Moim marzeniem jest:

Trójkołowy rower z rejestracją z imieniem Marzycielki

Paulina, 18 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2017-10-29

Paulina zachwyca od pierwszego wejrzenia swoją wyjątkową urodą. To naprawdę przepiękna młoda kobieta! Jak się szybko okazało, nie tylko jej wygląd wywiera wrażenie. Nasza Marzycielka ma w sobie mnóstwo wdzięku i ciepła. Mimo spotkania w sali szpitalne, czułyśmy się ugoszczone jak przez najlepszą gospodynię :)

 

Już po chwili poczułyśmy jak na koleżeńskim spotkaniu i zaczęłyśmy rozmawiać na różne tematy poruszając wiele wątków. Sporą część rozmowy stanowiły artystyczne zdolności Pauliny. Najwięcej przyjemności sprawia Jej śpiewanie, a Jej ulubioną wokalistką jest Sylwia Grzeszczak. Chwilę później rozpływałyśmy się już nad urokiem jaki mają małe dzieci, a szczególnie ich gaworzenie J Okazało się, że Nasz Marzycielka nie może się doczekać aż zostanie Ciocią!

 

Okazało się, że jest również inna czynność, która sprawia Paulinie wiele radości – jazda na rowerze. Niestety rower Marzycielki jest już na nią za mały. Z tęsknoty za pedałowanie Dziewczyna zaczęła nawet nosić ubrania z obrazkami rowerów. Ten wymarzony powinien mieć oparcie, koszyczek, dzwonek oraz rejestrację z napisem „Paulina”. Oczywiście, kolor też nie jest bez znaczenia! Ważne, aby był jak najbardziej dziewczęcy, np. czerwony. Okazało się, że to właśnie to będzie marzenie, które przypadnie Nam w realizacji! Już nie możemy się doczekać, aż zobaczymy tę piękność śmigającą po ulicach z oczami błyszczącymi z radości :)

spełnienie marzenia

2018-02-08

Gdyby dziś zapytać Paulinę, który dzień tygodnia jest tym najbardziej przez nią ulubionym, z pewnością odpowiedziałaby, że czwartek. Dlaczego? Bo w ten ostatni do jej szpitalnego pokoju wjechał długo wyczekiwany, czerwony, trójkołowy pojazd, który jest jak porsche wśród rowerów. Owinięty zielonymi wstążkami, przyozdobiony balonami w tym samym kolorze robił furorę od momentu przekroczenia drzwi Centrum Zdrowia Dziecka. Wśród personelu szpitala byli i tacy, którzy chcieli z miejsca się nim przyjechać, szybko więc obrałyśmy kierunek winda i siódme piętro, na którym rezydowała adresatka nietypowej przesyłki.

Paulina wiedziała, że pojawimy się u niej tego wieczoru. Tak często zadawała mamie pytanie, kiedy spełni się jej marzenie, że ta nie miała serca pozostawiać córki w niepewności. Kiedy więc do pokoju weszła pierwsza z nas, serce Pauliny zabiło mocniej. Za chwilę jej oczom ukazały się kierownica i koło roweru, potem korpus, siodełko, a na końcu dwa tylne koła i koszyk, na którym wisiała tablica z imieniem Marzycielki. Z każdą kolejną częścią roweru, która wyłaniała się zza drzwi, oczy Pauliny robiły się większe, a uśmiech szerszy. W zasadzie nie musiałyśmy pytać, czy jej marzenie zostało spełnione, bo widać to było na odległość.

W szpitalnych warunkach trudno manewrować tak dużym pojazdem, narobiłyśmy więc nieco zamieszania, żeby postawić rower jak najbliżej jego nowej właścicielki, aby ta mogła obejrzeć go dokładnie z każdej strony, sprawdzić, czy wszystko znajduje się na właściwym miejscu i jest zgodne z tym, co sobie wymyśliła. No i go dotknąć, zanim dane jej będzie pomknąć przed siebie na nowym rowerze.

Opuszczając Paulinę, musiałyśmy wziąć ze sobą jej rower – niestety nie było możliwości pozostawienia go w szpitalu. Marzycielka prosiła, abyśmy go dobrze pilnowały. Upewniała się, czy aby na pewno nikt nie będzie na nim jeździł. To wszystko tylko potwierdziło, że jej marzenie było w stu procentach prawdziwe. 

Dziękujemy panu Danielowi Arakowi za spełnienie marzenia Pauliny.