Moim marzeniem jest:

Niebieski tablet z naklejkami Maszy i Peppy

Ola, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Gorzów Wielkopolski

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2018-07-31

Nieczęsto zdarza się gorzowskim wolontariuszom poznać trójkę Marzycieli jednego dnia. Z uwagi na brak specjalistycznych szpitali na terenie województwa odwiedzamy naszych podopiecznych w ich domach, tam odkrywamy i spełniamy ich marzenia. Ma to swoje plusy – w domowym zaciszu dzieci czują się bezpieczniej, są bardziej ufne i skłonne do zabawy. Wiąże się też jednak z dalekimi podróżami w różne części województwa. Ale dziś wyjątkowo udało nam się umówić na spotkanie z aż trójką świetnych dzieciaków Zielonej Góry.

Pierwszą poznałyśmy Olę, uroczą pięciolatkę, fankę Maszy i Niedźwiedzia, świnki Peppy oraz koloru niebieskiego. Widząc nas po raz pierwszy Ola potrzebowała dłuższej chwili na przełamanie lodów i rozpoczęcie zabawy. Ale od czego jest lodołamacz ☺ - książeczki, ciastolina i wielki pluszak zdziałały cuda i po kilku minutach w najlepsze trwała zabawa w pieska, kotka i ptaszka. Do harców z wolontariuszkami dołączyła wkrótce, znana wszystkim dzieciom, Borówka Basia. Kiedy poznałyśmy Borówkę dowiedziałyśmy się, że Olcia wielką miłością darzy kolor niebieski – nosi butki tylko w tym kolorze i jak prawdziwa, wiedząca czego chce od życia dama nie zgadza się na żadne kompromisy w tej kwestii.

Następnie Marzycielka pokazała nam swoje drugie oblicze i wprowadziła nas w świat Xbox’a i gier sportowych na kinekcie. Prawdziwa dama potrafi obronić się sama i dlatego Ola ostro trenuje boks, grając i wygrywając z mamą. Powiem Wam w sekrecie, że gry ruchowe są dla Oli świetną rehabilitacją, wzmacniają mięśnie Kruszynki i niepostrzeżenie przyczyniają się do poprawy stanu jej zdrowia. Mama więc nie narzeka, tylko chętnie trenuje razem z córcią☺

Ostatecznie rozmowa skierowała się na temat marzeń. Po chwili wahania Marzycielka nieśmiało powiedziała nam, że bardzo chciałaby dostać tablet, w kolorze niebieskim, rzecz jasna, z piękną naklejką świnki Peppy i Maszy. Zapytana do czego używać będzie tabletu pokazała nam natychmiast (na mamy telefonie) grę z kotkiem, dzięki której nauczyła się zdmuchiwać świeczki na torcie urodzinowym. Na swoim tablecie będzie trenować inne umiejętności, a mama odzyska swój telefon.

Olu, mamy nadzieję, że uda nam się szybko spełnić Twoje marzenie.

 

Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu marzenia Oli, skontaktuj się z Joanną Grzybiak pod numerem telefonu: 515 199 620 lub mailowo: joanna.grzybiak@mammarzenie.org

spełnienie marzenia

2018-08-31

Na spełnienie marzenia naszej małej marzycielki Oli, zaprosiliśmy jej rodzinę na festyn rodzinny w Jasieniu. Nasza mała bohaterka pojawiła się tam z całą rodziną: mamą, tatą i straszym bratem. Już na wstępie została przez nas obdarowana tym, co najlepsze, kostiumem swojej ulubionej bajkowej bohaterki, Maszy. To był dopiero początek naszej niespodzianki, lecz myślę, że w tamtej chwili spełniliśmy inne jej marzenie, całkiem nieświadomie. Nawet nie chodzi tu o same postaci Maszy i jej bajkowego przyjaciela niedźwiadka (Ola swojego pluszowego kolegę nosiła ze sobą wszędzie), lecz o bycie kimś innym, choć przez chwilkę, bo przecież kto z nas nigdy o tym nie marzył?

Na Festynie małą Olę porwał nie tylko świat kulek w zamku zabaw, ale i nasze kreatywniejsze zabawy, jak choćby malowanie paluszkami farbą po folii. Tak zafrapowana zabawą oraz wszelkimi atrakcjami Ola, nie spodziwając się niczego, została zaproszona na scenę. Tam jak się okazało spełniło się jej marzenie o niebieskim tablecie, który podarowali jej osobiście Natalia i Michał, młoda para, która bardzo chciała poznać Olę i spełnić jej marzenie. Uśmiechu na twarzy dzieczynki nie zabrało, a dołączone do prezentu naklejki Maszy oraz Świnki Peppy tylko dopełniły pełnię szcześcia dzieczynki. Ola schodziła ze sceny u boku swojego braciszka, a z jej twarzy nie potrafił zejść uśmiech. Po całym dniu wrażeń była zmęczona, ale bardziej niż zadowolona i pożegnała się z nami wszystkimi ciepłymi uściskami.


Mija mój trzeci rok w fundacji, lecz wydaje mi się jakby to było moje pierwsze spełnienie. Pierwsze tak prawdziwe i szczere w swojej postaci. Mówi się, że osoby, które wiele przeżyły inaczej odczuwają emocje, każdą drobną rzecz, która je spotyka. Prostota okazywania radości to cecha, którą cieżko spotkać w dzisieszych czasach. Są to chwile, gdy wydaje nam sie, że nikt nie patrzy, lecz to one pokazują nasze prawdziwe szczęście. Gdyby na świecie istniały aniołki, to Ola na pewno byłaby jednym z nich. Szczęście na twarzy dzieczynki nam wolontariuszom myślę, że nie tylko odebrało kilka trosk, ale i, czego jestem pewna, wynagrodziło codzienny trud naszej pracy. Nasza mała marzycielka Ola ma chyba najpiękniejszy uśmiech na całym bożym świecie, a jej mocne uściski drobnymi rączkami potrafiłyby odegnać każdą troskę dnia codziennego. Jedno jest pewne, w tym maleńkim ciałku kryje się wielka wojowniczka o bardzo pojemnym serduszku.

Serdecznie dziękujemy Natalii i Michałowi za Ich wielkie serca, żaangażowanie i hojność - to dzięki Ich wsparciu marzenie naszej Oli było tak wyjątkowe i niezapomniane, nie tylko dla samej marzycielki, ale i dla nas.

Dziękujemy również władzom gminy Jasień za pomoc w organizacji spełnienia marzenia dziewczynki.