Moim marzeniem jest:

Przygoda w Disneylandzie k/Paryża

Helenka, 5 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2017-07-04

W słoneczne późne popołudnie pojechałyśmy na pierwsze spotkanie z naszą nową Marzycielką – Helenką.

5-letnia Helenka jest wesołą, pełną energii dziewczynką. Wraz z mamą, tatą i psem, który wabi się Pinia zajmują piętro domu, a na parterze mieszka babcia dziewczynki.

Helenka przywitała się z nami bardzo ufnie i odważnie. Wielką radość sprawił jej lodołamacz, którym była lalka, gra planszowa oraz koszulka fundacyjna dla Marzyciela. Okazało się, że gry planszowe to ulubiona forma spędzania czasu całej rodziny. Zielone baloniki fundacyjne ozdobiły Helenki wózek, na którym na co dzień się porusza. Od razu bardzo profesjonalnie zapozowała do zdjęcia z nowymi zabawkami. Następnie pokazała nam swoją kolekcję butów i opasek na włosy. Opaski posłużyły do kolejnej sesji zdjęciowej.

Mirka uzupełniała dokumenty fundacyjne, rodzice opowiadali o problemach, z którymi borykają się na każdego dnia, a Helenka nie przestawała mówić. Na pytanie o jej marzenie pierwsza odpowiedź była zaskakująca dla wszystkich – kosiarka. Za chwilę jednak okazało się, że głównym marzeniem Helenki jest przygoda w Disneylandzie pod Paryżem oraz spotkanie z postaciami z bajek: Meridą Waleczną i Roszpunką. Wszystkie te marzenia narysowała bez problemu na kartkach, cały czas opowiadając ze szczegółami, co rysuje. Powstały trzy urocze rysunki: Roszpunka w fioletowej sukience, Merida Waleczna z burzą rudych włosów i tęczowa kosiarka, które zostały uwiecznione na zdjęciu.

Helenka świetnie się bawiła, śmiała się i w ogóle nie było po niej widać, że wózek ją w czymś ogranicza. To olbrzymia zasługa jej rodziców, którzy zapewniają jej wiele atrakcji i nie zamykają na świat. Dziewczynka chodzi do przedszkola, jeździ na wycieczki, uczy się wielu nowych rzeczy. Pięknie recytuje wierszyki i umie śpiewać piosenki z wszystkich bajek Disney’a.

Tata Helenki to kopalnia pomysłów. Jednym z nich jest specjalnie dla córeczki zbudowana „ryżownica”. Co to takiego? Byłyśmy pod wrażeniem, trudno opisać to słowami, trzeba to zobaczyć. W skrócie - „ryżownica” to wycięta dziura w podłodze, do której wsypany jest kolorowy (!) ryż. Helenka w niej siedzi i bawi się wrzuconymi tam zabawkami. Uwielbia to niezwykłe miejsce!

Powoli musiałyśmy kończyć nasze pierwsze spotkanie z Helenką. W ogrodzie dziewczynka pokazała nam „ewolucje” na swoim wózku, którym porusza się po dworze. Na pożegnanie babcia zrobiła nam pamiątkowe zdjęcia, a my obiecałyśmy, że zrobimy wszystko, aby marzenie się spełniło.

Spotkanie z Helenką będzie niezapomnianym przeżyciem dla nas. Sprawiło, że zapomina się o chorobie, gdy ma się wokół siebie kochających rodziców i grono życzliwych ludzi.

spełnienie marzenia

2017-09-10

7-9.10.2017

Relacja napisały wspólnie Helenka i jej mama.

Weekendy zawsze są super. Spędzamy czas wspólnie, jest go jakby więcej, jest radośniej niż na co dzień. A teraz wyobraź sobie, że budzisz się: weekend (już jest dobrze), wygrzebujesz się z przyjemnej hotelowej pościeli, wyglądasz za okno, a tam balon Disneya… wychodzisz z pokoju, a tam Miki czeka na zdjęcie z Tobą… wchodząc na śniadanie, obsługa hotelu wita Cię okrzykiem “Bonjour Princess!!!”... nie, to nie sen, to prawdziwe spełnienie marzeń! Spełnienie marzenia naszej Helci!

3 dni wspaniałych wrażeń, emocji, wzruszeń i pisków radości. Helcia spotkała postaci, które znała i podziwiała (Roszpunka, Śnieżka, Kopciuszek), ale też takie, które wpisała na listę “koniecznie zobaczyć” (Alicja w Krainie Czarów wraz z wielkonosym i wielkostopym Kapelusznikiem, który mówił po polsku, Aurora - “Tylko co to jest ten wrzecion???” - pytała Hela; oraz Piotruś Pan). Karuzele, labirynty, mroczne wagoniki i bajeczne łódeczki, auta, filiżanki i latające słonie - brzmi bajkowo? Tak było! Przepustka na wszystkie te atrakcje bez kolejki sprawiła, że helciowe oczy błyszczały non stop i choć trudno w to uwierzyć - stały się jeszcze większe z zachwytu nad tym wszystkim!

Helcia przylgnęła do towarzyszącej nam wolontariuszki fundacyjnej - Magdy, jak do starszej siostry i przez większą część czasu, za rączkę zwiedzały wszystkie zakamarki księżniczkowej części parku Disneya. Pokusiliśmy się też o odwiedzenie kilku atrakcji dla osób o nieco mocniejszych nerwach, ale krótko mówiąc - chyba do nich nie należymy, bo póki co nie stały się naszymi ulubionymi. :) Najcudowniejszych wspomnień dostarczyły nam lot balonem oraz przepiękna parada z okazji 25 rocznicy utworzenia paryskiego Disneylandu, któHelcia miała okazję obserwować “z pierwszego rzędu”. Dzięki temu do dzisiaj wspominam, jak Nemo mrugał do niej znacząco (kto widział, ten wie :) ), a Gaston (czyli niezbyt pozytywny bohater z bajki „Piękna i Bestia”) wręcz wyraził swoje uwielbienie wobec naszej córki i choć nie jest to wymarzony zięć, to jednak jego zainteresowanie mile połechtało próżność małej księżniczki. :) Inną atrakcją, która skradła nasze serce był nocny pokaz iluminacji. Przepiękne bajki, nikomu nieobojętne disneyowskie postaci, głośna, piękna muzyka, światła, fontanny, ognie, lasery i fajerwerki… było na co patrze, a łzy same płynęły ze wzruszenia (głównie tej starszej części zwiedzających)... Tej nocy Helcia zasnęła w sekundę, po ponad jedenastu godzinach nieustannych wrażeń… szczęśliwa jak nigdy!

Jako rodzice bardzo doceniliśmy wspaniałą organizację Parku Disneya - hotel niemal w samym parku, przejrzysty plan, zawsze zabezpieczone miejsce dla osób korzystających z wózków inwalidzkich, dostosowanie terenu i absolutnie wszystkich (!) atrakcji, restauracji, toalet dla osób niepełnosprawnych ruchowo dało nam poczucie swobody i beztroskiego cieszenia się radością Helci i powrotem do naszych dziecięcych emocji!

Nie znajdujemy słów, by wyrazić naszą wdzięczność Fundacji Mam Marzenie za spełnienie marzenia naszej córeczki. Wszyscy wolontariusze Fundacji - robicie tak wspaniałą robotę, że zwykłe dziękuję niewiele znaczy wobec tej masy uśmiechów, które wywołujecie na twarzy dzieci i ich rodziców, którzy tego uśmiechu właśnie potrzebują! Ogromu trudu, cierpliwości i czasami godzin konsekwentnej pracy wymaga, by uzyskać środki na realizację marzeń, by ją zorganizować i wprowadzić w życie! Serdeczne podziękowania kierujemy także do sponsorów i prywatnych darczyńców, bez których nawet najbardziej wytężone działania wolontariuszy, nie miałyby szansy zaowocować tak pięknym finałem.