Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Disneylandu

Zuzia, 8 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2018-05-08

Pewnego pięknego wieczoru, wybraliśmy się na pierwsze spotkanie z naszą Marzycielką, Zuzią. Początkowo Zuzia była zawstydzona tym, że odwiedziło ją dwóch nieznanych panów, ale po kilku minutach zobaczyła, że może się z nami pobawić i porozmawiać. Kolorowaliśmy wspólnie kolorowanki, na których były różne pieski i w trakcie zabawy chcieliśmy dowiedzieć się, czy jest cokolwiek, o czym marzy Zuzia od dłuższego czasu. Po chwili namysłu dziewczynka z zawstydzeniem wyznała, że bardzo lubi oglądać bajki i bardzo chciałaby zobaczyć postaci z bajek na żywo. Jej ulubioną postacią jest Dzwoneczek z „Piotrusia Pana”. Idealnym miejscem, w którym można zobaczyć Dzwoneczka jest Disneyland w Paryżu. Pokazaliśmy Zuzi zdjęcia, jak mniej więcej wygląda ten „raj dla księżniczek” i w jej oczach pojawiły się iskierki. W ciągu sekundy jej wyraz twarzy zmienił się diametralnie. Dziewczynka uśmiechała się do ekranu i z niedowierzaniem podziwiała zamek. Kiedy zapytaliśmy, jak wyobraża sobie pobyt w krainie Disneya opowiedziała nam że już widzi się w swojej ulubionej sukience która nam opisała. Dla formalności zaprezentowaliśmy Zuzie inne marzenia jakie już spełniała nasza Fundacja oraz miejsca w Europie do których moglibyśmy ją zabrać. Utwierdziliśmy się wtedy w przekonaniu, że nic nie robi takiego wrażenia jak ten magiczny bajkowy świat.
Szczęśliwi że mamy okazję przyczynić się do spełnienia kolejnego pięknego marzenia, pożegnaliśmy się z dziewczynką i jej mamą. Obierając kurs na Paryż :)

spełnienie marzenia

2019-10-06

Dziecięce marzenia są czymś niezwykłym. Często przenoszą nas do świata bajek w których są piękne księżniczki, waleczni rycerze, magiczne postaci. Zuzia, nasza Marzycielka, chciała chociaż na chwilę uciec od szarej rzeczywistości i przenieść się to świata pełnego magii marzeń, gdzie cały czas jest dzień dziecka, pełny śmiechu i radości.

Dziewczynka w tą niezwykłą podróż wybrała się z ukochaną siostrą i rodzicami. Już na lotnisku dało się wyczuć pełnię emocji u Marzycielki bowiem była to jej pierwsza podróż samolotem. Podekscytowana dziewczynka nie mogła usiedzieć spokojnie na krzesełku w strefie odlotów. Podróż samolotem minęła spokojnie, a Zuzia z ciekawością wyglądała przez okno podziwiając widoki i dopytując o szczegóły. Reszta podróży do Marne-la-Vallée we Francji minęła spokojnie na rozmowach i anegdotach. Po zameldowaniu się w hotelu nie czekaliśmy zbyt długo aby ruszyć na podbój Disneylandu. Oczy dziewczynki z każdym momentem robiły się coraz większe a usta coraz szerzej otwierały się w zachwycie. Staraliśmy się skorzystać z każdej atrakcji. Zuzia była bardzo dzielna. Gdy ja się bałam wsiąść na jakąś atrakcję, brała mnie za rękę i mówiła „Chodźmy, przy pani nic nie jest straszne”. Wtedy wiedziałam, że muszę też być dzielna dla niej. Pływałyśmy w tunelu słysząc piosenkę „it’s a small world”, kręciłyśmy się na karuzeli, patrzyłyśmy na świat Piotrusia Pana i Pinokia ich oczami, strzelałyśmy do tarczy. Nawet „straszny dom” dla Zuzi nie był straszny. Przy każdej atrakcji dziewczynka wychodziła z pięknym, szerokim uśmiechem. Takiego uśmiechu nie widziałam dawno. Wiedziałam, że marzenia jej się spełniają właśnie teraz.

Kolejnego dnia pracownicy Disneylandu zabrali nas na wycieczkę z postaciami z bajek. Zuzia mogła porozmawiać z każdą dostępną postacią. Euforia Marzycielki była bardzo duża. Oczywiście z wszystkich postaci wygrywały księżniczki. W wycieczce nie przeszkadzał nam nawet deszcz. Ostatniego dnia, gdy wracaliśmy już po rzeczy żeby wracać do Polski, Zuzia wzięła mnie za rękę i wesoło opowiadając o emocjach dziarskim krokiem kroczyła obok mnie. Był to dla mnie jeden z najbardziej wyjątkowych momentów całego wyjazdu, gdyż dziewczynka była jeszcze bardzo słaba po leczeniu a mimo to miała w sobie tyle siły by przejść całą drogę nie korzystając z pomocy rodziców. Po wylądowaniu na lotnisku w Warszawie, gdy żegnaliśmy się ujrzałam najpiękniejszy widok jaki mogłabym tylko zobaczyć. Zuzia zeszła z wózka i rozkładając szeroko ramiona podeszła do mnie by mnie przytulić. Jej buzie rozświetlał piękny, szeroki uśmiech a w oczach tliły się promyczki radości. Nie musiała nic mówić, ja wiedziałam, że jest najszczęśliwszym dzieckiem w tamtej chwili.

Zuziu, nie wyrażą tego żadne słowa, jak bardzo wyjątkowa jesteś. Nie znam słów jak bardzo wdzięczna jestem, że mogłam tam wtedy z Tobą być i ile dla mnie znaczą Twoje słowa. Przy Tobie przestałam się bać i cieszę się każdą chwilą, nawet gdy już nie mam siły. Jesteś prawdziwą bohaterką. Widok Twojej uśmiechniętej twarzy na lotnisku zostanie ze mną już na zawsze. Nigdy się nie poddawaj i nie zmieniaj. Wierzę w Ciebie z całych sił i mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze raz.