Moim marzeniem jest:

Dwa kuferki z kosmetykami

Angelika, 15 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-07-30

Kiedy dotarłyśmy do Dziecięcego Szpitala Klinicznego na Chodźki na spotkanie z naszą nową Marzycielką, Angelika była już na walizkach. Lekarze zdecydowali się puścić ją na przepustkę, więc spakowana czekała na nas z Mamą na korytarzu. Udało nam się jednak znaleźć zaciszne miejsce, żeby spokojnie porozmawiać o marzeniach. 15-letniej Angelice spodobał się lodołamacz - najnowsza płyta Dody. To zasługa Taty, który zdradził nam wcześniej to malutkie marzenie córki. Ale żadnych lodów nie trzeba było przełamywać, bo Angelika jest dziewczyną śmiałą i kontaktową. Z uśmiechem powiedziała, że największe marzenie już ma przygotowane i to "na bank", na pewno go nie zmieni. Zatem zupełnie dla formalności przypomniałyśmy 4 kategorie marzeń, bo Angelika bywała na naszej stronie i dużo o innych marzeniach czytała. Dałyśmy jej też trochę czasu do namysłu (na wszelki wypadek) i wypełniłyśmy z Mamą papiery. Wtedy nadszedł wielki moment ujawnienia marzenia: DWA KUFERKI Z KOSMETYKAMI! Marzenie typowo damskie - trzeba przyznać, że byłyśmy obie z Moniką zachwycone. Mama zdradziła, że Angelika zaczyna się właśnie malować. Angelika byłaby też zadowolona, gdyby kosmetyki wręczyła jej prawdziwa specjalistka od makijażu i przeprowadziła krótkie "szkolenie". Marzenie rezerwowe to pekińczyk miniaturka, bo te pieski są "takie słodkie". Pożegnałyśmy się z Marzycielką obiecując, że postaramy się spełnić Jej marzenie najszybciej jak to możliwe. Jedno jest pewne: modelek na szkolenie na pewno nie zabraknie, na liście jesteśmy już obie z Moniką.

 

Autor: Gośka P.

spełnienie marzenia

2007-09-28

Tym razem wybraliśmy się poczarować do Angeliki. Marzycielka na chwilę zamknęła oczy, my zrobiliśmy małe hokus pokus i szpitalna salka na onkologii zmieniła się w gabinet wizażystki. Przed lustrem na toaletce Angelika odkryła kilka paczek opakowanych w zieloną bibułkę. Miały być dwa kuferki z kosmetykami, ale przecież od przybytku głowa nie boli, więc Angelika rozpakowywała paczki coraz śmielej i odkrywała coraz to inne cuda. No i jak zawodowa modelka pozowała z kolejnymi kuferkami nam i Cioci, która wraz z Mamą towarzyszyła jej podczas spełniania marzenia. Kiedy wszystko było już rozpakowane, przydała się fachowa pomoc wizażystki Agnieszki, która tłumaczyła Angelice co do czego służy i czym co nakładać. A było tego sporo: wody toaletowe, pudry sypkie i w kuleczkach, szminki, błyszczyki, kredki różnego przeznaczenia, lakiery do paznokci, mascary i ogromna paleta kilkudziesięciu cieni do powiek. Angelice spodobał się też odważny eyeliner w kolorze... turkusowym. Podziw wzbudził puder brązujący prosto z Chicago z motywem słoneczka. W oddzielnym kuferku były kosmetyki do pielęgnacji ciała. Agnieszka też miała dla Angeliki niespodziankę - zestaw kilku pędzelków, które są niezbędne, żeby dobrze się umalować. Mama i Ciocia też wydawały się zachwycone marzeniem. Angelika patrzyła na nie podejrzliwie i stwierdziła, że bardzo przyda się kluczyk dołączony do kuferka w różową kratkę, żeby na pewno nic nie ubyło, jak spuści prezenty z oczu.

Kiedy napatrzyliśmy się dowoli na wszystkie te skarby, Agnieszka zaproponowała Angelice zrobienie profesjonalnego makijażu właśnie jej nowymi kosmetykami. Marzycielka zgodziła się z ogromną radością. Początkowo wydawało się, że skończy się na delikatnym makijażu codziennym, ale Angelika okazała się dziewczyną odważną, zdecydowaną na śmiałe eksperymenty ze swoim wizerunkiem. Ta delikatna blondynka o alabastrowej cerze (powtarzam za Agnieszką) wymarzyła sobie makijaż oczu podobny do tego, jaki ma... Doda! My wolontariusze, którzy ani trochę się nie malujemy (nie tylko Bartek), byliśmy zafascynowani przemianą Angeliki. Kiedy przyszło do malowania ust, Agnieszka nałożyła coś wpadającego w brąz i spytała, czy podoba się ten kolor. Wówczas Angelika odpowiedziała zdecydowanym tonem: "Nie!" i poprosiła o konkretny kolor. Zakończyło się na czerwieni wykończonej brokatowym srebrzystym błyszczykiem. Angelika oceniła efekt w lusterku i powiedziała, że jest bardzo zadowolona, choć wcale nie musiała mówić, bo to widać było od razu po jej uśmiechu. Przed rozstaniem z Angeliką wręczyliśmy jej oczywiście Dyplom Marzycielki, a Agnieszce Dyplom Przyjaciela fundacji. Dziewczyny wyściskały się serdecznie, a Agnieszka zostawiła jeszcze Angelice swój telefon, żeby Marzycielka mogła skorzystać z jej porady, gdyby miała jakieś wątpliwości. Kiedy wychodziliśmy od Angeliki, minęliśmy się w drzwiach z dwiema paniami pielęgniarkami. Zza pleców jeszcze długo dobiegały nas radosne piski i okrzyki zachwytu typu: "O matko!" i "Ja nie mogę!" To utwierdziło nas w przekonaniu, że marzenie spełniliśmy jak należy...

Serdecznie dziękujemy za pomoc w spełnieniu marzenia Angeliki:

- firmie Cargill, która sfinansowała duuużą część kosmetyków
- firmie Yves Rocher, która podarowała słodki różowy kuferek z zawartością
- Agnieszce Długoń z Chicago, która przysłała rewelacyjną paletę cieni do powiek i dużo różnych różności
- Agnieszce Adamczewskiej, która nie tylko została wizażystką Angeliki i udzieliła fachowych porad, ale podarowała jej również zestaw pięknych pędzelków. Dziękujemy Agnieszko, że byłaś z nami w ten wieczór! Dzięki Tobie było ciepło, serdecznie i wesoło...

 

Autor: Gośka P.