Moim marzeniem jest:

spędzić jeden dzień w wojsku

Dawid, 10 lat

Kategoria: być

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2014-03-16

W pochmurne niedzielne popołudnie, zapukałyśmy do drzwi naszego kolejnego Marzyciela- Dawida. W drzwiach bardzo serdecznie przywitał nas on sam, wraz z mamą, a pod koniec wizyty dołączył do nas także tato Dawida.Dziesięcioletni Dawid jest niezwykle pogodnym, otwartymi i posiadającym wiele pasji dzieckiem. Jego ulubionymi przedmiotami w szkole jest matematyka oraz informatyka, a w wolnym czasie chętnie gra w szachy. Dawid lubi też pływać oraz interesuje się strzelnictwem.
Podczas wizyty, opowiedział nam o swojej największej pasji i już na początku, bez wahania zdradził nam jakie jest jego największe marzenie. Dawid uwielbia strzelać i całkiem nieźle mu to wychodzi. Dwukrotnie brał nawet udział w zawodach strzeleckich, w których udało mu się zdobyć medale. Z chęcią pokazał nam dyplomy oraz trofea zdobyte podczas zawodów oraz tarcze, do których strzela podczas cotygodniowych treningów. Nic więc dziwnego, że jego największym marzeniem jest… spędzenie jednego dnia w wojsku.
Zróbmy więc wszystko co w naszej mocy, aby marzenie Dawida się spełniło.

spełnienie marzenia

2014-06-14

Spełnienie miało miejsce 14 czerwca 2014 roku. Dawidek miał marzenie, aby na jeden dzień zostać żołnierzem. Marzenie zostało spełnione w 5 Batalionie Dowodzenia im. gen. broni Stanisława Hallera w Rząsce.

O 9 rano przyjechaliśmy na umówione miejsce w pobliżu jednostki. Dawidek przesiadł się do jednego z wojskowych samochodów wraz z innymi żołnierzami, rodzice z wolontariuszami do drugiego. Sami nie do końca wiedzieliśmy, co przygotował koordynator spełnienia ze strony batalionu, ale na pewno nie spodziewaliśmy się tego, co właśnie miało się wydarzyć… Przyjechaliśmy na parking jednostki. Z samochodu wyszedł Dawid w asyście kilku uzbrojonych żołnierzy. Mieli przejść do budynku, w którym Dawid miał się przebrać w mundur. Nagle usłyszeliśmy strzały. Żołnierze idący z Dawidkiem momentalnie rzucili się w jego kierunku, tworząc osłonę w własnych ciał. Zza drzew padły kolejne strzały. Żołnierze odpowiedzieli ogniem. Odwrót! Osłaniać Dawida! Dwóch żołnierzy ostrzeliwało wroga i osłaniało Dawida, podczas gdy w tyłu podjechał samochód. Trzeci żołnierz wziął Dawida na ręce i szybko pobiegł z nim w stronę auta, podczas gdy pozostali - ciągle strzelając do wroga – osłaniali wycofujących się żołnierzy. Drzwi zamknęły się i samochód z Dawidem w środku odjechał bezpiecznie z miejsca zasadzki…

Tak zaczął się dzień żołnierza Dawida. Przygotowana przez batalion inscenizacja zasadzki, walki, odwrotu i osłaniania chłopca była tak perfekcyjna i zaskakująca, że my sami – wolontariusze i rodzice – nie wiedzieliśmy, co się dzieje! Dawid także był zaskoczony, ale pozytywnie. Podniesiona na starcie adrenalina nie opadła chyba do końca dnia, ale nawet i dłużej.

Samochód z chłopcem podjechał pod budynek, do którego zaprosił nas kapitan organizujący spełnienie ze strony batalionu. Dawidek był już w przebieralni i ubierał swój pierwszy w życiu mundur. Wojsko postarało się do tego stopnia, że uszyli specjalnie na wymiar dla Dawidka całe wyposażenie żołnierza. Dawidek dostał wszystko, poczynając od bielizny, przez T-shit, spodnie, buty, kurtkę, hełm po płaszcz przeciwdeszczowy. Żołnierz otrzymał także zielony beret, odpowiednie naszywki na mundur, plecak, menażkę, sztućce, koc itd. I najważniejsze – nieśmiertelnik z nazwiskiem i grupą krwi! Dawid był bardzo zaskoczony i szczęśliwy. Kiedy wyszedł z przebieralni w całym rynsztunku wyglądał wspaniale!

Oczywiście, aby wszystko odbyło się zgodnie z procedura, Dawid musiał podpisać protokół odbioru munduru i wyposażenia. Następnie żołnierze zabrali go na demonstrację broni i pojazdów wojskowych. Tego samego dnia w jednostce odbywały się Dni Otwarte Koszar z okazji święta batalionu, dlatego wystawiono wiele sprzętu i pojazdów, które mogły oglądać przybyłe na tę okazję dzieci z rodzicami. Ale oczywiście Dawid, traktowany był wyjątkowo. Przemieszczał się w obstawie żołnierzy, sam oczywiście w pełnym umundurowaniu z hełmem na głowie wyróżniał się spośród innych dzieci.

I tak – oglądał i uczył się strzelać z karabinów, był we wszystkich wojskowych samochodach, dzwonił z „telefonu bojowego”, jeździł także w samochodzie opancerzonym BRDM Żbik .

Następnie odbyły się uroczyste obchody podczas, których Dawid stał na podeście wraz z takimi osobistościami, jak Zastępca Dowódcy 2 Korpusu Zmechanizowanego – Dowództwa Komponentu Lądowego gen. bryg. Andrzejem Knapem oraz Zastępcą Dowódcy 9 Brygady Wsparcia Dowodzenia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych Pułkownikiem Piotrem Adamskim.

Dawid był także przywitany oficjalnie i wymieniony z imienia i nazwiska, jako gość specjalny obchodów. Oglądał odznaczenia żołnierzy, prezentację broni, honorowe salwy itd. Mimo, iż w pewnym momencie zaczął padać deszcz Dawid stał niewzruszony, niczym prawdziwy żołnierz i dumnie salutował, gdy rozległ się Hymn Narodowy.

Po obchodach Dawid został zaproszony do żołnierskiej stołówki na wojskową grochówkę. Na tym nie koniec zaskoczeń, ponieważ otrzymał także prawdziwy order oraz pamiątkową tabliczkę z podziękowaniem wręczoną przez samego dowódcę jednostki! 

Ten dzień przepełniony był emocjami i niespodziankami. Z twarzy Dawidka nie schodził uśmiech i zainteresowanie wszystkim, co działo się w około. Sami rodzice chłopca przyznali, że nie spodziewali się czegoś tak wspaniałego. Po wszystkim Dawid dziękował Ani Krzysztofek kilka razy (na parkingu wrócił się z samochodu, żeby jeszcze raz podziękować. Podobno chłopiec z wrażenia nie mógł zasnąć i nie chciał zdjąć munduru przez cały dzień.