Moim marzeniem jest:

pojechać Pendolino do Warszawy i spędzić weekend w hotelu z basenem i telewizorem

Hubert, 7 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

spotkanie - poznanie marzenia

2016-07-02

Huberta poznaliśmy w jego domu. Jak tylko otworzyliśmy drzwi zobaczyliśmy zaskoczonego chłopca, który nie wiedział kim jesteśmy i po co do niego przyszliśmy. Nie dziwiło nas zatem, że był bardzo zaciekawiony naszą wizytą . Najpierw chcieliśmy się czegoś dowiedzieć o Hubercie, okazało się, że jest on pasjonatem gotowania, uwielbia bawić się w kucharza. Nawet na swojej zabawkowej kuchence piekł nam naleśniki.

Po krótkiej rozmowie powiedzieliśmy mu , że jesteśmy letnimi Mikołajami i, że jeżeli ma jakieś marzenie to my możemy mu je spełnić. Oczywiście Hubert jak każde dziecko miał głowę pełną marzeń, ale udało nam się dowiedzieć jakie jest to największe. Jak się okazało Hubert bardzo by chciał pojechać pociągiem Pendolino do Warszawy i spędzić tam weekend w Hotelu, w którym będzie basen i duży telewizor. 

spełnienie marzenia

2016-10-02

Marzenia są różne. Niektóre są małe, inne całkiem spore, wymagające dużego budżetu i złożonej organizacji. W Fundacji spełniamy te pragnienia dzieci, które raz pochłaniają zupełnie nasze myśli a czasami są zwyczajnie kolejnym powodem do radości z wypełnienia misji jaka towarzyszy naszym działaniom. Wiemy jednak kiedy Marzenia dzieci są prawdziwe, takie które spędzają im sen z powiek, a podczas opowiadania o nich zaczyna brakować słów, bo spółgłoski i samogłoski nie zawsze najlepiej odzwierciedlają emocje. 

Marzeniem Huberta był pobyt w hotelu z dużym łóżkiem i telewizorem oraz przejażdżka wszystkim co ma kółka lub jeździ po szynach. Urodzony podróżnik, któremu życie spłatało figla, odbierając możliwość sprawnego, niezależnego poruszania się. Każda minuta bez podłączenia do aparatury tlenowej spowalnia jego ruchy i odbiera siły.  Mówiąc zwyczajnie i bez ogródek: okropnie męczy. Hubert jednak nie należy do osób, które łatwo idą na kompromis, dlatego nawet tam gdzie los chce powiedzieć mu: „nie dasz rady”, on mówi zdecydowane nie, bo nic nie jest w stanie przeszkodzić mu w drodze do realizacji swoich pragnień.  Po raz pierwszy jako wolontariusz pomagałam spełnić Marzenie w pełni przekonana, że było ono prawdziwe, z serca, nie „bo w telewizji”, „bo ktoś mówił, że fajne”, „bo tak chyba byłoby najlepiej”. Wiecie po czym to poznałam? Po zacieraniu rąk i uśmiechu bohatera tej opowieści, który na wypowiadane słowa: metro, Pendolino, hotel, pokój z telewizorem i dużym łóżkiem zapominał o trudnej i często bolesnej rzeczywistości i pokazywał jak w małych, przyziemnych rzeczach można odnaleźć szczęście i spełnienie. Hubert to jeden z najdzielniejszych mi znanych młodych ludzi, który na swoim malutkim rowerku nie boi się przemierzać świat. Na przekór wszelkim przeciwnościom!

Dzięki serdeczności i ogromnemu zaangażowaniu załogi warszawskiego hotelu Intercontinental oraz sponsorom podróży Huberta do Warszawy, Kasi i Michałowi z rodziną i przyjaciółmi, Hubert po raz kolejny, a może tak naprawdę pierwszy, mógł poczuć się, jak to pieszczotliwie powiedziała jego mama, królem życia! Warszawski top hotel zadbał o każdy szczegół, aby pobyt w nim stał się niezapomniany i bajkowy. Basen z widokiem na Pałac Kultury i Nauki, wykwintna kuchnia, którą ugościł nas szef kuchni restauracji Platter Karola Okrasy, Pan Łukasz Pielak, apartament, do którego co rano dostarczane było specjalnie przygotowane dla Huberta śniadanie- wszystko to sprawiło, że mit, w którym luksus ma jedynie wielkie ego, został obalony, bo w tym przypadku Intercontinental udowodnił, że może mieć wielkie serce i nieposkromione złoża empatii. Ze wszystkich sił jakie drzemią w szeregach naszej Fundacji dziękujemy hotelowi Intercontinental Warszawa za wszelką, bezinteresowną pomoc jakiej Hubert, jego rodzice i ja doświadczyliśmy podczas pobytu oraz pełne zaangażowanie w uczynieniu spełnienia Marzenia chłopca wyjątkowym. Wyrazy wielkiego uznania  i wdzięczności kierujemy także osobiście w stronę Pani Manager Moniki Mikulskiej- Guźniczak, która dbała o naszą załogę podczas pobytu. Jest Pani wielka!

Na zakończenie wycieczki do Warszawy czekała na Huberta niespodzianka, bo o powrocie do Wrocławia Pendolino chłopiec  dowiedział się dopiero w stolicy. Radość była ogromna już przy samym wspomnieniu o pociągu i wzrastała z każdą minutą! I tak, w osobnym przedziale, na rowerku zwanym bumem, Hubert wrócił do domu z lepszą saturacją i co najważniejsze, bogatszy o nowe doświadczenie. 

Marzenie Huberta udowodniło nam jak znajdować przyjemność w rzeczach małych, przyziemnych oraz jak nigdy się nie poddawać, kiedy się o czymś marzy. Drogi Hubercie, może masz osiem lat, ale myślę, że taką postawą zawstydzisz jeszcze niejednego dorosłego. I chwała Ci za to!