Moim marzeniem jest:

Plac zabaw

Marysia, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Bydgoszcz

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-02-26

Dnia 26.02.2015 udało nam się wybrać do Marysi z Kruszyna w celu poznania dziewczynki i jej marzenia. Po przyjeździe zastaliśmy dziewczynkę razem z mamą w domu. Na przywitanie wszyscy dostaliśmy od Marysi gorącego przytulasa, co od razu poprawiło wszystkim humor i ociepliło atmosferę. Gdy zaczęliśmy rozmowę i poprosiliśmy małą, żeby przedstawiła nam swoje największe marzenie bez najmniejszego zastanowienia wybór padł na plac zabaw. W trakcie pracy Marysi nad zobrazowaniem nam elementów placu, "babcia Lidka" dostała naszyjnik wykonany własnoręcznie przez dziewczynkę z zastrzeżeniem jednak, żeby przed wyjściem koniecznie go oddała. Wraz z Przemkiem byliśmy namawiani przez Marysię do wspólnego śpiewania "Ona tańczy dla mnie". Z ogromnym żalem, ale udało nam się jakoś z tego wywinąć :). Wszelkie próby zapewnienia sobie zapasowego marzenia kończyły się odpowiedzią: "Kiedy dostanę plac zabaw?". Cóż, nie ma lekko. Po krótkiej rozmowie z wyjątkowo miłą i uśmiechniętą mamą oraz dopełnieniu formalności opuściliśmy Kruszyn.

Postaramy się, aby plac zabaw pojawił się u Marysi najszybciej :)!

spełnienie marzenia

2016-09-14

Marysia długo czekała na spełnienie swojego Marzenia. Wciąż były jakieś trudności. Mimo, że zbliżał się koniec wakacji, mogliśmy się umówić na spotkanie. Marysia jest teraz w dobrej formie, pogoda wciąż letnia mimo września, a więc do dzieła. Dość długo czekaliśmy na wykonawcę na miejscu, tzn. niedaleko domu rodzinnego Marzycielki, bo oczywiście to miała być niespodzianka i chcieliśmy wejść na podwórko razem. Najpierw my, wolontariusze Lidka i Mateusz oraz mała 6-letnia Zosia, weszliśmy  w koszulkach fundacyjnych, w rękach Zosia trzymała kilka zielonych baloników, a za nami wjechał samochód z elementami do montażu. Marysia wybiegła z mamą na podwórko i nie bardzo wiedziała, co się dzieje. Kiedy usłyszała o montażu wyczekiwanego placu zabaw, zaczęła się rozglądać. No i znowu uściski i tłumaczenie że panowie z firmy Giusepe z Bydgoszczy zaraz będą po kolei wnosić poszczególne części placu. W międzyczasie Zosia, która kiedyś poznała naszą Marzycielkę i chciała razem z nami być przy spełnieniu marzenia, poprosiła Marysię, aby w oczekiwaniu na zamontowanie wszystkiego, poszły się bawić. Było więc i szukanie w tzw. „chowanego” razem z Mateuszem, potem lalki, szpital, w którym Zosia zupełnie się zakochała. Marysia co jakiś czas dopytywała się, kiedy będą mogły się pohuśtać i pozjeżdżać, ale trzeba było czekać. Trochę to trwało (około 3 godzin), ale kiedy nas zawołano, że całe urządzenie jest dobrze umocowane, wszyscy wybiegliśmy na podwórko i dziewczynki oniemiały. Na drewnianej konstrukcji był tzw. domek, do którego wchodzi się po stopniach, a potem zjeżdża po pięknej czerwonej zjeżdżalni. Potem można dobiec na kolorowe huśtawki i wreszcie mała ścianka do wspinaczki. Wszystko na dołączonych zdjęciach. W tym samym czasie wróciła ze szkoły starsza siostra Marysi,  Weronika, która dołączyła do dziewczynek. Było bardzo dużo radości i śmiechu. Były łzy u mamy i taty Marzycielki. Panowie, którzy przywieźli plac zabaw, też nie kryli radości i wzruszenia. Przyszła pora na pożegnanie. Małe dziewczynki gorąco się uściskały, Marysia zaprosiła Zosię do ponownych odwiedzi. Oczywiście było wręczenie Dyplomiku Spełnienia Marzenia i podziękowania, uściski wolontariuszy oraz zapewnienie, że Marzenie jest spełnione i że marzycielka jest bardzo szczęśliwa. Zadowoleni z dobrze wykonanego zadania, spokojnie wyjechaliśmy od Marysi do swoich domów. Kolejne spełnione Marzenie za fundacją, ale jeszcze wiele przed nami.