Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Disneylandu

Adrian, 18 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2018-07-30

Pod koniec lipca wybrałem się na pierwsze spotkanie z Adrianem. Dzień był bardzo gorący. Spotkanie odbyło się w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym. Adrian wraz mamą przyjeżdżają na badania raz w tygodniu. Żeby umilić chłopcu oczekiwanie na wyniki oraz drogę do domu, wręczyłem mu kilka gazet o sprzęcie komputerowym i grach. Jest to jedno z wielu zainteresowań chłopca. Uśmiechnięty czternastolatek interesuje się także piłką nożną i podróżami. I właśnie z podróżowaniem wiąże się jego największe marzenie. Adrian chce się wybrać do Disneylandu. Chłopiec wiedział to od razu. Pewność z jaką to wypowiadał nie pozostawiała cienia wątpliwości, że właśnie tego pragnie. Mam nadzieję, że wkrótce spotkamy się ponownie i przekażę mu dobrą wiadomość o tym, kiedy jego marzenie będzie zrealizowane.

 

Relacja: Łukasz S.

spełnienie marzenia

2022-07-22

Czy połowa wakacji 2022 roku mogła wyglądać lepiej? Pod koniec lipca odbyliśmy niesamowitą podróż do Disneylandu. Pierwsza myśl na temat parku rozrywki Walta Disneya u Adriana pojawiła się już jakiś czas temu, ale pandemia oraz inne zdarzenia losowe opóźniły trochę spełnienie marzenia. Jakie więc było zaskoczenie, gdy po telefonie od Koordynatorki FMM okazało się, że możemy w końcu spełnić marzenie i lecieć do Paryża!

Wyjazd od samego początku był czymś magicznym, pełnym radości, uśmiechu oraz oderwania od codzienności. Ale w dniu wylotu, na twarzy naszego Marzyciela pojawił się lekki stres, ponieważ tego dnia miał odbyć swój drugi lot w życiu. Jednak już po chwili nastąpiła zmiana nastawienia: piękne widoki zza okna, lot pełen ciekawych rozmów, miła obsługa, a na koniec wielkie lotnisko w Paryżu, wywarło na Adrianie niemałe wrażenie.

Jednak to był dopiero początek atrakcji. Jakie było zdziwienie, gdy wysiedliśmy przed samym hotelem pięknym budynkiem, o starannie dopracowanym wnętrzu, urządzonym w bajkowym stylu, które budziło zachwyt. A jakie było zaskoczenie, gdy dotarliśmy do samego parku, który już samą wielkością około 22 km2 robił ogromne wrażenie. Wyjątkowe było to, jak Adrian zwracał uwagę na detale, jak zachwycał się z jaką starannością dopracowany jest każdy szczegół dekoracji, wnętrza, atrakcji.

Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy od Uniwersum Marvela. Pierwszą, a zarazem jedną z najlepszych atrakcji dla Adriana był Spider-Man – interaktywna gra z efektami specjalnymi, która polegała na strzelaniu do pająków z ruchomego wagonika. Oczywiście wszystkie gry bezkonkurencyjnie wygrywała mama naszego Marzyciela, powalając wszystkich przeciwników na kolana, ale zaraz za nią drugie miejsce należało do Adriana.

Kolejną zapadającą mocno w pamięci atrakcją był rollercoaster Avengers. Nikt z nas się nie spodziewał tego, co miało nas za chwilę się wydarzyć – najszybsza, najstraszniejsza, wciskająca w fotel, zatykająca od środka i dostarczająca mocnych wrażeń kolejka, w której większość trasy dla efektów była w ciemności. Wychodząc z niej każdy potrzebował czasu, aby dojść do siebie.

Następnie udaliśmy się na osobiste spotkanie z samym Spider Manem, gdzie zrobiliśmy wspólne zdjęcia. Po tym dotarliśmy na spektakl teatralny Mickey and the Magican, które pozwoliło nam jeszcze bardziej przenieść się w krainę bajek. Ostatnią atrakcją tego dnia był pokaz iluminacji świetlnych i fajerwerków. To był kulminacyjny moment, z twarzy Adriana nie schodził uśmiech. Mogliśmy zobaczyć niesamowite widowisko, na którym było dziesiątki tysięcy ludzi. Niezwykle magiczne i przejmujące doświadczenie – połączenie efektów świetlnych, muzyki, filmu i wszystko na tle głównego zamku Disneylandu. Po tym wydarzeniu nastąpiło oficjalne wręczenie dyplomu dla Marzyciela.

Dzień drugi rozpoczął się o świcie, na początku pyszne śniadanko i wyruszyliśmy w drogę. Ułożyliśmy sobie ścisły plan zwiedzania chcą w pełni skorzystać z atrakcji parku i naszej karty VIP. Podzieliliśmy go na 4 obszary: Discoveryland (kraina odkryć naukowych), Fantasyland (obszar nawiązujący do klasycznych filmów Dinsneya), Frontierland (Dziki Zachód) i Adventureland (świat pełen przygód i podróżników). I część parku dominowała w atrakcje takie jak: jazdę samochodami, lot samolotami, wyprawa w kosmiczny rejs Star Wars, a także gra laserowa Buzz Astral. Pomimo specyficznego nastawienia do II części parku, spędziliśmy tam najwięcej czasu korzystając z mnóstwa atrakcji, kolejek, karuzeli.

Około południa pełni endorfin udaliśmy się na show, które odbywało się na centralnym placu, gdzie występowali, tańczyli i prezentowali się główni bohaterowie Disneya, a my byliśmy na tyle blisko, że mogliśmy przybić z nimi piątkę. W dalszej części dnia udaliśmy się na spotkanie i zdjęcia z Myszką Mickey (gwiazdą całego Disneylandu), a następnie z Piotrusiem Panem na magiczną podróż do Nibylandii. Po południu mieliśmy przyjemność uczestniczyć w ogromnym wydarzeniu – oficjalnej paradzie postaci z bajek w specjalnej dla nas strefie.

I tak przeszliśmy do III części planu zwiedzania; domu strachu (z zachwycającymi efektami, top wśród atrakcji dla Adriana) i najlepszej kolejki górskiej w całym Disneylandzie. Ze względu na wcześniejsze doświadczenia i szybkie prędkości, nie obyło się bez namawiania Adriana przez brata, mamę i ciocię Gosię,  ale koniec końców udało się i była to naprawdę przyjemna dla wszystkich wyprawa po górskich terenach w otoczeniu zbiorników wodnych. Po tym już bez wahania w ostatniej części parku wybraliśmy się z Adrianem na rollecoster Indiana Jones, dodatkowo zajmując miejsca w pierwszym wagoniku :D Co prawda po wyjściu wszystko w środku drżało z przerażenia, ale co najważniejsze nastąpiło przełamanie wszelkich lęków i ogromna satysfakcja. Zwiedzanie tego dnia zakończyliśmy w Zamku Piratów z Karaibów. Oczywiście nie mogliśmy również opuścić pokazu iluminacji i fajerwerków! To był naprawdę piękny dzień! Zrobiliśmy 27 km zwiedzając Disneyland!

Ostatni dzień również obfitował w niespodzianki, tym razem w parku Walt Disney Studios. Na szczególną uwagę zasłużyła tutaj kolejka strachu - Tower of Terror. Każdy przygotowany był na ruch do przodu, po czym nagle niespodziewanie spadliśmy w dół, nagle zryw w górę, w dół i znowu przez liczne piętra wieżowca :D

O atrakcjach można by opowiadać godzinami, ale co najważniejsze Adrian spełniając swoje marzenie potęgował je poprzez poczucie, że spełnia marzenia innych osób. Dzielił się nim wywołując ogromną radość na twarzy swojego brata, mamy i mojej. Każdy bawił się jak dziecko nie zważając na wiek. Przełamał w wielu sytuacjach barierę strachu, jak również barierę językową podejmując próbę komunikacji. Spróbował nawet krewetek :D Swoją podroż do Disneylandu, po którym zrobił w 3 dni prawie 60km, zakończył pięknymi prezentami, w tym wrócił do domu z wymarzoną maskotką Stichem. Zawiązał również nowe znajomości z innymi Marzycielami, ich rodzinami oraz wolontariuszami.

 

Gdy zapytałam Adriana o wrażenia, powiedział: „Jeżeli byłaby taka możliwość, wróciłbym tu po raz kolejny, pomimo wieku.”

Z tego miejsca serdecznie chcielibyśmy podziękować Busines&Prestige za przekazanie środków i pomoc w spełnieniu marzenia Adriana.

Drogi Adrianie – a Tobie dziękuję za cudowne marzenie, wspaniale spędzony czas, za to, że mogłam poznać Ciebie i Twoją rodzinę oraz uczestniczyć z Wami w tej niesamowitej podróży. Dziękuję za ten ogrom radości, za długie, interesujące rozmowy. Pamiętaj nigdy nie przestawaj marzyć, bo w marzeniach tkwi wielka siła!

 

Relacja:

Małgorzata P.