Moim marzeniem jest:

Zobaczyć mecz na stadionie Camp Nou w Barcelonie

Bartosz, 8 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Łódź

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2016-04-27

Bartosza odwiedziliśmy w Jego rodzinnym domu w Ziewanicach. Wraz z Mamą przywitali nas z uśmiechem na ustach. Bartosz pospiesznie zaprowadził nas do swojego pokoju. Nic dziwnego, bowiem naprawdę jest się czym pochwalić. Jego pokój to prawdziwe piłkarskie szaleństwo. Pasji Bartosza nie trzeba się tam doszukiwać, kryje się bowiem w każdym zakamarku owego pokoju, zaczynając od dywanu imitującego boisko, poprzez lampę i pufy w kształcie piłki, a na ściennych nalepkach piłek i dodatkach z logiem klubu FC Barcelona kończąc. Tematem przewodnim naszego spotkania była, rzecz jasna, piłka nożna. Bartosz posiada na ten temat ogromną wiedzę. Zarówno jeśli chodzi o zasady gry, jak i całą jej oprawę. Zna niezliczoną ilość piłkarzy, wraz z ich osiągnięciami oraz klubami, w których kiedykolwiek grali. Wiedza Bartosza jest o tyle zdumiewająca, że chłopiec jest w stanie wymienić wyniki poszczególnych meczów wraz z ilością strzelonych bramek, autorami owych bramek i konkretnymi minutami, w których miały one miejsce. Warto wspomnieć jednak, że cała ta wiedza to nie tylko teoria... Bartosz jest zawodnikiem klubu sportowego Stal Głowno, w swojej drużynie gra na ataku i skromnie przyznaje, że udało mu się strzelić już niejedną bramkę.

Ulubioną drużyną Bartosza jest FC Barcelona, natomiast piłkarzem oczywiście legendarny Lionel Messi. Chłopiec uważnie śledzi wszystkie poczynania drużyny, jak i samego Messiego. Tu też narodziło się Jego wielkie marzenie, jakim jest udanie się na mecz FC Barcelony odbywający się na stadionie Camp Nou w Barcelonie. Chłopiec nie tylko chciałby obejrzeć grę swojego największego idola na żywo, ale też zwiedzić cały stadion i dowiedzieć się o nim i o samej drużynie nieco więcej.

Liczymy, że marzenie Bartosza niebawem doczeka się realizacji, a chłopiec dzięki jego spełnieniu będzie miał okazję poszerzyć swoją piłkarską wiedzę.

Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu tego Marzenia skontaktuj się z: Natalia Janowska,e-mail: lodz@mammarzenie.org, tel.: 791-702-730

spełnienie marzenia

2016-12-06

Marzenie obejrzenia meczu FC Barcelony było moim debiutem wyjazdowym. Z perspektywy czasu muszę przyznać, że był to bardzo miły i udany debiut. Zarówno Bartek, jego tata jak i ja spędziliśmy naprawdę udane trzy dni. Dzień wylotu był dniem meczu i od samego początku zaczął się ekscytująco, ponieważ rodzice Bartka do ostatniej chwili trzymali wyjazd w tajemnicy. Po obwieszczeniu radosnej nowiny trzech kibiców piłki nożnej udało się w podróż do jednego z miast, które jest symbolem tej dyscypliny sportu. Już sam lot przysporzył marzycielowi nie lada wrażeń, ponieważ pierwszy raz mógł oglądać świat z lotu ptaka i wznieść się w chmury. Po dotarciu na miejsce, przywitała nas przyjemna temperatura 17 stopni i pełni zapału udaliśmy się do hotelu. Była godzina 15, więc do meczu pozostawało jeszcze dobre 6 godzin, toteż po lekkiej regeneracji udaliśmy się do centrum Barcelony na słynny deptak La Rambla. Tam spędziliśmy czas po sjeście, tak kultywowanej przez Hiszpanów. Wieczorem około 1,5 godziny przed meczem udaliśmy się na stadion, by móc obejrzeć przedmeczową rozgrzewkę piłkarzy. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać jak wielkie wrażenie robi mieszczący prawie 100 tysięcy kibiców stadion. Ostatnia kolejka ligi mistrzów, wprawdzie już bez stawki, jednak z kilkoma czołowymi piłkarzami oraz dopingiem kibiców była wisienką na torcie i spełnieniem marzenia Bartka. Tak jak można było się spodziewać, Blaugrana dość łatwo poradziła sobie z rywalem z Niemiec wygrywając 4:0. Po tak intensywnym dniu wszyscy byliśmy zgodni, że kolejnym przystankiem są hotelowe łóżka. Kolejny dzień spędziliśmy równie intensywnie, zaczynając od zwiedzania całego Camp Nou, gdzie spędziliśmy czas do lunchu. Po odpoczynku Bartek wraz z tatą udali się do oceanarium niedaleko plaży a ja miałem trochę czasu dla siebie. Dwa dni pełne wrażeń dały nam nieźle w kość, tak więc chwilę po 20 byliśmy już w hotelu, gdzie kolejnego dnia mieliśmy się wymeldować. Udało się nam jeszcze przed południem odwiedzić kościół Sagrada Familia, jedno z najsłynniejszych osiągnięć Gaudiego, wprawdzie ciągle nie dokończony, lecz sprawiający mega wrażenie. Tym też akcentem zakończył się nasz wyjazd, po południu odbyliśmy lot powrotny i ku naszemu zaskoczeniu z lotniska w Warszawie odebrał nas jeden ze sponsorów marzenia Bartka za co serdecznie dziękujemy.