Moim marzeniem jest:

Różowy laptop

Małgosia, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2014-02-12

Kabaret Starszych Panów śpiewał, że "w czasie deszczu dzieci się nudzą...". Czy jest więc lepszy moment, by odwiedzić dziecięcy oddział onkologii? Idąc tym tropem, udałyśmy się na szpitala, gdzie przebywa nasza nowa Marzycielka - Gosia. Jak się okazało, wbrew pozorom (i pogodzie) wcale się nie nudzi. Bo jak może nudzić się ktoś, kto tryska energią, uśmiechem i nieokiełznaną radością życia?!
 
Pierwsze lody zostały przełamane tuż po otwarciu puzzli, które podarowałyśmy Małgosi. Od razu zabrałyśmy się za ich układanie. A sprawa nie była wcale taka prosta, gdyż elementów było co niemiara. Zaczęłyśmy więc od najłatwiejszego poziomu, ale -ku naszemu zdziwieniu- okazało się, że Małgosia wcale nie potrzebuje naszej pomocy, ponieważ radzi sobie jak prawdziwy zawodowiec!  Podczas zabawy, zapytałyśmy 6-latki o jej największe marzenie. W tej samej chwili, puzzle przestały mieć jakiekolwiek znaczenie, a buzi pojawił się szeroki uśmiech. 
"Laptop!" zawołała Gosia. Taki, na którym mogłaby grać w gry i oglądać ulubione bajki - zwłaszcza w deszczowe dni ;). Podkreśliła, że byłoby fajnie, gdyby był "dziewczyński". Ostatecznie ustaliłyśmy , że dziewczyński = różowy, i taką notatką opuściłyśmy nasze słodkie Maleństwo :)  
 
Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu marzenia Małgosi prosimy o kontakt z wolontariuszem prowadzącym:
 

Aleksandra Dyjak (z-ca koordynatora oddziału Lublin)

e-mail: aleksandra.dyjak@mammarzenie.org

tel. 507 796 836

 

spełnienie marzenia

2014-03-10

Czy może być większa frajda dla wolontariusza od wywołania na twarzy dziecka wielkiego, szczerego uśmiechu? Odpowiedź jest chyba oczywista! A taką nieskrywaną radością powitała nas Małgosia, która ponownie odwiedziła dzisiaj szpital.

Wraz z Pauliną uchyliłyśmy drzwi, za którymi siedziała zniecierpliwiona dziewczynka. Od razu nas poznała, zwłaszcza, że zawitałyśmy do niej z wielkim, kolorowym prezentem przewiązanym ogromną kokardą. Poprosiłam ją, aby przypomniała mi, co jest jej największym marzeniem. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać, gdyż krzyknęła od razu: „Różowy laptoooop!”. Skoro więc egzamin został pomyślnie zdany (uff!) wręczyłyśmy Małgosi pudełko. Marzycielka w tempie ekspresowym zaczęła dokopywać się do jego zawartości.
Gdy oczom Małgosi ukazał się różowy laptop, podarowany przez firmę RAILGEO, oniemiała. Po chwili, mam wrażenie, dotarło do Gosi, że właśnie zostało spełnione jej największe marzenie i… na dobre zaczął się moment euforii!
Nasze wzruszenie było tym większe, że mama Małgosi przyznała, iż po raz pierwszy, dziewczynka nie mogła doczekać się przyjazdu na oddział. Od kilku dni wypytywała kiedy w końcu będzie poniedziałek i kiedy pojadą do szpitala (!!)

Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że marzenia mają ogromną moc. Ci, którzy w nie wierzą są prawdziwymi szczęściarzami, a którzy pomagają je spełniać – dobrymi czarodziejami

 

Relacja Ola D.