Moim marzeniem jest:

Rower elektryczny Lovelac Castor z koszykiem i licznik kilometrów

Federica, 11 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2018-05-27

W słoneczną niedzielę udałyśmy się do Federici, naszej nowej podopiecznej. Dziewczynka mieszka w spokojnej okolicy z dwiema starszymi siostrami i mamą. Marzycielka przywitała nas nieco nieśmiałym, ale bardzo serdecznym uśmiechem. Zostałyśmy ugoszczone w iście królewski sposób – specjalnie dla nas Federica zagrała na pianinie wzruszającą piosenkę, a jej mama przyniosła ciasto i herbatę.

Zależało nam na tym, żeby nasza Marzycielka jak najlepiej zrozumiała, na jakiej zasadzie działa naszą fundacja, dlatego pokazałyśmy jej książkę marzeń, w której znajdują się zdjęcia ze spełnienia marzeń naszych dotychczasowych podopiecznych. Dziewczynka z uśmiechem na twarzy obejrzała przyniesiony przez nas materiał, dziwiąc się zakresom marzeń, jakie możemy spełnić. W końcu przeszłyśmy do najważniejszego elementu naszego spotkania, a więc rozmowy o marzeniach Federici.

Dowiedziałyśmy się, że dziewczynka marzy o podróżach. Wśród kierunków, które chciałaby zwiedzić, podała Paryż, podziwiany przez nią na fotografiach z wycieczki starszej siostry, Hiszpanię, przyciągającą słonecznymi i ciepłymi plażami, a także sentymentalny powrót na Sardynię, skąd pochodzi jej tata, i którą to miała okazję wiele razy odwiedzić jeszcze przed chorobą. Z drugiej strony, Federice brakuje ruchu, dlatego często myśli o rowerze elektrycznym, który pomógłby jej się przemieszczać i umożliwił spędzanie czasu tak, jak lubi, czyli na świeżym powietrzu.

Federica poprosiła nas o czas do namysłu. Wkrótce ponownie odwiedzimy naszą Marzycielkę, aby dowiedzieć się, które z jej marzeń jest tym największym i wyjątkowym.

spotkanie - poznanie marzenia

2018-07-03

Zastanawialiście się kiedyś, co jest najgorszego w chorobie? Czy są to dłużące się godziny spędzone w szpitalu? Czy to jednak ból związany z zabiegami? A może odcięcie od świata i ograniczony kontakt z rówieśnikami? Tak, z tym wszystkim stykają się nasi Marzyciele. Jest jednak jeszcze coś, co choroba próbuje im podstępnie zabrać. To ich pasje, zainteresowania – wszystko to, co lubili robić przed chorobą, a z nią na barkach czasami wydaje się niemożliwe. Na szczęście marzenia mają wielką moci sprawiają, że to, co wydaje się nierealne, staje się rzeczywistością.


Nasza Federica na pierwszym spotkaniu dała się poznać jako miła dziewczynka z szerokim wachlarzem zainteresowań – muzyka i gra na pianinie, podróże, ale i aktywny wypoczynek okazały się tym, co sprawia dziewczynce największą radość. Federica z sentymentem wspominała wakacyjne wyjazdy z rodziną, jak i letnie wycieczki rowerowe. I o ile na dalekie wojaże ze względu na długie leczenie nasza Marzycielka obecnie nie może sobie pozwolić, o tyle rowerowe wypady wydają się jak najbardziej możliwe. Właśnie, wydają się. Bo choć rower stoi na podwórku, a pogoda tego lata zachęca do ruszenia w świat, dla naszej Marzycielki okazuje się to bardzo trudne, a nawet niemożliwe. Oczywiście, próbowała. Niestety, choroba, obecna towarzyszka dziewczynki, złośliwie zabiera jej energię i siły fizyczne. Federica po przejechaniu kilku kilometrów staje się bardzo zmęczona. Dziewczynka, która z chęcią wybierała się w 20-kilometrowe trasy, obecnie nie może sobie pozwolić na dalszy wypad. Nie ma jednak rzeczy niemożliwych. Federica marzy o tym, aby pokazać swojej wrednej towarzyszce chorobie, że nie z nią takie numery! Ona znalazła sposób, aby nie rezygnować ze swojego hobby i aby wykorzystać piękne lato najlepiej, jak potrafi. Federica marzy o rowerze elektrycznym, który pozwoli jej powrócić na rowerowe trasy, nawet gdy dopadnie ją zmęczenie. Marzy o tym, aby znów poczuć się jak przed chorobą i znów móc spędzać czas, tak jak lubi najbardziej. Nasza Marzycielka jest także estetką, więc chciałaby, aby jej rower był ładny, zgrabny i dziewczęcy. Wybrała model Lovelac Castor ze względu na jego parametry i śliczny wygląd. Jak na profesjonalną rowerzystkę przystało Federica chciałaby, aby jej sprzęt wyposażony był w niewielki koszyk i licznik kilometrów.

 

Razem z Federicą pokażmy, że nie ma rzeczy niemożliwych! Pokażmy, że choroba nie jest w stanie zabrać naszym Marzycielom ich pasji i zainteresowań. Pokażmy, że na wszystko są sposoby, a marzenia się spełniają. Niech Federica pozna nowe trasy rowerowe jeszcze tego lata! 

spełnienie marzenia

2018-08-25

W spełnianiu marzeń najbardziej cieszy to, gdy daje ono możliwość realizacji pasji, gdy jest drogą powrotną do tego, co dawało największą radość przed chorobą.

Nasza Marzycielka Federica na pierwszym spotkaniu z sentymentem wspominała letnie wycieczki rowerowe. Pobliskie trasy i okoliczne lasy wzywały ją na kolejną przejażdżkę. Stary rower, czekający na podwórku, pogoda zachęcająca do ruszenia w świat. Niestety choroba, obecna towarzyszka dziewczynki, złośliwie zabiera jej energię i siły fizyczne. Federica po przejechaniu kilku kilometrów staje się bardzo zmęczona. Dziewczynka, która z chęcią wybierała się w 20-kilometrowe trasy, nie mogła sobie pozwolić na dalsze wypady. Federica wiedziała jednak, że nie ma rzeczy niemożliwych. Ona znalazła sposób, aby nie rezygnować ze swojego hobby i aby wykorzystać piękne lato najlepiej, jak potrafi. Zaś w realizacji tego mieliśmy pomóc my.

W deszczowy poranek udaliśmy się do uroczego miasta pod Warszawą, gdzie mieszka nasza Marzycielka. W bagażniku czekał wymarzony przez Federicę rower elektryczny Lovelec Castor, który pomoże dziewczynce powrócić na tak dobrze znane rowerowe trasy.

Mimo lekkiego deszczu, cała rodzina czekała na nas przed domem. Krótkie przygotowania – udekorowanie roweru w zielone balony, zebranie do kupy wszystkich gadżetów i ruszyliśmy w stronę Federici. Gdy dziewczynka zobaczyła rower, jej oczy się zaświeciły. Sprzęt okazał się idealny – stabilny, praktyczny, a do tego bardzo uroczy, różowe elementy nadawały mu dziewczęcego charakteru, a licznik oraz koszyk, który był obowiązkowym wyposażeniem nowego sprzętu, sprawiły, że rower był właściwie gotowy do drogi. Dla zwiększenia bezpieczeństwa podarowaliśmy Federice także stylowy kask oraz rękawiczki do jazdy.

Mimo słabej pogody, Federica postanowiła wypróbować możliwości nowego sprzętu. Na początku każda próba kończyła się lekkim zdziwieniem, po tym jak uruchamiał się akumulator. Jakie to zabawne uczucie, kiedy rower jedzie sam. Jednocześnie podczas jazdy z twarzy dziewczynki nie znikał uśmiech – już czuła, że wkrótce będzie mogła powrócić do swojego hobby, a z możliwościami nowego roweru żadne zmęczenie w tym nie przeszkodzi.

Po krótkich przejażdżkach wróciliśmy do domu, aby schować się przed deszczem. Na stole czekała już na nas gorąca kawa i herbata oraz pyszna, dopiero co wyjęta z piekarnika szarlotka. Czas umilił nam także mini koncert na pianinie – zarówno jedna z wolontariuszek, jak i Federica pokazały nam swoje umiejętności.

Po tym jak wsiedliśmy do samochodu i ruszaliśmy w drogę powrotną wiedzieliśmy, że Federica wraz z rodziną będzie testować nowy sprzęt. Może nawet wybiorą się na krótką przejażdżkę. Oby więcej takich pięknych marzeń, szczególnie spełnionych w deszczowe dni!

Serdeczne podziękowania składamy gościom weselnym Moniki i Sebastiana, którzy zamienili kwiaty na marzenie Federici.
Moniko i Sebastianie, dziękujemy za dowiezienie sprzętu w nienaruszonym stanie, za urocze udekorowanie roweru, a przede wszystkim za Waszą obecność w trakcie realizacji marzenia. Bez Was ten dzień nie byłby tak wyjątkowy! 
 
Serdecznie dziękujemy marce Lovelec i firmie Koeximpo za udzielenie nam rabatu na zakup sprzętu oraz podarowanie nam tak potrzebnych do jazdy gadżetów.