Moim marzeniem jest:

Meble

Aneta, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-08-27

Do Anety udaliśmy się w składzie: Gośka + Grzesiek. Aneta czekała na nas, była na sali sama, więc warunki do rozmowy o marzeniach były kameralne i komfortowe. Na początku spytaliśmy, czy możemy robić zdjęcia, ale Aneta jednak wolała, żeby nie. Rozumiemy, sami mieliśmy kiedyś siedemnaście lat jak Aneta (Grześ nie tak dawno, a ja troszkę dawniej), więc nie nalegaliśmy. Musicie sobie zatem wyobrazić Anetę: to blondynka z włosami zakręconymi w pierścionki i jasną cerą ze złocistymi piegami. I do tego cały czas się uśmiecha!

Uśmiechała się, kiedy odpakowała lodołamacz, czyli dużą kosmetyczkę z zawartością a potem, kiedy opowiadaliśmy z Grzesiem o marzeniach. Oczywiście tym razem nie musieliśmy ściemniać o krasnoludkach, wróżkach czy czarodziejach, tylko opowiadaliśmy o najróżniejszych marzeniach, które zostały już spełnione. Ale nie udało nam się odgadnąć, o czym marzy Aneta. Marzycielka sama zdradziła nam, że chodzi o meble. A dlaczego? Sprzęty w pokoju Anety pamiętają czasy, kiedy jej Mama była jeszcze panną. Czyli są stare, ale nie dość stare, żeby można było je uznać za antyki. To zrozumiałe, że mogą się nie podobać młodej dziewczynie i może śnić jej się nowy wystrój pokoju. Udało nam się ustalić, że mebelki mają być jasne, ale co do odcienia, to jeszcze wspólnie obejrzymy próbki. Tato narysuje plan pokoju, żebyśmy mogli podjąć decyzję co się w nim zmieści oprócz łóżka, biurka i szafy. Na razie ściany pokoju są zielone, ale niedługo będą przemalowane, tylko jeszcze nie wiadomo na jaki kolor.

Aneta wie, że po powrocie do domu będzie miała nauczanie indywidualne. W swoim pokoju będzie więc spędzać jeszcze więcej czasu niż przed chorobą. Chciałaby uczyć się i przyjmować nauczycieli w ładniejszym pomieszczeniu. Aneta zdradziła nam, że jednej z pań nauczycielek (nie napiszemy od czego) zdarza się w szkole rzucać w uczniów kredą i innymi przedmiotami. Na szczęście nie w Anetę, która jest spokojna, więc szafa pancerna nie jest konieczna. Wystarczą zwykłe, ładne, jasne mebelki_

Jeśli ktoś z Państwa chciałby pomóc w spełnieniu marzenia Anety, prosimy o kontakt

 

inne

2009-01-24

Wiemy od naszych szpiegów, że Aneta nie mogła doczekać się na urządzenie swojego nowego pokoju. Chociaż trwało to sporo czasu, w końcu nadszedł ten długo oczekiwany dzień. Jak sama Marzycielka stwierdziła -warto było czekać! W dzień przyjazdu obawialiśmy się, że nie damy rady wszystkiego zmontować, poskręcać etc. W końcu wielki pokój potrzebuje dużej ilości mebli. Na szczęście, nasi mężczyźni okazali się biegli w sztuce składania mebli i wszystko poszło szybko i sprawnie. Od samego rana kręcili się, składali, rozmyślali nad instrukcjami. Pomiędzy kolejnymi lekcjami Anetka sprawdzała postępy i nie mogła nadziwić się efektami. A mama raczyła nas napojami, ciastkami, obiadem.. (Wszystko oczywiście przepyszne i dodawało sił do pracy). Kiedy poradziliśmy sobie ze złośliwością rzeczy martwych (ach te deski i śrubki nie zawsze współpracujące), można było zabrać się za przemeblowanie. Przyszła także Sprawczyni całego zamieszania wraz ze swoja nauczycielką podziwiać dzieło. Aneta zapowiedziała już, że następne lekcje odbędą się przy nowym biurku w nowym pokoju! A siostra dziewczyny sprawdzała, czy, gdy już zostaną w szafie umieszczone rzeczy Marzycielki, ta pozwoli na umieszczenie kilku ubrań młodszej siostrzyczki. Kiedy już wszystko zostało oficjalnie przekazane, każdy wyraził swój podziw nad nowym umeblowaniem (aby długo i pięknie służyło!), mogliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi wrócić do domu.

Podziękowania dla naszych chłopców -Bartka, Marka i Krystiana - za wysiłek złożony w umieszczeniu wszystkich części we właściwym miejscu :)