Moim marzeniem jest:

Komputer stacjonarny do gier

Kacper, 12 lat

Kategoria: być

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-03-28

Na pierwsze spotkanie z Kacprem musieliśmy nieco poczekać, tak aby mógł się wzmocnić na tyle by nas przyjąć. Ale Kacper ma w sobie wiele siły i mimo, iż choroba daje mu się we znaki, on z nią walczy i w końcu udało się nam spotkać.

Kacper to prawdziwy futbolowy fan, nie tylko ogląda i śledzi wydarzenia piłkarskie, ale sam, do póki zdrowie mu na pozwalało, grał w szkolnej drużynie jako obrońca. I to z medalami. Rodzice wiedzą o tym jak go rozweselać i przypominać mu o dobrych chwilach – w sali wiszą jego medale i odznaczenia. A najbliżsi przygotowali swoistą laurkę, także silnie zaakcentowaną piłkarskimi klimatami.

Kacper to bardzo pogodny chłopiec, zawsze gotów do działania. Teraz z niecierpliwością czeka, by wrócić do domu i robi wszystko co w jego mocy, by tak sie stało. Przede wszystkim szuka motywacji do walki z chorobą.

Dlatego tez jego marzenie, to jego motywacja. A marzy o komputerze stacjonarnym do gier, który będzie stał u niego w domu, do którego tak bardzo chce już wrócić. Już sobie wyobrażał jak go podepnie do monitora i będzie mógł grać w ulubione gry. NA samą myśl o tym, jego oczy rozbłyskały radością.

Dlatego też zrobimy wszystko, by jak najszybciej spelnić marzenie Kacpra i sprawić, by ten blask radości nie znikał z jego oczu.

spełnienie marzenia

2015-04-02

Udało się. W przeciągu tygodnia przygotowaliśmy się do realizacji marzenia Kacpra. Sprzęt przygotowany (Kacper wymarzył sobie komputer stacjonarny do gier) i wolontariusze także. Czuliśmy się trochę jak Zajączek Wielkanocny, który przynosi grzecznym dzieciom prezenty podczas Świąt Wielkanocnych (realizacja marzenia odbywała się w Wielki Czwartek, 3 dni przed Świętami).
Na spotkanie umówiliśmy się telefonicznie z mamą Kacpra, żeby zrobić niespodziankę naszemu Marzycielowi. Okazało się, że Kacper następnego dnia miał wychodzić do domu na Święta, więc była to idealna okazja do spełnienia marzenia. Z wyborem dnia to może i trafiliśmy, lecz godzinę wybraliśmy nieodpowiednią. Kacper smacznie spał, gdy przyszliśmy do niego z prezentem. No cóż, pech. Mama Marzyciela, gdy tylko nas zobaczyła, od razu zaczęła go budzić. Ten pomysł nie do końca spodobał się Kacprowi. Tym bardziej, że jego sen przerwała wizyta dwójki niezapowiedzianych wcześniej nieznajomych osób. Z tego też względu bardzo szybko przystąpiliśmy do realizacji marzenia. I tym razem był to dobry pomysł. Na twarzy Kacpra pojawił się delikatny uśmiech, który w pełni nas usatysfakcjonował. MARZENIE SPEŁNIONE!
Nasze spotkanie z Marzycielem trwało krótko. Kacper był zmęczony, więc nie chcieliśmy dłużej mu przeszkadzać.  Od taty Kacpra dostałem maila, że spełnione marzenie dosłownie postawiło Kacpra na nogi. Tak trzymaj Kacper! Wolontariusze życzą szybkiego powrotu do zdrowia.