Moim marzeniem jest:

wyjazd do Disneylandu

Oliwia, 5 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Łódź

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2015-03-14

W sobotnie popołudnie razem z Kasią wybrałyśmy się na pierwszą wizytę do naszego nowej marzycielki- Oliwki. Kilka dni wcześniej skontaktowałyśmy się z jej mamą, od której dowiedziałyśmy się, że Oliwka uwielbia gry planszowe. I tak z uśmiechem na ustach, pełne pozytywnej energii oraz z lodołomaczem – grą planszową wyruszyłyśmy z Łodzi. W domu Oliwka przywitała nas z mamą i dwiema przemiłymi kotkami.

 Oliwka to przemiła dziewczynka. Bardzo kontaktowa, otwarta i od razu zjednuje sobie przyjaciół. Na przełamanie lodów zagrałyśmy z nią w „Piotrusia Pana”, w którego wygrała. Okazało się, że to nie jest przypadek, bo ona jest prawdziwą mistrzynią wszelkich gier....Ma w sobie prawdziwy „gen zwycięstwa”, nie tylko w grach odnosi zwycięstwo, ale również w sporcie. Pochwaliła nam się dwoma medalami zdobytymi na zawodach sportowych. Po ograniu nas, oprowadziła nas po swoim pokoju, gdzie dominującym kolorem był jej ulubiony, różowy. Było w nim pełno zabawek, zwłaszcza kucyków Pony i świnki Peppy. Miała w nim też swoją biblioteczkę, w której było sporo książek Walta Disneya oraz o śwince Peppie. Wyznała nam też w sekrecie, że w przyszłości pragnie zostać pielęgniarka, stąd jej ulubioną grą jest „Operacja”

 

Na pytanie o jej największe marzenie musiała się chwile zastanowić - zbyt wiele pomysłów na minutę. Jednak po chwili namysłu wyznała, że bardzo chciałaby zobaczyć na własne oczy Myszkę Miki. Ponadto bardzo by też chciała mieć różowo-niebieski samochód dla kolegów z przedszkola, aby mogli pojeździć po jej mieszkaniu i nie tylko.

 

Z marzeniami jest trochę tak, jak z modą. Wiele z nich wraz z upływem czasu zmienia się, ale są i takie, które pozostają uniwersalne na zawsze. I jedne, i drugie są bardzo ważne. Bo dzięki nim każdy człowiek, nie tylko ten zupełnie mały, ma ochotę rozwijać się, działać, jednym słowem: iść do przodu. Dołożymy wszelkich starań, żeby Twoje marzenie Oliwko spełniło się jak najszybciej;-).

 

Chciałybyśmy podziękować za bardzo ciepłe przyjęcie. Tymczasem życzymy Ci Oliwko powodzenia w Spartakiadzie. Będziemy 3mać mocno kciuki za kolejne twoje medale. Dla nas już jesteś zwycięzcą. Do rychłego zobaczenia!

 

Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu tego Marzenia skontaktuj się z:  Julią Kantorek, e-mail: julkakantorek@poczta.onet.pl, tel.: 600 702 809

spełnienie marzenia

2015-09-09

Nasza podróż rozpoczęła się rankiem 06 września 2015 r. O 5:30 rano grupa składająca się z 6 Marzycieli i ich opiekunów spotkała się na lotnisku w Warszawie, aby rozpocząć niezapomnianą trzydniową przygodę. Była z nami wspaniała Pani Ania reprezentująca biuro podróży ITAKA. Bardzo nam pomagała w spędzeniu tego czasu najlepiej jak tylko się da. Pomimo, że większość osób była bardzo niewyspana (niektórzy wyruszyli już wieczorem poprzedniego dnia) humory dopisywały. Zwłaszcza dzieciom, które miały niespożyte pokłady energii. Wśród Marzycieli była niesamowita dziewczynka – pięcioletnia Oliwia. Poruszając się na wózku, bez problemu bawiła się z innymi dziećmi, również w berka. Jej samodzielność i pogoda ducha robiły na wszystkich wrażenie. Sama podróż samolotem była dla Oliwii i jej mamy Dominiki niezapomnianą przygodą. A to był dopiero początek naszego wyjazdu.

Około południa byliśmy już w hotelu, ale tylko zostawiliśmy nasze bagaże i wyruszyliśmy do centrum Paryża. Po obiedzie zobaczyliśmy łuk triumfalny i spacerem ruszyliśmy w stronę wieży Eiffla. Pogoda była bardzo ładna, a Paryż piękny, więc pomimo zmęczenia wszyscy byli zadowoleni. Tego dnia największą atrakcją dla Oliwki był wjazd na wieżę Eiffla i podziwianie tego pięknego miasta z tak dużej wysokości. Wieczorem na kolacji dołączyli do nas jeszcze dwaj Marzyciele z opiekunami i wolontariuszkami. Byliśmy już w komplecie. Bardzo zmęczeni położyliśmy się spać, aby zebrać siły na bardzo intensywną przygodę – zwiedzanie Disneylandu!

Rano podekscytowani ruszyliśmy do krainy Disneya. Odwiedzaliśmy atrakcję w mniejszych grupkach. W naszej była Oliwka z mamą oraz siedmioletnia Alicja z tatą. Dziewczynki bardzo dobrze się dogadywały i razem bawiły. Główny park Disneylandu, który zwiedzaliśmy pierwszego dnia jest podzielony na cztery krainy połączone przepiękną główną ulicą, na której odbywają się parady i przejazdy Disnejowskich księżniczek. Nam udało się zobaczyć przejazd Elzy, bohaterki ulubionej bajki Oliwki. Na środku parku stoi niesamowity zamek królewny. Stanowi on również wejście do najbardziej obleganej (zwłaszcza przez dziewczynki) części Disneylandu, poświęconej klasykom Disneya i masą atrakcji. Zaczęliśmy od przejażdżki po krainie Pinokio. Była również podróż w filiżankach, wycieczka statkiem, przejazd kolejką i odwiedziny Domu Strachu, w którym Oliwka była bardzo odważna. Atrakcji i wrażeń nie było końca. Tego dnia udało nam się odwiedzić większość głównych atrakcji parku. Między innymi dzięki karcie, która upoważniała nas do wstępu bez kolejki. Na koniec miało miejsce największe wydarzenie tego dnia dla Oliwki – wielka parada postaci Disneya. Mieliśmy świetne miejsca do oglądania przejeżdżających księżniczek, tańczących kart z Alicji w Krainie Czarów i innych postaci niezapomnianych bajek. Paradę zamykał Dzwoneczek z Piotrusia Pana.

Następny dzień również był pełen wrażeń. Jeszcze przed wejściem do parku Oliwka wybrała sobie koronę o której marzyła. Wyglądała w niej jak najpiękniejsza księżniczka na świecie. Zaczęliśmy od spotkania z Myszką Miki w jej słynnym domku oraz od atrakcji pominiętych dzień wcześniej. Był również czas na zdjęcia i uściski z Myszką Minnie. Dziewczynki były zachwycone. Oliwce bardzo podobało się również przedstawienie inspirowane bajką Kraina Lodu. Po zwiedzeniu głównego parku Disneylandu przyszedł czas na Walt Disney Studios Park. Największą atrakcją tego parku była dla nas przejażdżka po wnętrzu kuchni z filmu Ratatui, widziana oczami szczurka – głównego bohatera bajki.

Tego dnia na zakończenie naszej przygody z Disneylandem przyjechaliśmy po kolacji na pokaz sztucznych ogni wraz z wizualizacją wyświetlaną na zamku. Wszyscy byli zachwyceni tym przedstawieniem.

Następnego dnia niestety trzeba było już wracać do domu. Te trzy dni były niezapomniane nie tylko dla Oliwki i innych Marzycieli ale również dla ich rodziców i wolontariuszy. Cieszę się, że przez te parę dni wszyscy nasi Marzyciele byli bardzo szczęśliwi i nie myśleli o codziennych problemach.Dla mnie było to wspaniałe przeżycie. Nie tylko zwiedzanie przepięknej i szczęśliwej krainy Disneya, ale również poznanie tylu niesamowitych ludzi. Jedną z tych osób była właśnie Oliwka.