Moim marzeniem jest:

Traktor na akumulator

Dawid, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2014-03-28

Naszego nowego Marzyciela, trzyletniego Dawida poznałyśmy w piątek. Dzień był przepiękny, pogoda zachwycała, a My zauroczone wiosenną aurą udałyśmy się do szpitala, aby spotkać się z chłopcem. Idąc na wizytę zastanawiałyśmy się, jakie może mieć marzenie i jak na Nas Dawidek zareaguje.

Gdy weszłyśmy na salę okazało się, że nasz Marzyciel śpi. Postanowiłyśmy poczekać, aż się obudzi. Na szczęście nie trwało to długo. Rozbudził się w pełni, gdy tylko zobaczył balony. Po entuzjazmie, z jakim zareagował na nie, domyśliłyśmy się, że będzie to bardzo udane spotkanie. Uśmiechnął się do nas szeroko i wiedziałyśmy, że zostałyśmy przez Niego zaakceptowane i że chłopiec nie ma nic przeciwko naszej obecności. Po chwili zapoznania wyjęłyśmy lodołamacz. Dawid, nie wiedząc jeszcze co prawda, co znajduje się w środku, okazał ogromną radość, pozował z nierozpakowanym jeszcze upominkiem do zdjęć, był zachwycony, uśmiechnięty, pełen pozytywnej energii, a przy tym tak uroczy, jak urocze może być tylko trzyletnie dziecko i od razu podbił nasze serca.

Po chwili walki z opakowaniem naszym oczom okazał się traktor z przyczepką. Piski i głośny śmiech chłopca uświadomiły nam, że nie mogłyśmy lepiej trafić. Zaangażował się w zabawę do tego stopnia, że chwilowo przestałyśmy istnieć. Chciałyśmy porozmawiać z Dawidem o marzeniach, jednak po wysłuchaniu kategorii marzeń chłopiec stwierdził, że jeszcze nie wie, czego najbardziej pragnie i że czas wrócić do zabawy. Przez całe spotkanie dopisywał mu humor, niestety, czas upływał bardzo szybko, więc musiałyśmy pożegnać się z Dawidem. Umówiliśmy się, że niedługo znów Go odwiedzimy i porozmawiamy o marzeniach.

spotkanie - poznanie marzenia

2014-10-30

Pewnego popołudnia pod koniec października, udałyśmy się na spotkanie z naszym Marzycielem Dawidem. Spotykałyśmy się z nim już po raz drugi, ponieważ podczas pierwszego spotkania chłopiec nie umiał się zdecydować, jakie jest Jego największe marzenie.

Pełne nadziei, że tym razem uda nam się poznać marzenie chłopca, poszłyśmy na oddział szpitalny, gdzie chłopiec odbywa swój standardowy proces leczenia. Tak jak za pierwszym razem, Dawida najbardziej urzekły balony. A chłopiec po raz kolejny urzekł nas. Jest uroczym dzieckiem, uroczym w sposób, jaki może być tylko czteroletnie dziecko. Cały świat zniknął dla Niego na trochę, podczas, gdy oddał się beztrosko zabawie balonami.

Dałyśmy mu także zabawkę smoka i przeszliśmy do najważniejszego punktu naszego spotkania, poznania marzenia. Zaczęliśmy przeglądać książki dla dzieci. Pełne euforii okrzyki Dawida podczas oglądania „Boba Budowniczego” wiedziałyśmy, że jesteśmy na dobrym tropie. Chłopiec bardzo lubi zabawki, takie jak traktory i samochody, także zdecydował, że Jego największym marzeniem jest Traktor na akumulator. Będzie mógł razem z tatą jeździć po polu i pomagać w pracach.

Szczęśliwe, że mamy nowy cel do realizacji, postanowiłyśmy nie męczyć dłużej chłopca. Już niedługo spotkamy się po raz kolejny.

Kochany Dawidku! Życzymy Ci dużo zdrowia i uśmiechu! Mamy nadzieję, że uda nam się spełnić Twoje marzenie jak najszybciej.

spełnienie marzenia

2014-12-30

Święta już za nami, wszystkie grzeczne dzieci dostały już prezenty i wydawać by się mogło, że Mikołaj odjechał już do Laponii, ale okazało się, że nie wyruszył jeszcze w drogę powrotną do domu. Święty Mikołaj został bowiem jeszcze na chwilę w Białymstoku, aby przekazać Dawidkowi wymarzony prezent, a tym samym pomóc nam spełnić najskrytsze pragnienie naszego Marzyciela.

Chłopiec przyjechał właśnie na badania kontrolne do Kliniki i czekał z mamą na wyniki przed wejściem na Oddział. Dawidek niczego się nie domyślał, więc jakie było Jego zdziwienie, gdy Nas zobaczył w drzwiach z traktorkiem w rękach! Postawiłyśmy pojazd i maszyna podjechała do właściciela po podłodze. Chłopiec tak był zaskoczony i uradowany tym co zobaczył, że sam nie wiedział, co robić. Zaczął skakać, odebrał mamie z rąk aparat i zaczął robić zdjęcia.

Gdy już chwilę ochłonął, wsiadł z okrzykiem radości na traktorek i pojechał wzdłuż korytarza aż do drzwi wyjściowych. No i w tym momencie „przepadł" nasz mały rajdowiec na dobre, bo już nic nie istniało dla Niego poza fascynacją prezentem. Marzyciel z pięknym, szerokim uśmiechem na buzi jeździł „w tą i z powrotem" po korytarzach, manewrując bez żadnego problemu przy zakrętach, przeszkodach, zachowując ostrożność przy szklanych drzwiach. Mijając nas machał rączką na chwilowe pożegnanie i wołał: pa pa, „przybijał piątki" i uderzał piąstką w nasze dłonie w geście „żółwika".

Ponieważ Malec jeździł po trasie często uczęszczanej przez pracowników i pacjentów szpitala, mijało Go wiele osób i każda z nich ustępowała Dawidkowi pierwszeństwa przejazdu z podziwem dla kunsztu i profesjonalizmu Jego wyczynów. Panie pielęgniarki, lekarze, koledzy Dawidka i My oczywiście, również nie mogliśmy się nadziwić jak doskonale Chłopiec sobie radzi za kółkiem i biliśmy gromkie brawa w dowód uznania.

Marzyciel jeździł bez chwili przerwy ponad godzinę nie schodząc ani razu w żadnym celu z traktorka. Jedynie, gdy zażartowałam, że mama może spokojnie iść załatwić niezbędne sprawy, a w tym czasie Dawidek będzie się „nacieszał" traktorkiem, zeskoczył z pojazdu i mocno mamę przytulił. Wrócił do zabawy dopiero wtedy, gdy otrzymał zapewnienie, że mama zostanie by cieszyć się razem z Nim.

Miałyśmy dla Dawidka jeszcze parę niespodzianek, więc próbowałyśmy Go oderwać od jazdy traktorkiem, chociaż na chwilę, ale było to bardzo trudne. Nie schodząc więc ze swego pojazdu Marzyciel otworzył kolejny prezent, którym był:...również traktorek, ale mały, z przyczepką! Pojazd był już znacznie mniejszy, taki do zabawy, taki, który będzie mógł wozić ze sobą traktorkiem na akumulator. Ale to jeszcze nie był koniec niespodzianek. Przed Dawidka „wjechał" tort z rysunkiem czerwonego traktorka i z napisem: „Dla Dawidka". Chłopczyk bardzo się ucieszył, ale stwierdził, że spróbuje słodkości już w domu, bo teraz jest zajęty testowaniem swojego pojazdu. Marzyciel wciąż nie schodził ze swej maszyny i nikogo do niej nie dopuszczał.

Jednak przyszedł czas by się pożegnać, gdyż rodzice Dawidka musieli już zabrać Chłopca w długą podróż do domu. Z żalem zsiadł nasz Marzyciel z wymarzonego traktorka, zostawiając sobie w rączce jedną z jego ruchomych części. Cieszymy się Dawidku, że sprawiliśmy Ci tyle radości i że spełniło się Twoje najskrytsze marzenie! Pamiętaj, że warto marzyć, bo marzenia się spełniają!

 W imieniu Dawidka, Jego Rodziców i wolontariuszy, dziękujemy za okazane serce i wspaniały gest, który sprawił, że na twarzy Marzyciela zagościł szczery uśmiech. Dzięki takiemu  Darczyńcowi o wielkim sercu, marzenia mogą się spełniać, sprawiając Dzieciom niesamowitą radość, a Mikołaj może obdarować nawet po Świętach.....