariacjach np. z udawania potworów. Wizyta u Misi przebiegła nam w cudownej, przyjaznej atmosferze. Niestety jak powszechnie wiadomo wszystko co dobre, szybko się kończy. I my musieliśmy wracać już do Poznania, ale za to z głowami pełnymi pomysłów i pozytywnej energii. Już nie możemy doczekać się kolejnego spotkania z Michaliną!

Relacja: Joanna

spełnienie marzenia

2013-10-29

 

Michalina była w szkole. Gdy przywitałem się z mamą, wypakowałem trzy kartony i od razu zabraliśmy się do pracy. Mieliśmy godzinę na złożenie całej trampoliny. Po pierwsze instrukcja. Tekst, tekst, są obrazki,krótki opis pod zdjęciem i.... zaczynamy. Cztery nogi stoją, obręcz, o średnicy 305 cm, śrubki, mata i tak dalej. W międzyczasie mama opowiedziała, że Misia lubi chodzić do szkoły, lecz nie lubi odrabiać zadań domowych.


Gdy przyszła babcia Michaliny pełna energii i zapału tempo pracy wyraźnie wzrosło. Naciąganie sprężyn, a każda następna coraz gorsza i cięższa, nie było łatwe. Babcia pomogła!W dodatku przyniosłą znacznie lepsze narzędzia niż te, którymi dysponowaliśmy. Rodzina jest wyjątkowa, babcia potrafi zaradzić w przypadku awarii samochodu bez pomocy mechaników, a ciocia Michaliny pracuje w straży pożarnej. Wielkie uznanie.


Mimo "specjalistycznej" pomocy nie daliśmy rady złożyć trampoliny w godzinę. Michalina wróciła ze szkoły i zobaczyła prawie złożoną trampolinę. Uśmiechnęła się od ucha do ucha i od razu wskoczyła na matę. Gdy składaliśmy ostatnie elementy, Misia czytała i oglądała instrukcję obsługi i wydawała polecenia. Od czegoś przecież jest szef! Mówiła co gdzie włożyć, aby do siebie pasowało. Ale jak wiadomo zabawa jest lepsza od pracy. Dziewczynka zaczęła skakać. Podobało jej się to niezmiernie i była bardzo szczęśliwa. Już wiadomo, które koleżanki zaprosi i które ciocie, ponieważ trampolina należy do niej i to ona decyduje kto skacze.


Po dwóch godzinach ostrej pracy przeplatanej rozmowami skończyliśmy. Trampolina wyglądała tak, jak na obrazku w książce, czyli pięknie. Michalina zaprosiła do skakania mamę, a ja w tym czasie nadmuchałem fundacyjne balony, które jak zwykle dały wiele radości. Misia stworzyła nową zabawę: wyrzucanie balonów poza siatkę. Przy wietrze jaki był tego dnia nie obeszło się bez biegania za balonami. Nasza marzycielka była zachwycona. Później były  akrobacje, skakanie do nieba i zabawy z psem na macie. Po chwili do zabawy dołączyła babcia. Skokom, wygłupom i salwom śmiechu nie było końca. Uznaliśmy, że dwie godziny składania to nic, w porównaniu z frajdą jaką daje skakanie.

 

Gdy zrobiliśmy sesję zajęciową i zaczęło robić się chłodno, weszliśmy do domu. Misia pokazała mi swoje rybki, ślimaki oraz glonojady w akwarium, dwie piękne lalki, jedną syrenkę ze świecącym ogonemi i drugą, której sukienka może być ruszającymi się skrzydełkami motyla. Oczywiście ciągle na pierwszym miejscu jest Scooby-Doo, którego jest wszędzie pełno pod postaciami: pluszaków, figurek, puzzli. Poza tym jest jeszcze plakatach na płytach DVD i w czasopismach. Michaliny jamnik, żeby nie było wątpliwości, również nazywa się Scooby-Doo.


Na koniec pięciolatka powiedziała, że jutro przed szkołą, czyli około godz. 7 rano, również pójdzie poskakać na swoim nowym sprzęcie. Z trampoliny wszyscy będą mogli korzystać przez cały rok, ponieważ będzie stała w garażu, wystarczy się ubrać cieplej i można skakać.


Składam podziękowania PORTALOWI RODZINKO.PL za "zbudowanie” z cegiełek marzenia Michaliny. Drodzy Państwo, za Wasze cegiełki z całego serca DZIĘKUJĘ. 


Relacja: Mateusz