Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Paryża i wjazd na wieżę Eiffla

Sebastian, 7 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-05-30

Zanim zobaczymy się z Sebastianem pokonamy blisko 100 km jadąc przez piękne i zielone tereny Podlasia. W domu powita nas mama i Sebastian. Jest uroczy, wita się poważnie i elegancko, a po chwili znajdujemy się już w jego pokoju, a w nim…samochody, piłka nożna, galaktyka i geografia. Podróże, sporty i wiele emocji - tu mieszają się już tak szybko zauważalne zainteresowania naszego młodego marzyciela.

 Na przełamanie pierwszych lodów wręczamy drobny podarunek z gatunku rozrywek sportowych – platforma do zrzutów resoraków i od razu przechodzimy do zawodów …drużynowych w podziale na państwa. I tu kolejne zaskoczenie…Sebastian świetnie zna flagi państw i bardzo uczciwie podchodzi do wyników zjazdów. Jest niczym początkujący Włodzimierz Szaranowicz, jest skupiony, oddany wykreowanym przez siebie zawodom, komentuje wyniki, potrafi się zaangażować w tę zabawę, nadać jej tego cudownego wymiaru wyobraźni.

Przerywamy naszą grę na chwilę, aby poznać marzenie Sebastiana. Na nasze pytanie na jego twarzy rodzi się przesłodki uśmiech, przykryty skromnością. On już wie, doskonale o czym marzy. „Ale ja już dokładnie wiem, chcę pojechać do Paryża i zobaczyć wieżę Eiffla”. Cudownie! Za tym 8latkiem kryje się ogromna chęć poznawania, odkrywania, zwiedzania. Jak później dowiadujemy się od mamy, Sebastian marzy nie tylko o Paryżu, ale ten jest dla niego najważniejszy. 

Słowa nie oddają tego, jakim uroczym chłopcem jest Sebastian – to połączenie bystrości, uroku, ale i skromności i wyciszenia, przy jednoczesnej energii i pasji do zabaw i gier.

Pomóżmy spełnić to marzenie Sebastiana, zobaczyć Paryż, który go nurtuje, stanąć na szczycie jednej z najbardziej ikonicznych wież świata i zapoczątkować jego przygodę z podróżą i odkrywaniem świata. 

spełnienie marzenia

2015-09-14

Jak w paru paragrafach oddać te wszystkie niesamowite emocje, które towarzyszyły nam podczas tego wyjazdu: ekscytacja, niedowierzanie, radość, entuzjazm, wzruszenie – a to i tak nie wszystkie.

Zaczynamy mieszanką ekscytacji i niedowierzania. Sebastian na lotnisku, a nawet już po wylądowaniu w Paryżu, ciągle zdaje się nie wierzyć, iż jego marzenie właśnie się ziszcza, a ten uroczy, niedowierzający wyraz twarzy będzie mu towarzyszyć aż do wierzy Eiffla. Dominika natomiast to inna historia – iskierki w oczach jarzą się od wyjścia z pociągu (a podejrzewam, że rozpaliły się już sporo wcześniej) i szerokim uśmiechem obdarza całą wycieczkę.

Aby podróż była udana, oczywiście potrzebne są różne zawirowania – te, na szczęście w mikro skali mamy już na lotnisku, każdy z uczestników "pika" przechodząc przez bramkę, tym samym powodując spory zator w ruchu i skanowaniu innych pasażerów. Leki, zastrzyki i inne produkty w naszych bagażach wywołują lekkie zdziwienie wśród pracowników lotniska, ale oczywiście ostatecznie ruszamy dalej. Lot okazuje się być inspirujący i refleksyjny dla Sebastiana, który patrząc na ziemię z góry określa ją jako "podłogę", a obserwując chmury z góry przywołuje to jego skojarzenia z niebem i obecnością pośród nich jego dziadka. Podróż się ledwo zaczęła, a my mamy już takie piękne przeżycia.

Nasze zwiedzanie rozpoczynamy od wieczornego opłynięcia Sekwany promem i to wtedy wieża Eiffla mieni się przed nami cudownym złocistym blaskiem, hipnotyzując i tworząc wręcz wrażenie nierzeczywistej piękności. Kolejnego dnia dotkniemy jej już bezpośrednio – jest monumentalna i imponująca, jak i widoki jakie oferuje, acz na sam szczyt energię i odwagę wjechać ma tylko Sebastian, zabierając ze sobą mamę. Po powrocie zdaje się być już ukontentowany, jego wielkie marzenie się spełniło, stanął na szczycie wieży Eiffla!

Dalsze zwiedzanie owiane jest paryską nostalgią, spokojem i urokiem uliczek, kawiarni i oczywiście sklepików. Zwiedzamy, krzątamy się, pozwalamy, aby Paryż nas przeniknął. Wprowadzeni w tak błogi stan, odwiedzamy katedrę Notre Dame, spacerujemy wzdłuż Sekwany, docieramy po Łuk Triumfalny. Paryż z łatwością owija sobie nas wokół palca, poddajemy się jego niesamowitemu urokowi.

Dalsze zwiedzanie jest już bardzo spersonalizowane – Sebastian odwiedził Francję w miniaturze, gdzie pochłonęły go mini budowle, pociągi i kolejki. Dominika zwiedziła Luwr, gdzie poza wypatrywaną Mona Lisą zobaczyła szeroki wachlarz kultury antycznej. Obydwoje w pełni zadowoleni ze swoich wyborów, zebrali podczas tych wizyt wiele cennych wrażeń.

Podczas wyjazdu nie mogło także zabraknąć wzgórza Montmartre i niesamowitej bazyliki Sacre-Coeur.
Cały wyjazd, zwiedzanie wypełnione wzruszeniami nad uroczymi uliczkami, niesamowitymi budowlami i ogólnym czarem tego niesamowitego miasta.

W tym miejscu pragniemy jeszcze raz serdecznie podziękować w imieniu Fundacji Mam Marzenie jak i wszystkich uczestników tego wyjazdu, naszemu sponsorowi – Polonii francuskiej – organizatorom jak i uczestnikom II Rodzinnego Pikniku „Dzieci Dzieciom”, Osny 2015. Dziękujemy wszystkim Państwu za Wasze zaangażowanie i chęć wsparcia naszych działań. Wszystkim, którzy podczas naszego wyjazdu otoczyli nas wyjątkową opieką i serdecznością chcemy podziękować za wspólne chwile i tak serdeczną gościnę. Mamy nadzieję, iż energia bijąca z radości dzieci, z ich spełniającego się marzenia, da Państwu wiele sił do dalszych działań charytatywnych.