Moim marzeniem jest:

spotkanie z Kubą Błaszczykowskim

Rafał, 6 lat

Kategoria: spotkać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2016-08-16

Rafałka odwiedziłyśmy w jego domu w niedzielne popołudnie. Malec już od pierwszych chwil dał się poznać jako rezolutny i rozmowny chłopiec. Zabawę z nami rozpoczął od rozpakowania lodołamacza, który składał się m. in. z puzzli. Zgodnie z przypuszczeniami mamy chłopiec ułożył układankę w mgnieniu oka. Następnie Rafałek opowiedział nam o swoich zainteresowaniach, poznanych w szpitalu znanych osobach i jednej z ulubionych bajek - „Maszy i Niedźwiedziu”.

Gdy wreszcie przyszedł czas na rozmowy o marzeniach, Rafałek zdradził nam, że bardzo chciałby wyjechać nad morze z mamą. Przy okazji opowiedział o swoim ostatnim wyjeździe i słabości do robienia babek z piasku. Aby mieć pewność, że dotarłyśmy do najgłębszego marzenia Rafałka, pokazałyśmy mu książkę marzeń zawierającą zdjęcia ze spełnionych do tej pory marzeń przez naszą fundację. Pokazanie książki okazało się strzałem w dziesiątkę! Kolorowe fotografie zadziałały na wyobraźnię naszego nowego Marzyciela i poniekąd przeniosły go w przyszłość – chłopiec uświadomił sobie, że przecież od dawna marzy o tym, by… zostać strażakiem, nosić mundur strażacki, jeździć wozem strażackim i gasić pożary! 

Zarówno wyjazd nad morze, jak i chęć bycia strażakiem okazały się wielkimi, najprawdziwszymi marzeniami Rafałka. O każdym z nich mówił z błyskiem w oku. Od razu było widać, że malec ma nie lada orzech do zgryzienia. Ze względu na to, że zależy nam, by marzenia Rafałka spełniały się po jego myśli, ustaliłyśmy z nim, że damy mu czas do zastanowienia się nad tym czego najbardziej na świecie pragnie. Zaraz taż obiecałyśmy odwiedzić go ponownie we wrześniu, by poznać sekret jego marzenia.

spotkanie - poznanie marzenia

2016-09-17

Zgodnie z ustaleniami ze wcześniejszego spotkania po niecałym miesiącu od pierwszego spotkania raz jeszcze wybrałyście się do Rafałka, aby porozmawiać o jego marzeniach. Byłyśmy bardzo ciekawe, czy nasz Marzyciel zdecyduje się na zostanie strażakiem, czy też na wyjazd nad morze. Wiedząc, że Rafałek ma głowę pełną marzeń, brałyśmy również pod uwagę trzecią wersję – to, że Rafałek zaskoczy nas jeszcze innym marzeniem.

 

Jak się szybko okazało – nie pomyliłyśmy się. Gdy odwiedziłyśmy Rafałka, od razu wiedziałyśmy, że już wie, na spełnieniu którego marzenia najbardziej mu zależy. Rafałek powiedział nam, że chciałby… spotkać się z Kubą Błaszczykowskim i pokopać z Kubą chociaż przez chwilę piłkę. Rafałek jest zafascynowany Kubą tak bardzo, że zostanie strażakiem postawił na drugim miejscu, a wyjazd nad morze na miejscu trzecim. Podczas Euro 2016 z zaangażowaniem kibicował polskiej drużynie, a Kuba Błaszczykowski zrobił na nim największe wrażenie spośród wszystkich piłkarzy. Według Rafałka spotkanie nie musi się odbyć podczas meczu, najważniejsze jest, by Kuba chociaż przez chwilę był w stu procentach dla Rafałka.

 

Zaskoczone decyzją Rafałką, wypytałyśmy go o jak najwięcej szczegółów dotyczących jego wyobrażeń dotyczących spełnienia marzenia, by dzięki temu móc jak najlepiej przygotować się do jego spełnienia. Wierzymy, że marzenie spełni się wkrótce jeszcze lepiej niż Rafałek mógł to sobie wymarzyć.

spełnienie marzenia

2017-07-02

W dniu spotkania nasz Marzyciel spokojnie, choć nie bez emocji dotarł z mamą na błonia Stadionu Narodowego . Razem z grupa pozostałych podopiecznych Fundacji weszliśmy na stadion, aby uczestniczyć w ekskluzywnym, przedmeczowym treningu naszych piłkarzy, po którym miało nastąpić wyczekiwane spotkanie. 
Kuba Błaszczykowski po raz kolejny pokazał jak wielkie ma serce i jeszcze przed końcem treningu podszedł do oczekujących go dzieciaków. Dla każdego znalazł chwilę by porozmawiać, wymienić uścisk dłoni czy zapozować do zdjęcia. Rafałek choć najdrobniejszy i najmłodszy ze wszystkich kibiców, czekał cierpliwie na swoją kolej. W końcu nadszedł ten moment. Jak się okazało, nie było tremy ani zawstydzenia, ale zwyczajna męska rozmowa...o piłce. Otóż Rafałek grywa na obronie, więc wymiana spostrzeżeń z różnych stron boiska okazała się przydatna. Kto wie może nawet kluczowa, bo następnego dnia nasza reprezentacja wygrała w meczu z Rumunią aż 3:0.