Moim marzeniem jest:

wyjazd z tatą nad morze

Kamila, 11 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2013-12-19

W pewne dosyć mroźne czwartkowe popołudnie  miałyśmy przyjemność poznać Naszą Marzycielkę -  bardzo utalentowaną małą artystkę Kamilę. Dziewczynka przywitała nas z lekką nieśmiałością, która szybko zniknęła zaraz po rozpakowaniu prezentu. Podarunek był trafiony w dziesiątkę, Kamilka zachwycała się każdym małym drobiaszczkiem znajdującym w torbie. Zostałyśmy zaproszone do jej małego królestwa. Tak kolorowego pokoju już dawno nie widziałyśmy, pełnego pluszaków, książek i oczywiście własnoręcznie wykonanych prac.
Gdy przeszłyśmy do tematu marzeń, Kamilka jak przystało na prawdziwą artystkę-chętnie zabrała się do rysowania. Ale marzeń było wiele i do ostatniej chwili dziewczynka nie była pewna, które  jest  to największe. Odłożyłyśmy więc decyzje do następnego spotkania, wszystkim doskonale wiadomo, iż nie łatwo wybrać jedno największe marzenie spośród wielu. Resztę spotkania spędziłyśmy na oglądaniu rodzinnych albumów i ulubionych książek Kamili. Na koniec dziewczynka obdarowała nas przepięknymi świątecznymi kartkami, wykonanymi oczywiście własnoręcznie.
Przez całe spotkanie wszystkim nam dopisywał dobry humor i świetnie się bawiłyśmy ale niestety trzy godziny szybko minęły i wzywały nas obowiązki. W niedługim czasie dojdzie do następnego spotkania, którego już się nie możemy się doczekać. Mamy nadzieję, że uda nam się poznać to największe marzenie Kamilki.

spotkanie - poznanie marzenia

2014-01-28

Zgodnie z obietnicą po Świętach wróciłyśmy do Kamilki, żeby poznać Jej marzenie. Z uśmiechem na twarzy opowiadała nam o Mikołaju, prezentach i nowym odkryciu artystycznym - orgiami. Oglądałyśmy nowe obrazki, szkatułkę i nawet wiatrak z flagą amerykańską. Pokój Kamilki - to naprawdę kalejdoskop kolorów tęczy. Pamiętając o naszej głównej misji – powróciłyśmy do marzeń. Tym razem dziewczynka była już pewna, czego chce. Jak przystało na prawdziwą artystkę przyniosła nam piękny obrazek, a na nim plaża, morze i Ona razem z Tatą. Kamila marzy bowiem o wyjeździe nad morze latem. Nie pozostało nam zatem nic innego, niż obiecać dziewczynce, że dołożymy wszelkich starań , żeby jej marzenia się spełniły. I nie są to puste obietnice.

spełnienie marzenia

2014-08-16

W słoneczny sobotni poranek wyruszyliśmy w długą drogę do Darłowa. Dzięki uprzejmości Rządu na weekend otworzono bramki na autostradzie, co pozwoliło nam uniknąć wakacyjnych korków. Kamila, nie mogąc doczekać się nadmorskich widoków, wybrała wielogodzinną drzemkę i sny miała chyba kolorowe, bo uśmiech nie znikał z jej twarzy. Po długiej podróży z wielkim apetytem zjedliśmy ciepłą obiadokolację i oczywiście pobiegłyśmy przywitać się z morzem. Pierwsza chłodna bryza mocno nas orzeźwiła i nasz Bałtyk ukazał swe cudowne oblicze - przepiękny zachód słońca, tańce na plaży i ulubione zajęcie Kamilki, zbieranie muszelek. I choć woda mówiąc delikatnie nie była zbyt ciepła, niezrażone pluskałyśmy się walcząc z falami.
To miały być wakacje marzeń z Tatą, dlatego żeby je zrealizować postaraliśmy się o mnóstwo ciekawych przeżyć. Już na początku - wyzwanie sportowe, konkurs w minigolfa. Pomimo braku doświadczenia już po kilku minutach udało się zapanować nad kijami i sprawnie przechodzić przez kolejne „dołki”, w rezultacie zasłużyć na dyplom i oczywiście nagrody. Równie ekscytujące były występy karaoke. Przed sporą publicznością Kamilka udowodniła, że jest nie tylko dobrą golfistką, ale również pięknie śpiewa, co zostało docenione wielkimi brawami. Następne dni były równie ekscytujące, wyprawa do mini zoo, rejs statkiem Króla Eryka, na którym nasza Marzycielka przejęła ster kapitana, przejazd ciuchcią ze zwiedzaniem Darłowa, a także wystawa pająków! W przerwach między wycieczkami doskonaliłyśmy techniki pływania i trzeba przyznać, że w tej dziedzinie Kamila wykazała największą determinację. Nie zapomniałyśmy też o jej zamiłowaniach artystycznych – malowaniu, wyklejaniu i robieniu pięknych kolorowych dzieł. A wieczorami – ognisko z kiełbaskami, tańce, a nawet prawdziwy bal, na którym naszą księżniczkę poprowadził do poloneza ukochany Tata.
Wszystko, co miłe szybko się kończy, albo nam się tak przynajmniej wydaje. Ale cudowne obrazy, emocje i wspomnienia z tego wyjazdu będą naszej Marzycielce towarzyszyły jeszcze przez dłuuugie miesiące.
Dziękujemy Ci Kamilko za wspaniałe marzenie, z ogromną radością je realizowaliśmy. Dziękujemy również firmie MEC, która pomogła nam to uczynić.