Moim marzeniem jest:

Trampolina

Ewelina, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Bydgoszcz

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2015-05-07

Było pogodne, czwartkowe popołudnie, gdy wraz z wolontariuszkami Gosią i Marysią odwiedziłyśmy szpital dziecięcy, żeby poznać marzenie Eweliny. Na początku dziewczynka się nas trochę wstydziła, ale podczas wspólnej zabawy stawała się coraz bardziej śmiała. Ewelinka ma młodszego brata, z którym przebywa w szpitalu. Rodzeństwo jest bardzo kochane i chętne do zabawy. Nasza marzycielka jest zafascynowana pracą pielęgniarki, dlatego bardzo się ucieszyła, gdy przniosłyśmy jej zestaw małego lekarza. Zabawie nie było końca, co widać na zdjęciach :) Jednak marzenie dziewczynki odbiega trochę od zainteresowania pielęgniarstwem. Jest to plac zabaw, który marzycielka dla nas narysowała i pokolorowała. Dowiedziałyśmy się, że jej ulubiony kolor to niebieski. Ewelinka chciałaby mieć w ogródku plac zabaw, na którym mogłaby bez końca się bawić gdy wróci do domu ze szpitala. Mamy nadzieję, że będzie mogła to robić już niedługo! Wizytę u tego uroczego rodzeństwa wspominam bardzo miło i czekam z niecierpliwością na spełnienie marzenia.

spełnienie marzenia

2016-06-01

Trampolina to trzy długie paczki. Były kłopoty z przetransportowaniem tego „cuda”. Dzień Dziecka jednak nas zmotywował. Po szybkim uzgodnieniu z rodzicami możliwości spełnienia Marzenia, właśnie w tym fajnym dla dzieci dniu, z pomocą sympatyka FMM (mąż wolontariuszki Lidki), dość późno ruszyliśmy z Bydgoszczy. Przed nami ponad 100 km drogi. Ewelinka tego dnia też była na wyjeździe w Klinice. Mimo to mama dziewczynki pozwoliła nam przyjechać. Dojechaliśmy około godziny dwudziestej. Na podwórku biegały dzieci, mama czekała przed bramą. Przybiegła zdziwiona Ewelinka sprawdzić, kto to przyjechał. Kiedy zobaczyła wolontariuszkę w zielonej koszulce Fundacji, uśmiechnęła się i na pytanie, czy już wie, z czym przyjechaliśmy, z przejęciem pokiwała głową. Obok pojawiło się rodzeństwo: starsza o rok siostrzyczka i młodszy braciszek. Wokół kręciły się dzieci sąsiadów. Pojawił się też tata Marzycielki i razem przenieśliśmy paczki na wskazane miejsce w ogrodzie - sadzie. Zaczął się wyścig z czasem. Co chwilę kropił deszcz, ale nikomu to nie przeszkadzało. Trampolina jest ogromna, wewnętrzna powierzchnia batutu do skakania ma średnicę 4,30 metra. Wokół tego stelaż i siatka na zewnątrz. Dziewczynka była od początku montażu wyraźnie szczęśliwa. Elementów do złożenia było multum, samych sprężyn chyba ze dwieście. Panowie uwijali się jak w ukropie. A Ewelina z braciszkiem ciągle pytali, kiedy mogą wejść. Ostatnie naciągnięcie siatki i nagle zapadła zupełna ciemność. Zrobiłam to ostatnie zdjęcie po 22-ej. Po raz kolejny udało się nam spełnić dziecięce marzenie :).