Moim marzeniem jest:

Duży traktorek na akumulator z przyczepą

Karol, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2015-04-12

11 kwietnia w samo południe kiedy dotarłyśmy na umówione miejsce spotkania z Karolkiem przy wejściu na oddział czekał już na nas Marzyciel wraz z mamą. Karol okazał się być troszkę wstydliwy, ale przywitał się z nami i udaliśmy się na świetlicę, aby się zapoznać i co najważniejsze - dowiedzieć się jakie jest marzenie małego Karola. Pomimo tego, że lodołamacz, czyli zielony traktor bardzo przypadł do gustu Marzycielowi, to przez całe spotkanie nie był chętny do rozmowy, dlatego postanowiliśmy wspólnie pobawić się nową zabawką. Na pierwszym spotkaniu nie udało się  poznać marzenia, jednak mamy nadzieję poznać je na następnym.

spotkanie - poznanie marzenia

2015-07-10

Zdeterminowane wyruszyłyśmy na drugie spotkanie z naszym Marzycielem, Karolkiem. Obie byłyśmy bardzo ciekawe, czy tym razem ten przesłodki malec powie nam o czym tak naprawdę marzy. Do tego muszę przyznać, że ja dodatkowo zastanawiałam się jakim dzieckiem jest Karolek. Wcześniej nie miałam przyjemności go poznać. Dlatego wciąż w mojej głowie przepływały myśli- będzie to spokojny, pogodny malec czy żywiołowy rozrabiaka? Czas było się przekonać!

Wystarczyło, że przekroczyłyśmy próg domu naszego Marzyciela, a już byłyśmy pewne, że będzie to niezapomniane spotkanie. Dlaczego? Ponieważ zobaczyłyśmy szczery uśmiech Karolka, który dzielnie podawał nam rączkę na powitanie. Nic tylko podziwiać odwagę chłopca.
Zaproszone do pokoju z zapałem zasiadłyśmy obok trójki dzieci- Karolka oraz jego siostry i kuzynki, które również nam towarzyszyły. Zaraz wyciągnęłyśmy z magicznej torebki drobne upominki. Przecież nie znałam jeszcze Karolka i wypadało miło rozpocząć tą znajomość. Jednak co okazało się już po chwili w magicznej torebce pomieściło się coś więcej niż prezent dla chłopca. Znalazło się w niej coś także dla Kasi i Ani. Jednak z wszystkich tych niespodzianek największą radość sprawił Pan Blok oraz Panie Kredki. Czemu? Zapytacie. A no dlatego, że to dzięki nim mieliśmy możliwość wspólnie namalować bajkowe postacie. Zasiedliśmy przy stole i z kredkami w rękach rysowaliśmy Smerfy, Gargamela i Gumisie. Nie obeszło się przy tym bez rozmowy o bajkach, a w szczególności o jednej, której bohaterami są niebieskie istotki. Zaraz okazało się, że każdy z nas umie wymienić imiona co najmniej kilku smerfów. A chwili udało nam się przypomnieć większość niebieskiej rodziny. Wtedy Karolek wspomniał o innej bajce, którą lubi jeszcze bardziej niż Smerfy, mowa tu o Traktorze Tomie. Tylko kim jest Tom? Muszę przyznać, że nie miałyśmy pojęcia. Nasz malec postanowił więc pokazać nam odpowiednią bajkę, abyśmy mogły od razu go zobaczyć. No tak, chłopiec jako wielki fan ciągników musiał przecież najbardziej lubić mechaniczną postać. Posiadając tak ważną wiedzę postanowiłyśmy porozmawiać z Karolkiem o marzeniach. Trzeba przyznać, że nie była to łatwa rozmowa. Malec chciał, aby jedna z nas namalowała jego marzenie. Sam nie jest w tym jeszcze zbyt dobry. Jak  się okazało my także. Ale liczy się, że spróbowałyśmy. Maryla, cały czas instruowana przez naszego Marzyciela, malowała coś na kartce. Hmm… co to jest? Ma koła, kabinę i jakąś rurkę. To na pewno samochód. Nie. To traktor! Gdy tylko udało nam się to odgadnąć, Karolek z uśmiechem potwierdził nasze domysły. I już zaraz wiedziałyśmy, że największym marzeniem Karolka jest duży czerwony traktor na akumulator z przyczepką. Byłyśmy zachwycone. Ale czego innego można się spodziewać po takim wielbicielu traktorów? Usłyszałyśmy też, że chłopiec będzie nim jeździł na łąkę i przywoził sianko dla krówek. Co za kochany malec - pomyślałyśmy.
Wiedząc już wszystko co potrzeba ciepło pożegnałyśmy się z rodziną i wyruszyłyśmy w drogę powrotną, aby jak najszybciej zacząć działać i spełniać marzenie tego przesłodkiego chłopca.

spełnienie marzenia

2015-08-27

27 sierpnia- to dzień, który wybrałyśmy na ponowne odwiedziny naszego Marzyciela. Jak myślicie czemu tym razem zapukałyśmy do jego drzwi? 

Niczego się nie spodziewając Karolek wyszedł z domu, zszedł po schodach i zobaczył nas, do tej pory ukrywające się za ścianą. Myślę, że już wtedy malec wiedziała, że czeka go z nami świetna zabawa. Bo jak inaczej mogło być skoro odwiedziły go ciocie? 

Zaraz zaczęłyśmy wyjaśniać naszemu Marzycielowi, że przygotowałyśmy dla niego niezwykłą przygodę z podchodami, którą mamy nadzieję wspólnie rozegrać. Ku naszej radości Karolek bardzo chętnie przystał na naszą propozycje. Wziął mamę za rękę- pomoc przecież musi być- i podążył za naszymi wskazówkami. Tuż obok domu napotkał pierwszą strzałkę wskazującą odpowiedni kierunek i małą niespodziankę. Co takiego? Kopertę. A w kopercie część rysunku, który chłopiec miał za zadanie złożyć po dotarciu do celu i odnalezieniu wszystkich kopert. Teraz pełen entuzjazmu ruszył dalej i z coraz większym zapałem przemierzał wyznaczoną trasę. Nie straszne były mu wielkie trawy, zamknięte furtki, zastawiające drogę przedmioty. Dzielnie dążył do przodu, aż wreszcie dotarł do zamkniętych tajemniczych drzwi z dziwnie ukierunkowaną strzałką pokazującą ziemię. Czemu ziemię?- zdawały się pytać oczy Karolka. Od razu pospieszyłyśmy mu z małą podpowiedzią. Może należy zajrzeć do środka?- zapytałyśmy. Chłopiec nie czekając już ani chwili dłużej otworzył szeroko drzwi i żwawym krokiem wszedł do dziadkowej stodoły. Ledwo przekroczył próg, a jego oczy rozszerzyły się jak tylko mogły. Przed nim znajdowała się ogromna paczka. Większa niż ona sam. Karolek z uśmiechem na twarzy zabrał się do rozpakowywania, a gdy tylko udało się zerwać papier i jego oczom ukazał się obrazek traktorka malec krzyknął: „To było moje marzenie”! I jak tu się nie wzruszyć? Ze łzami w oczach i radością bijącą z każdego naszego ruchu zaczęłyśmy składać wymarzony prezent malca. I choć nie znamy się idealnie na tego typu rzeczach poradziłyśmy sobie ze całkiem nieźle. Nieopisana była przy tym pomoc mamy i babci Karolka, a i ręka dziadka się przydała J I już niedługo nasz Marzyciel mógł zasiąść na swoim traktorowym tronie i śmigać po podwórku ile tylko zechce. Widok skupionej twarzy malca wciskającego pedał gazu i skręcającego to w lewo to w prawo już na zawsze pozostanie w naszej pamięci.  

I tu zakończyła się nasza rola. Czas było wsiąść do samochodu i ruszyć aby spełniać marzenia innych dzieci.

Bardzo, bardzo, bardzo chcemy podziękować Pani Marcie z Perth, dzięki której mogliśmy spełnić to niesamowite marzenie Karolka. Bez tego tak czystego daru płynącego prosto z serca nasz Marzyciel już teraz nie mógłby cieszyć się każdego dnia widząc swój wymarzony traktorek z przyczepką! Dziękujemy!