Moim marzeniem jest:

Dom dla lalek

Martyna, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2013-07-08

 

Martynka nie wstydzi się obcych, chętnie nawiązuje więc z nami rozmowę, odpowiada na pytania. Cieszy się z lalki, którą otrzymuje od nas jako „lodołamacz”, chociaż ma już całkiem pokaźną kolekcję  różnych lalek i wszelkich akcesoriów z nimi związanych. Każda nowa zabawka jednak się przyda... Dziewczynkę szczególnie cieszy, że lalka od nas ma w komplecie psa - dalmatyńczyka.

 

Potem Martynka przynosi nam swoje lalki - „dzidziusie” bez ubrań, bo właśnie zrobiła pranie ubranek. W planach ma jeszcze ich prasowanie żelazkiem- zabawką. Wszystko jak w prawdziwym życiu. Żartujemy, że dziewczynka jest dobrym materiałem na mamę i gospodynię domową. Jej pokój to świat małej kobietki- słodki, różowy, wypełniony lalkami i wszystkimi rzeczami, których potrzebuje do szczęścia czterolatka. Pokazuje nam też bogatą kolekcję gumek i spinek do włosów.

 

Kiedyś miała domek dla lalek, ale już się zepsuł, więc marzy o nowym. Marzenie godne czteroletniej dziewczynki. Któż w jej wieku nie chciał domku dla lalek, żeby pobawić się w życie. Martynkę łączą bardzo dobre relacje ze starszym bratem, grzecznym, małomównym i opiekuńczym. On też pokazuje nam swój świat, iście męski, wypełniony samochodzikami, traktorkami itd.

 

Nasza Marzycielka ma też marzenia bardziej „szalone”. Otóż, chciałaby polecieć balonem. Kiedyś widziała pokazy lotów balonem i od tego czasu trwa ta fascynacja. Gdy już poukłada laleczki do snu, wypierze, wyprasuje i posprząta, pomarzy jeszcze o locie balonem. Jakie to kobiece... Na pewno  spełni się i to marzenie,  chociaż może jeszcze nie teraz. Życzymy naszej małej Marzycielce, aby spełniły się wszystkie kolorowe i słodkie marzenia, aby bez problemów tworzyła sobie swój bezpieczny  lalkowy światek, a prawdziwe troski omijały ja z daleka.

 

Relacja: Leonarda

spełnienie marzenia

2013-10-12

 

Martynka doczekała się spełnienia swojego marzenia w piękny jesienny dzień, po trzech miesiącach oczekiwania. A marzeniem był dom dla lalek. Nie zastałyśmy naszej Marzycielki w domu, gdy z tatą wnosiliśmy zapakowane w zielony papier wielkie pudło. Taka była umowa z rodzicami, że dziewczynki nie będzie wtedy, kiedy przyjedziemy, bo domek dla lalek wymaga dość pracochłonnego budowania z elementów. Dobrze, że tata dziewczynki,  obdarzony zdolnościami technicznymi, dobrze radził sobie z konstruowaniem, bo pobyt naszej Marzycielki i jej brata poza domem pod opieką babci nie mógł trwać zbyt długo. Trzeba się było od razu brać do pracy i spieszyć. Każde ręce do pracy przydały się i każdy głos doradczy się liczył. Trochę to jednak trwało, zanim z drewnianych elementów i mnóstwa  wkrętów powstała drewniana konstrukcja z kolorowymi ścianami w każdym z dziesięciu pokoi. A wszystko przykryte spadzistym, plastikowym dachem, oczywiście różowym.


My, dorośli mieliśmy wiele satysfakcji przy konstruowaniu tej pięknej zabawki. Wyobrażaliśmy sobie, co szczęśliwa posiadaczka tego cuda powie i jak zareaguje. Zdawaliśmy sobie  sprawę, że domek powinien zrobić wrażenie, bo nam się bardzo podobał. I rzeczywiście, po powrocie ze spaceru Martynka przybiegła do swojego pokoju, gdzie właśnie nasz „ekipa budowlana” montowała różowy dach. Tę euforię małej dziewczynki, która tak lubi się bawić w dom, trudno opisać. Trzeba było widzieć to pospieszne meblowanie domku, żeby jak najszybciej zaczął żyć swoim życiem, żeby lale  mogły zacząć korzystać ze swoich sypialni, kuchni, łazienki, pralni, biura i paru innych pomieszczeń. Trzeba było wszystko poustawiać na swoich miejscach, zgodnie z przeznaczeniem i z zachowaniem dobrego smaku. Lampy, krzesła, fotele, dywaniki, poduszki i mnóstwo przedmiotów domowego użytku musiało trafić na właściwe miejsca.


Miejmy nadzieję, że domek tętni już życiem, takim wyobrażonym, „lalkowym”, a Martynka tym życiem dyryguje, wymyśla lalkom zajęcia, układa ich dialogi. Tak przecież lubi się bawić w zwykłe domowe życie. Brat Patryk pewnie będzie wiernym towarzyszem  jej zabaw, bo domek też go zachwycił. Kiedyś, jak już Martynka wyrośnie z zabaw domkiem dla lalek, może zrealizuje swoje inne marzenie, poleci sobie balonem, aby  na trochę oderwać się od ziemi i od domowej rzeczywistości.


Marzenie Martynki mogło zostać spełnione dzięki akcji "cegiełka do cegiełki", zorganizowanej przez członków forum dyskusyjnego "rodzinko.pl". Dziękujemy ludziom o dobrych sercach, którzy rozumieją wielkie marzenia małych dzieci. Dzięki nim świat na chwilę staje się lepszy, bo rozpromienia go uśmiech marzycieli. Dziękujemy.

 

Relacja: Leonarda