Moim marzeniem jest:

Domek z kuchnią i akcesoriami

Zuzia, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Pan Tomasz Jakubiak

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2014-02-18

Już wiemy, skąd ta wiosna i to słońce - przyjechało do nas z samego Podkarpacia! Tam bowiem mieszka nasza nowa marzycielka, Zuzia.  "To prawdziwa modelka" - pomyślałam, gdy tylko zajrzałam do sali. 
Pięciolatka, początkowo cicha i nieśmiała, potrzebowała dosłownie kilku chwil, by na dobre się rozkręcić. Wspólnie zaczęłyśmy rozpakowywać prezent, który przyniosłyśmy Zuzi do szpitala. Otworzyłyśmy wielką księgę baśni, dowiadując się przy okazji, że ulubioną bajką naszej Marzycielki jest "Kopciuszek".
Wybierając się do Zuzi, wraz z Moniką próbowałyśmy zgadnąć, o czym mogłaby marzyć nasza Pięciolatka. Propozycje padały różne, ale żadna z nas nie wpadła na to, co zaproponowała nam sama zainteresowana :-) 
 
"Domek z kuchnią, garnkami, plastikowymi owocami i warzywami" powiedziała Zuzia. Dodała, że musi się w nim koniecznie zmieścić razem ze swoim 1,5 rocznym bratem. Co prawda, Zuzia niezbyt często ma okazję pomagać mamie przy pieczeniu ciasta, ale jej zdolności kulinarne na pewno nabrałyby tempa przy takim sprzęcie! Rodzice byli nieco zaskoczeni marzeniem swojej córeczki, ale chyba pozytywnie, bo wywołało ono uśmiech na twarzach nas wszystkich. Tata Zuzi zażartował, żeby nie przesadzać z jego wielkością, bo przecież musi zmieścić się w jej pokoju;) Ja jednak mam inną radę - trzeba znaleźć pokój, w którym mógłby stanąć dom! :)
 
Relacja Ola D.

spełnienie marzenia

2014-09-06

Okazuje się, że w sobotę wcale nie trzeba długo spać, jesienią nie zawsze pada deszcz, a długa droga też ma swój kres.
Tak w jednym zdaniu można podsumować sobotni poranek, w którym udaliśmy się do jednej z naszych Marzycielek, by spełnić jej największe marzenie. Czteroosobowa załoga wolontariuszy (jeden- najmłodszy -kandydujący;)), wielkie pudło z kokardą, dużo radości i czego chcieć więcej?
Od razu po pierwszych powitaniach i uściskach zabraliśmy się za rozpakowywanie kartonów. Zuzia dobrze wiedziała, co w nich jest, dlatego mieliśmy mały dylemat od którego pudełka zacząć. Gdy tylko pierwsze z nich zostało rozbrojone, Marzycielka, z siłą prawdziwej Pani Domu, wyciągnęła wszystkie elementy domku potrzebne do jego złożenia. Tę przyjemność, jaką jest jego składanie, oddaliśmy w ręcę Natalii i Krystiana, a same zabrałyśmy się za rozpakowywanie drugiego prezentu. Oprócz ślicznej, różowej kuchenki, z pudełka wyciągałyśmy mnóstwo innych gażdzetów: nie obyło się bez naczyń, sztućców, czajniczka, a także owoców i warzyw. Ba! Znalazłyśmy nawet plastikowego kotleta i muffinkę!
Minęła krótka chwila, a domek i kuchenka stały już w pełnej okazałości i prezentowały się naprawdę czarująco. Wedle życzenia Zuzulki, kuchenka znalazła sie w środku domu, by -jak mówi Marzycielka- mogła w skupieniu i spokoju gotować swoje ulubione potrawy. W pewnym momencie w mieszkaniu zapadła cisza, i słychać było wyłącznie "bulgotanie" wody i inne odgłosy kuchenki. Zuzia, choć na początku sceptycznie podchodziła do jakichkolwiek odwiedzin w swojej nowej posiadłości (nawet braciszek Sebastian nie był tam zbyt mile widziany...) to już po chwili drzwi zostały uchylone, a Marzycielka z przyjemnością serwowała kawy i herbaty.
Kawy i herbaty nie sposób było odmówić także Mamie Zuzi, która dodatkowo ugościła nas pysznymi ciastami. I choć czas w tak miłym gronie mija naprawdę szybko i przyjemnie, to powrót do domu był nieunikniony.. Po wręczeniu Dyplomu Spełnionego Marzenia dokonaliśmy jeszcze pamiątkowego wpisu do pamiętnika Zuzi i..odebraliśmy od Niej śliczną laurkę, którą zrobiła specjalnie dla Fundacji Mam Marzenie!


Rośnie nam nowa Magda Gessler, która dzięki Panu Tomaszowi Jakubiakowi już teraz może zacząć swoją kulinarną przygodę.

 

Relacja Ola D.