Moim marzeniem jest:

Wyjazd nad ciepłe morze gdzie są wieloryby.

Janek, 6 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2014-09-11

W deszczowe czwartkowe popołudnie pojechaliśmy za Kraków do rodzinnego domu naszego nowego marzyciela, aby się z nim spotkać J Jan już czekał na nas spacerując z mamą w okół domu. Widać było, że już zniecierpliwiony na nas czeka od dawna. Chłopczyk jak na swoje 5 lat okazał się wielkim wulkanem energii. Bardzo wesoły, energiczny i dowcipny opowiadał nam o swoim życiu. Nasz marzyciel uwielbia czytać z mamą książeczki, chodzić do lasu na grzyby z dziadkiem czy też bawić się z rybkami (posiada dwa akwaria). Po chwili opowiedzieliśmy mu co możemy dla niego zrobić. Jan od razu jednak wiedział o czym marzy: chciałby bardzo pojechać z mamą do ciepłych krajów – gdzie jest morze, piasek, muszelki i … wieloryby.  Umówiliśmy się z Jankiem, że teraz będzie bardzo dzielny podczas leczenia jakie go czeka w szpitalu, a my w zamian szybko zrealizujemy jego plan.

Marzenie Jana zostało wypowiedziane – pomóżmy mu je spełnić.

spełnienie marzenia

2015-07-04

Dzień 4 lipca 2015 r. dla Jasia był dniem mocno oczekiwanym. Był to dzień, w którym spełniło się jedno z wielu marzeń, które ma chłopiec, a mianowicie Jaś bardzo chciał zobaczyć wieloryba. Jednym z nielicznych miejsc w Europie, skąd można wypłynąć i zobaczyć wieloryba są Azory.

Nasza podróż rozpoczęła się w poniedziałek. Najpierw Pendolino dodarliśmy do Warszawy, gdzie zatrzymaliśmy się na noc. We wtorek rano udaliśmy się na warszawskie lotnisko, skąd polecieliśmy na Maderę, wyspę należącą do Portugalii, kolejny przystanek w naszej podróży na Azory. Emocje towarzyszyły nam od samego początku, ponieważ Jaś po raz pierwszy podróżował Pendolino oraz samolotem.

Madera przywitała nas pięknym słońcem. Z lotniska udaliśmy się do hotelu w centrum stolicy Madery – Funchal. Tutaj spędziliśmy dwa dni, podziwiając piękno tej wyspy, spacerowaliśmy, kąpaliśmy się w basenie, moczyliśmy nogi w Ocenie, zbieraliśmy kamienie oraz zaprzyjaźnialiśmy się z tamtejszymi jaszczurkami, szukając Stefana – jaszczurki Jasia, która kiedyś mu uciekła.

Następnie ponownie udaliśmy się na lotnisko i polecieliśmy na Azory, a dokładnie na wyspę São Miguel. Po przylocie udaliśmy się do hotelu, położonego w centrum wyspy, w miejscowości Furnas. Jest to przepiękny hotel, zbudowany przy słynnym azorskim ogrodzie Terra Nostra Garden, w którym znajdują się rośliny z całego świata oraz gorące źródła. Spędziliśmy w tym ogrodzie cały dzień. Jaś z zachwytem oglądał i fotografował wszystkie rośliny. Bardzo mu się spodobała również kąpiel w gorących źródłach, które nazywał błotkiem, gdyż woda znajdująca się tam miała kolor jasno brązowy.

Drugi dzień naszego pobytu na wyspie to ten najważniejszy, najbardziej wyczekiwany przez wszystkich – wyprawa w ocean, by zobaczyć prawdziwego wieloryba. Po śniadaniu wyruszyliśmy z hotelu do miasta Vila Franca Do Campo. Tam czekał na nas kapitan i nasza pani przewodnik po oceanie. W rejs w poszukiwaniu wielorybów wypłynęliśmy grupą 15 osobową, łodzią pontonową. Jaś był troszkę zestresowany, ale jak tylko ruszaliśmy od razu się uśmiechnął, gdyż rejs taką łodzią to wielka frajda i jak sam stwierdził – „turbulencje na łodzi były super!”. Już po kilkunastu minutach na Oceanie, udało nam się zobaczyć pierwszego wieloryba – marzenie zostało spełnione! Ale to nie wszystko, bo w sumie zobaczyliśmy 10 wielorybów, w tym samca i samice oraz 3 różne gatunki. To naprawdę wielkie zwierzęta. Jaś był bardzo szczęśliwy, że mógł je zobaczyć na własne oczy. Ostatni dzień na wyspie spędziliśmy w drodze, gdyż objechaliśmy pół wyspy samochodem. Byliśmy na jedynej w Europie plantacji herbaty, zobaczyliśmy jezioro  Lagoa Azul i Lagoa Verde – jedno niebieskie, a drugie zielone oraz mogliśmy podziwiać wyspę z pięknych tarasów widokowych. Następnego dnia z samego rana udaliśmy się na lotnisko, skąd wyruszaliśmy z powrotem na Maderę. Tym razem na tej przepięknej wyspie zatrzymaliśmy się w miejscowości Ponta di Garajau, gdzie nasze ostatnie popołudnie spędziliśmy na plaży, bawiąc się i pływając w Oceanie.

Bardzo dziękujemy wszystkim osobom, dzięki którym marzenie Jasia mogło się spełnić, przede wszystkim, tym którzy brali udział w akcji „Kolacja Marzeń”, ale także Panu Łukaszowi, Jackowi oraz Kazikowi! Jesteśmy pewni, że ta moc spełnionego marzenia do was wróci!

Kochany Jasiu, Tobie również należą się podziękowania – dziękujemy Ci, że mogliśmy spełnić Twoje marzenie. Życzymy Ci wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i samych pięknych chwil w życiu. Nigdy nie przestawaj marzyć!