Moim marzeniem jest:

Pójść na koncert Violetty

Wiktoria, 6 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-04-17

Na odwiedzenie naszej nowej Marzycielki - 6 letniej Wiktorii wybrałyśmy piątkowy wieczór. Bardzo nas ucieszyło, że mogłyśmy poznać dziewczynkę akurat w jej 6 urodziny. Wiktoria była początkowo nieśmiała, ale bardzo szybko przełamała pierwsze lody i  zaczęła pokazywać najciekawsze urodzinowe prezenty. Dziewczynka i jej mama bardzo lubią grać w gry planszowe, których mają sporą kolekcję. Razem zagrałyśmy w Krety i Dobble co sprawiło nam nie lada frajdę. Poznałyśmy też Łapę - świnkę  morską Wiktorii, która jest jej ulubionym zwierzęcym przyjacielem. Dziewczynka jest też miłośniczką innych zwierzątek. Nasza nowa Marzycielka jest niesamowicie wesołą, towarzyską i pełną energii dziewczynką. Uwielbia rysować i wyklejać. Najbardziej podobają jej się bajki i kolorowanki z księżniczkami i postaciami z Disney’owskich bajek. Bardzo podobał jej się film „Kraina lodu”, uwielbia też oglądać  telewizyjny serial Violetta. To właśnie z bohaterką tego młodzieżowego serialu jest związane jej największe marzenie. Wiktoria najbardziej na świecie chciałaby pójść na koncert Violetty, który odbędzie się w sierpniu w Tauron Arenie w Krakowie. Wiedząc już o czym tak mocno marzy nasza Marzycielka postaramy się jak najszybciej zrealizować to pragnienie!

Mama Wiktorii przyjęła nas bardzo miło i ucieszyło nas, że zechciała o nas napisać na swoim blogu.

Wpis o nas znajduje się tutaj: https://wikolinka.wordpress.com/2015/04/17/prezent-niezwykly/

spełnienie marzenia

2015-08-25

Jak opisać DZIEŃ SPEŁNIONEGO MARZENIA? Zapraszamy do zapoznania się z relacją Mamy Wiktorii (Usi):

Ogrom pozytywnych odczuć i emocji unosi człowieka do chmur!!! Może i brzmi to banalnie, ale w dniu koncertu tak właśnie się czułam. Widząc szczęście Wiktorii, które przecież jest i moim, w tamtej chwili nie pragnęłam niczego więcej . . .

Oto garść ciekawostek na temat trasy koncertowej Violetta Live 2015: Na koncert przygotowanych było w sumie aż 79 par kostiumów, w tym: 13 kostiumów dla Martiny Stoessel (Violetty), 9 kostiumów dla Jorge Blanco (Leona), 11 zestawów kostiumów dla tancerek, 9 zestawów kostiumów dla tancerzy i 5 zestawów kostiumów dla muzyków! Podczas koncertu artyści założyli łącznie 75 par butów. Sama Martina Stoessel zmieniła obuwie 11 razy! 130-osobowa ekipa koncertowa przemieszczała się po Europie łącznie 10 ciężarówkami!

Koncert Violetta Live 2015 w Krakowskiej Tauron Arenie był ostatnim zaplanowanym w wiosennej trasie koncertowej, jak i (co, mam nadzieję, ze względu na Usię się nie potwierdzi) ostatnim w karierze Martiny Stoessel jako Violetty.

Jeśli jednak informacje te okażą się prawdziwe, była to, obrazowo rzecz ujmując, ostatnia szansa na spełnienie marzenia!!! Musiało się udać!!!

Sam koncert widowiskiem był F E N O M E N A L N Y M! Byłam pod jego ogromnym wrażeniem choć fanką Violetty raczej z przymusu niż z zamiłowania jestem :) Efekty wizualne, dźwiękowe, wszystko na najwyższym poziomie, dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, de facto, dobitnie świadczą o tym wymienione przeze mnie na początku wpisu liczby!!!

Usia tańczyła i śpiewała. Szaleńczo machała chorągiewką w rytm muzyki no i oczywiście napatrzyć się na swoich idoli nie mogła. Emocje buzują w niej do dzisiaj, wszystkim o koncercie opowiada, pokazuje zdjęcia, bezustannie ogląda nagrane filmy.

Kochani . . . trzeba marzyć i mieć odwagę, aby te pragnienia spełniać! I choć pierwsze z nich, z pomocą Fundacji "Mam marzenie" udało mi się zrealizować, to kolejne już czekają!

Raz jeszcze, WSZYSTKIM, którzy przyczynili się do tego, aby pragnienie mojej córki się spełniło, bardzo szczere i osobiste podziękowania . . . Kochani, ukłon (do samej ziemi!) dla Was!

Kiedy osiąga się coś, czego tak bardzo się pragnęło, ma się ochotę sięgać po więcej!

I co ważniejsze! W sercu człowieka wygodnie ,,rozsiada się pewność, że nie ma już rzeczy niemożliwych!

Wdzięczna Wam jestem za ten zastrzyk tak potrzebnej mi wiary i doświadczenie ludzkiej dobroci, jednak ciągle jeszcze zbyt rzadko spotykane w ówczesnej rzeczywistości.

Kasia (mama Wiktorii).