Moim marzeniem jest:

Perkusja

Daria, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2015-05-06

Ciężka choroba i długi pobyt w szpitalu sprawił, że Daria jest bardzo osłabiona. Ciężko jej mówić, ale nie przeszkadza to w snuciu marzeń. Ma dwoje rodzeństwa i rodziców, którzy wspierają ją w walce z chorobą. Podczas naszej wizyty nie mogła się doczekać przepustki ze szpitala- po 3 miesiącach z dala od domu może się cieszyć 3 dniami wolności wśród bliskich. Lubi malować obrazki, jeździć na skuterze i grać na perkusji. W przyszłości chce zostać kelnerką, ale nie zdradziła nam dlaczego. Jej największym marzeniem jest posiadanie własnej perkusji. Marzy o niej odkąd w domu kultury kolega pokazał jej jak się gra na tym instrumencie. Martwi się, że będzie „grała na nerwach” swojej rodzinie, ale zaraz podkreśla, że nie trzeba mocno uderzać, więc nie będzie tak bardzo przeszkadzać. Gdy zapytałyśmy, czy będzie w domu dość miejsca dla instrumentu, jej mama stwierdziła ze śmiechem, że „będzie musiało się znaleźć”. Jest to jedno z bardziej niezwykłych marzeń, które będziemy spełniać w ostatnim czasie. Kolejna nasza podopieczna  i kolejny sukces w rozpoznawaniu marzeń ! Śmiało można powiedzieć, że Daria nie musiała nas nawet  przekonywać – PERKUSJA – musi być!  Jak przystało na  17-latkę z rockowym zacięciem, pełną pasji i chęci do nauki.  Marzycielka już od pierwszego spotkania ujęła nas swoją skromnością ale i  dorosłym – jak na swój wiek – podejściem do życia. Także, mama Darii nie ma wyjścia  – jak tylko Daria wyjdzie ze szpitala – a nam uda się zrealizować marzenie o instrumencie… szykuje się prawdziwe przemeblowanie.

Nie da się ukryć, że każde marzenie związane z pasją i muzyka, jest dla nas  prawdziwym wyzwaniem. I zdradzimy, że już mamy pomysł na jego realizacje. POMOŻECIE? A kto wie, może kiedyś spotkamy się na rockowym koncercie Darii.

spełnienie marzenia

2015-08-21

Było słoneczne, piątkowe popołudnie. Niby nic nadzwyczajnego nie działo na oddziale szpitalnym. Życie pacjentów i personelu medycznego toczyło się swoim zwykłym rytmem. Wszystko było normalnie, oprócz jednego… przyszpitalny trawnik w mgnieniu oka zamienił się w prawdziwą scenę muzyczną,  na której pojawiła się i kusiła swym blaskiem nowiutka perkusja.

Chcąc zachować tajemnicę przed naszą Marzycielką Darią, perkusja rozbrzmiała dopiero gdy z drzwi oddziału wyjechała nasza mała pacjentka . Dźwięk perkusji niósł echo na calutkim podwórzu szpitalnym i na każdym oddziale. Wolontariusze, pacjenci i pracownicy szpitala, tłumnie wyglądali przez okna. Czegoś takiego szpital na Unii Lubelskiej a raczej żaden inny szpital w Polsce chyba wcześniej nie widział.

Daria na widok perkusji  była tak bardzo zszokowana, że przez dobrych 10 minut oniemiała i nie była w stanie nic powiedzieć, co więcej  nawet dotknąć  wymarzonego instrumentu. Tego oporu nie miał  z kolei Piotr- perkusista- który dał niesamowity popis swoich umiejętności ku uciesze Darii.

Było mnóstwo emocji, wzruszenia i radości.  Daria w końcu przemogła się i zasiadła za instrumentem, a perkusista pokazał jej jak uderzać i utrzymywać rytm. Ich wspólna gra na cztery ręce była tak wspaniała, że wciąż prosiłyśmy Marzycielkę  aby jeszcze trochę pograła.  Niestety Daria zmęczyła się nadmiarem emocji i musiała wrócić na oddział. Podczas gdy pakowaliśmy perkusję do specjalnych pokrowców, w celu przewiezienia jej następnego dnia do domu dziewczyny, Daria nie odstępowała nas na krok i zadawała mnóstwo pytań perkusiście. Na koniec bardzo nas wzruszyła, bo poprosiła byśmy jeszcze raz rozłożyli perkusję, by mogła na nią jeszcze trochę popatrzeć…

Radość ze spełnienia marzenia przeplatała się ze smutkiem, ponieważ perkusja nie mogła zostać na oddziale, ale podarowaliśmy Darii również pad perkusyjny do ćwiczeń, by mogła ćwiczyć uderzenia nie przeszkadzając innym na oddziale. Personel bardzo pochwalił nasz pomysł, ponieważ okazało się, że będzie też idealnym „sprzętem rehabilitacyjnym” dla Darii.

To był wspaniały dzień, który nie odbyłby się bez wsparcia wielu osób, szczególne podziękowania należą się sponsorom tego marzenia:

- Państwu Katarzynie i Danielowi,

- Śp. Lechowi Pieczyńskiemu i jego Rodzinie,

- Salonowi muzycznemu FAN w Szczecinie- za wielki RABAT i wspaniałe PREZENTY,

- Wojtkowi za transport perkusji z oddziału do domu Marzycielki,

- oraz niezastąpionemu perkusiście Piotrowi Poprawskiemu.

Dzięki  Wam był to niezapomniany dzień zarówno dla Darii jak i dla wszystkich wolontariuszy oraz małych pacjentów oddziału Świętego Mikołaja w Szczecinie. DZIĘKUJEMY!!!