Moim marzeniem jest:

Wystrój pokoju

Gabriel, 16 lat

Kategoria: być

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2014-07-22

Gabriela zgłosiła do Fundacji mama. Wspominała mu o tym, ale nastolatek miał najwyraźniej zaprzątniętą głowę czymś innym, bowiem był nieco zdziwiony, kiedy we wtorkowe popołudnie zapukałyśmy do drzwi mieszkania. Otworzył je 7-letni urwis, jak się okazało młodszy brat Gabriela, który energią i optymizmem mógłby obdzielić połowę Polski. Nasz Marzyciel stał nieco z boku z lekko spuszczoną głową. Wydał nam się bardzo nieśmiały i zamknięty w sobie, szybko jednak okazało się, że nastolatek waży po prostu słowa, wychodząc z założenia, że nie liczy się ilość, lecz jakość. Kiedy przy przywitaniu podniósł głowę i spojrzał na nas, zobaczyłyśmy wielkie, brązowe „śmiejące się” oczy, które w przyszłości złamią zapewne niejedno damskie serce.

W ramach przełamywania lodów podarowałyśmy Gabrielowi książkę sience fiction, mając nadzieję, że takiej Marzyciel nie posiada jeszcze w swojej kolekcji i przeczyta ją jednym tchem, bowiem zapisane na kartkach opowieści to jego najlepsi przyjaciele. Gabriel lubi też publikacje naukowe, szczególnie zaś te, które pomagają mu w doskonaleniu wielkiej pasji, jaką jest nauka języka hiszpańskiego. Potem przyszedł czas na „pracę”, czyli opowieść o Fundacji i kategoriach marzeń, które możemy spełnić. Gabriel słuchał nas uważnie, po czym stwierdził, że najbardziej chciałby mieć zdrowe serce, jednak rozumie, że tego zagwarantować nie możemy. Co do innych marzeń, ma kilka pomysłów, m.in. wyjazd nad morze, spotkanie z Ewą Farną czy wystrój pokoju. Na to jednak, aby zdecydować, które z nich jest tym najważniejszym, potrzebuje jeszcze trochę czasu.

spotkanie - poznanie marzenia

2014-08-29

Podczas pierwszego spotkania Gabriel nie mógł się zdecydować, które spośród trzech wymyślonych przez niego marzeń jest tym największym: wyjazd nad morze, wystrój pokoju, czy spotkanie z Ewą Farną. Przyjechałyśmy więc do niego jeszcze raz, ciekawe, jaką decyzję podjął. Okazało się, że będzie to wystrój pokoju. Bez zastanowienia przeszliśmy do szczegółów. Jakie meble, jakie kolory, co gdzie ma stać – wszystko jest ważne. Pierwszą uwagą było piętrowe łóżko, gdyż Gabriel dzieli pokój ze starszym bratem. Pozwoli to zwiększyć wolną przestrzeń w pomieszczeniu. Do tego jedna duża szafa, półki na książki, 2 biurka, 2 krzesła, niebieski dywan i niebieskie rolety. Cały wystrój ma być utrzymany w tonacji niebieskiej lub zielonej.
Po zapoznaniu ze szczegółami wykonałyśmy wszystkie niezbędne pomiary i teraz możemy rozpocząć pracę nad tym marzeniem. Mamy nadzieję, że efekt będzie co najmniej tak dobry jak oczekiwania.

spełnienie marzenia

2014-11-08

Każdy wolontariusz FMM wie, że kiedy jedzie na spełnienie „pokojowego” marzenia, nie powinien mieć na ten dzień innych planów, bo gdzieś pomiędzy elementami szaf, biurek i łóżek czai się chochlik, który da o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie. Kiedy w sobotę spotkaliśmy się o 8.30 na jednym z warszawskich osiedli, byliśmy pewni, że tym razem będzie inaczej – wszystko wszak było dopięte na ostatni guzik, a i nie stała przed nami perspektywa dwugodzinnego powrotu do domu, który ma miejsce w większości przypadków, kiedy marzyciel mieszka z dala od siedziby naszego oddziału. Zakładaliśmy, że wszystko przebiegnie sprawnie i za 5-6 godz. rozejdziemy się grzecznie z poczuciem dobrze wykonanej pracy. Jej początek zdał się potwierdzać te przypuszczenia. Nasza pięcioosobowa grupa podzieliła się obowiązkami: panowie zajęli się skręcaniem szafy, panie na rozgrzewkę postanowiły okiełznać znajdujące się w dwóch pudłach elementy, z których uformowały piękne niebieskie krzesła. Dwie godziny później zawył pierwszy alarm: okazało się, że jedna z części szafy – dodajmy główna – tak niefortunnie wygięła się podczas transportu, że pękła w trzech miejscach. Żadne magiczne zaklęcie nie pomagało, trzeba było wpakować pechową część do samochodu i szybko, aczkolwiek przepisowo, jechać do sklepu, aby ją wymienić. W tym momencie już wiedzieliśmy, że powinniśmy odwołać wieczorne wyjścia, co też uczyniliśmy.

Kiedy dwójka wolontariuszy dwoiła się i troiła, aby czym prędzej wrócić na miejsce z brakującym elementem, pozostała trójka dzielnie robiła swoje, skręcając biurka i łóżko. Czujnym okiem owe prace nadzorował sam marzyciel, twarz którego promieniała coraz bardziej z każdym elementem wyposażenia pokoju, który po wkręceniu dziesiątek śrubek ukazywał się jego oczom. Nam zaś robiło się ciepło na sercu, kiedy obserwowaliśmy „śmiejące się” oczy Gabriela. Jego babcia, która tego dnia nie zaznała spokoju, mówiła, że młotki i wiertarki brzmią niczym najpiękniejsza muzyka, kiedy widzi uśmiech na twarzy wnuka. W tym miejscu musimy wspomnieć o młodszym bracie sobotniego bohatera, który niczym najlepszy przyjaciel towarzyszył nam od rana do nocy, zabawiając nas rozmową – Ignaś, dziękujemy.

Kolejny etap prac rozpoczął się wraz z wniesieniem na szóste piętro niefortunnych „pleców” szafy. Znów w ruch poszły wkrętarki i młotki, znów pokój tętnił życiem, a w zasadzie hałasem. W międzyczasie odwiedził nas przedstawiciel sponsora, który osobiście przekazał Gabrielowi życzenia jak największej ilości miłych chwil w jego nowym królestwie, a także przygotowane specjalnie na tę okazję upominki. Marzyciel był niezwykle wzruszony tym gestem, a w ramach podziękowania przygotował sponsorowi specjalną laurkę.

Alarm numer dwa zawył około godz. 19.00, kiedy to, próbując wywiercić w ścianie otwór na ostatnią półkę, natrafiliśmy na metalowy pręt. To się nazywa mieć pecha. Znów mieliśmy zagwozdkę, co z tym fantem zrobić, jednak po raz kolejny sprytem popisali się nasi panowie i – końcem końców – półka zawisła na swoim miejscu.

Po tam długim wstępie przyszedł czas na finał. Poprosiliśmy Gabriela o opuszczenie pokoju, abyśmy mogli doprowadzić go do ładu, spakować narzędzia, nadmuchać balony i położyć na podłodze piękny niebieski dywan, który miał znaleźć się w centrum uwagi. Potem były życzenia, dyplomy, podziękowania, tort, uśmiechy i uściski, sesja zdjęciowa. A po nich przyszło pożegnanie, po którym zamknęliśmy za sobą drzwi i zostawiliśmy Gabriela w jego wymarzonym niebieskim pokoju. Mamy nadzieję, że tej nocy przyśniło mu się coś fantastycznego.