Moim marzeniem jest:

Szybki komputer do gier wraz z akcesoriami

Patryk, 8 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2018-10-29

Wczesnym poniedziałkowym wieczorem wybraliśmy się na spotkanie z 8-letnim Patrykiem. Kiedy udało się nam w końcu przebić przez uliczne korki, dotrzeć do sali szpitalnej i przekroczyć jej próg, zobaczyliśmy chłopca, który powitał nas promiennym uśmiechem.

Od samego początku wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z kimś wyjątkowym! Przedstawiliśmy się szybko Marzycielowi i jego mamie, by przejść do wręczania drobiazgów, jakie dla niego przygotowaliśmy. Jako że chłopiec jest nad wyraz ciekawy świata, wśród prezentów, jakie od nas dostał, nie mogło zabraknąć zestawu do wykonywania magicznych sztuczek, kredek, czy edukacyjnej gry planszowej. Wszystko okazało się być trafione, a Patryk ochoczo zabrał się do rozwiązywania zagadek z jednej z gier. Równie mocno ucieszył go zielony pluszowy krokodyl – w końcu kim byłby 8-latek bez pluszaka?

Pośród wesołej rozmowy z Patrykiem i jego mamą przewijały się (jakże by inaczej!) tematy marzycielskie. Nasz podopieczny naprawdę dał się ponieść sile marzeń i rzucał różne pomysły na to, co miałoby przynieść mu najwięcej radości. Pojawiło się wśród nich nawet wielkie akwarium z rybkami! Dryfowanie po marzeniach obracało się jednak cały czas blisko laptopa, który pozwalałby swobodnie, bez zacinania czy nagłego wyłączania sprzętu grać w gry on-line albo w Gothic – grę, którą mi, jej dawnej fance, Patryk bardzo zaimponował. Ostatecznie to właśnie laptop został wybrany przez niego na to największe marzenie. Choć, jak podkreślił stanowczo rezolutny Marzyciel, to nie znaczy, że jest uzależniony stukania w klawiaturę! Przytaknęliśmy, pełni zrozumienia, bo faktycznie to ostatnia rzecz, o którą moglibyśmy go posądzić, szczególnie po rozmowie czy obejrzeniu prac malarskich, jakie ze sobą przyniósł.

Czas minął nam bardzo szybko w towarzystwie Patryka i jego mamy, ale nastała pora kolacji, więc ta wizyta dobiegała końca. Na szczęście mogliśmy wracać do domów w poczuciu spełnionej misji – znamy marzenie! Teraz zaczyna się nasza magiczna praca spełnienia go.

spełnienie marzenia

2018-11-29

Już tydzień po poznaniu Patryka jechaliśmy do niego pełni dobrej energii z jego wymarzonym sprzętem do gier – ten laptop na pewno udźwignie niejedną wirtualną potyczkę w Gothicu! Chcieliśmy, żeby moment spełnienia marzenia był dla Patryka wyjątkowy. Ten mały chłopiec zaimponował nam swoim optymizmem i odwagą godną rycerza w walce z chorobą. Nie mogliśmy pomyśleć o innym wyjątkowym gościu, który pomógłby nam w realizacji marzenia Patryka, niż prawdziwy rycerz! Udało się nam dotrzeć do osoby o wielkim sercu, która była z nami w tym dniu, by uświetnić wydarzenie.

Do szpitala dotarliśmy godzinę przed umówionym spotkaniem, by jako świeżo upieczeni giermkowie pomóc rycerzowi założyć pełną zbroję. Pan Paweł cierpliwie tłumaczył nam, jak rozróżnić przednią część zbroi od części tylnej. Musimy przyznać, że wzbudzaliśmy nie lada zainteresowanie wszystkich, którzy odwiedzali wtedy szpital. Mało kto spodziewa się rycerza w lśniącej zbroi w takim miejscu.

Kiedy już udało się nam skompletować ubiór i przygotować rycerza do odwiedzin u Marzyciela, ruszyliśmy z chrzęstem metalu na oddział Patryka. Mimo wzbudzanego ogólnego poruszenia, udało się nam nie wywołać Marzyciela z pokoju odgłosami radości szpitalnego personelu czy samej zbroi. To była najtrudniejsza część całego zdarzenia – w końcu Patryk miał poznać gościa w odpowiednim momencie! Poszliśmy więc do naszego małego bohatera we dwoje, niby przypadkiem, zaglądając do niego przy okazji odwiedzin u innego dziecka. Patryk akurat skończył popołudniową drzemkę regeneracyjną, więc po krótkiej rozmowie w pokoju zaproponowaliśmy mu spacer na rozbudzenie. Powiedzieliśmy chłopcu, że jest prawdziwym rycerzem w tym szpitalu. To było hasło, na które nasz pomocnik nakrył czekającego rycerza pożyczoną od pielęgniarek białą płachtą. Kiedy dotarliśmy do tego niecodziennego „eksponatu”, Patryk wiedział już, że dzieje się coś niezwykłego. W jego oczach pojawiły się pierwsze iskierki radości i zaciekawienia, kiedy zobaczył wystające spod zbyt krótkiej tkaniny lśniące, srebrne buty.

Marzyciel spojrzał na nas pytająco, a wtedy odsłoniliśmy „ducha”, który trzymał na rękach prezent. Chłopiec wpatrywał się w laptopa szerokimi oczami, nie mogąc uwierzyć, co widzi przed sobą. Szczęśliwy, odebrał go od rycerza, który niczym żywa postać z jednej z ulubionych gier Patryka podał mu kilka tricków na sprawne przejście przez plansze. Marzyciel wysłuchał też z zainteresowaniem opowieści o poszczególnych elementach zbroi i obejrzał je. Przymierzył hełm rycerski i rękawicę – mama obiecała, że zaopatrzy go w takie na zimę. Na koniec zaś odprowadził nas i rycerza do windy i pożegnał się. Widzieliśmy w oczach chłopca szczęście, a jego emocje udzieliły się i nam.

Już kolejnego dnia mama Partyka mówiła nam, że chłopiec do późnych godzin przeglądał zdjęcia ze swojego niezwykłego spotkania i nie przestawał o nim mówić. Cieszymy się, że mogliśmy spełnić marzenie Partyka w tak wyjątkowy sposób. Dziękujemy też rycerzowi – oczarować Patryka pomógł nam Paweł Sławski, Dowódca Chorągwi Bractwa Rycerskiego Trzy Miecze https://www.facebook.com/trzymiecze