Moim marzeniem jest:

Laptop

Amelia, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2013-07-01

W strugach deszczu przyjechaliśmy do domu rodzinnego czteroletniej Amelki. Wizyta nie należała do najłatwiejszych, dziewczynka bowiem okazała się bardzo nieśmiałą i zamkniętą osóbką, do której trudno było dotrzeć.

Podczas długiej rozmowy z rodzicami (choroba dziecka, jego zachowania i zainteresowania) próbowaliśmy zdobyć zaufanie Amelki, która nieufnie obserwowała nieznanych jej gości, chowając się pod stołem. Leżąc na podłodze chcieliśmy zmniejszyć dystans między nami, zainteresować ją prezentami, nawiązać kontakt. Upłynęło sporo czasu zanim zostały „przełamane pierwsze lody”. Dziewczynka nieśmiało zerkała na prezenty, a największe zainteresowanie wzbudziły książki z puzzlami, które w końcu zaczęła układać.

Udało nam się także namówić Amelkę, aby narysowała rzeczy o których marzy. Rysunki, wykonane małą, niewprawną rączką, były bardzo proste, bez szczegółów, surowe. Niewypełnione kolorem przypominały raczej szkice, które wymagały komentarza słownego. Pierwszym, najważniejszym marzeniem Amelki okazał się laptop. 

„Jest pewne, że dziecku nie można stworzyć raju, ale można mu stworzyć chociażby maleńki skrawek nieba  na kawałku jego przestrzeni.”


Relacja: Piotr

spełnienie marzenia

2013-12-08

Tak jak na pierwsze spotkanie, tak i teraz jedziemy w strugach deszczu. Na spełnienie marzenia zostaliśmy zaproszeni przez właściciela restauracji „Za drzwiami” w Gnieźnie. W kąciku,  w którym zarezerwowano nam stolik jest ciepło, przytulnie i świątecznie. Nie ma taty naszej marzycielki i nie ma Piotra. Jest „babskie” spotkanie. Amelka od naszej ostatniej wizyty wyrosła, ma piękne półdługie, jasne włosy i jest lekko onieśmielona. Tylko chwilę chowa się za mamą, a potem wita nas jak dobrych znajomych.

Zgodnie z życzeniem Amelki zamawiamy pizzę, a ona opowiada... O pobycie w szpitalu... Jak bardzo przeżyła tam odwiedziny Lwa Lucjana... Jak wszystkie dzieci się śmiały, ona też... O fascynującej przygodzie, jak podczas spaceru złamała nogę skacząc z drabinki zjeżdżalni, ale już zapomniała o bólu... Jak dwa dni temu odwiedził ją św. Mikołaj, któremu wystawiła swoje buciki na parapet, żeby na pewno je znalazł...

Po usunięciu talerzy nadszedł moment wręczania prezentów. Jest biały laptop, różowa torba, różowe słuchawki i kremowa myszka. Okazało się, że nasza mała Marzycielka świetnie sobie radzi z obsługą sprzętu. Najpierw słuchawki na uszy i trochę muzyki, a potem trochę gry. Odrywa się od swojego sprzętu dopiero na widok dużej porcji lodów. Amelka jest zachwycona. Nasze spotkanie bardzo się jej podoba. Dostała wymarzony laptop, zjadła najbardziej ulubione danie.  Dopiero co był Mikołaj, dzisiaj spełnienie marzenia, a za parę dni Święta. KUMULACJA! Amelko, życzymy Ci wielu takich miłych dni!       

Relacja: Mirka