Moim marzeniem jest:

Wyjazd na Grand Prix Formuły 1 i wejście do padoku

Dominik, 15 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2019-06-10

Późnym popołudniem dotarłyśmy do domu naszego nowego Marzyciela. Na podwórku wyglądała nas już sympatyczna mama chłopca, a za chwilę pojawił się tata. Dominik spodziewał się naszego przyjazdu już od jakiegoś czasu także nie był zaskoczony naszą wizytą i przywitał nas z uśmiechem. Zasiedliśmy do rozmowy w klimatycznej kuchni, a rodzice poczęstowali nas domowymi wypiekami i herbatą.

Dominik okazał się kontaktowym i otwartym chłopcem, z łatwością opowiadał o sobie i swoich zainteresowaniach. Zdziwiłyśmy się jak dużo wie na temat wyścigów samochodowych oraz innych dyscyplin sportu. Wtórował mu tata, który też jest wielkim fanem sportu i lubi wraz z synem oglądać zmagania sportowe przed telewizorem, ale też na żywo na trybunach. Ostatnio Panowie byli na meczu Legii co pozostawiło w nich niesamowite wspomnienia. Mama Dominika zapałem sportowym wcale nie odstawała od reszty rodzinki. Postanowiłyśmy wreszcie zbliżyć się do celu naszej wizyty i zapytać Dominika o jego marzenie. Chłopiec nie kazał nam długo czekać i po chwili namysłu powiedział, że najbardziej marzy o spotkaniu z Robertem Kubicą, ale obejrzenie jak jego idol ściga się na torze Formuły 1 byłoby już szczytem jego marzeń. Chociaż ogrom szczęścia sprawiłaby mu też możliwość obejrzenia wyścigów F1 na żywo. Dominik był wyraźnie podekscytowany jak opowiadał o swoim marzeniu i można było odnieść wrażenie, że już sobie wyobraża moment spotkania z Robertem Kubicą.

Z uśmiechem kontynuowałyśmy naszą sportową rozmowę jeszcze jakiś czas, ale siłą rzeczy musiałyśmy zakończyć sympatyczne spotkanie i w końcu pożegnać się z chłopcem i jego rodzicami. Jak tylko wyszłyśmy zaczęłyśmy sprawdzać możliwości zorganizowania takiego spotkania. Dominiku! Mamy nadzieję, że szybko uda nam się spełnić Twoje marzenie.

spotkanie - zmiana marzenia

2019-08-29

Gdy okazało się, że Dominik zmienia marzenie udaliśmy się od razu w odwiedziny do niego, bo było to nie lada zaskoczeniem dla nas, ponieważ po pierwszym spotkaniu byliśmy pewni, że Marzyciel doskonale wie jakie jest jego największe marzenie.

W rodzinnym domu chłopca zostaliśmy przyjęci jak zwykle bardzo ciepło, a Marzyciel na dzień dobry uraczył nas tradycyjnym, lekko zawstydzonym uśmiechem od ucha do ucha. Po chwili rozmowy z całą rodziną i opowieściach o sporcie, które prowadził z naszym wolontariuszem Oskarem (ja po pierwszym spotkaniu byłam już wyedukowana), Dominik wyprosił rodziców z pokoju, aby porozmawiać tylko z nami na temat swojego największego marzenia. Jak się okazało chłopiec nie miał do końca świadomości o czym może marzyć i jak dalekie mogą być granice fantazji w kwestii najskrytszych marzeń. Oznajmił nam, że wielokrotnie przed snem rozmyślał o tym na czym najbardziej mu zależy. Onieśmielonym głosem wyznał nam, że Robert Kubica dalej jest jego największym idolem. Wierzy w to, że któregoś dnia los się do niego uśmiechnie i spotka gdzieś Pana Roberta. Za to… wie, że bez naszej pomocy nigdy nie pojedzie na żadne Grand Prix Formuły 1, a ten sport kocha odkąd pamięta. Chłopiec oczywiście zaznaczył, że po wyścigu bardzo chciałby spotkać się ze swoim idolem, aby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie i wziąć autograf do kolekcji (Dominik posiada sporą liczbę autografów od różnych sportowców), ale jeśli Robert przestałby jeździć (w co oczywiście nasz Marzyciel nie wierzy) to zamiast spotkania chciałby obejrzeć padok. W ten o to sposób po kilku minutach rozmowy ustaliliśmy, że Dominik najbardziej na świecie marzy o obejrzeniu na żywo wyścigu Formuły 1 i spotkaniu się po takim wyścigu z Panem Robertem, a jakby to było niewykonalne przez to, że kierowca przestałby się ścigać, to awaryjnym marzeniem byłoby zajrzenie do padoku po wyścigu, który wcześniej podziwiałby z trybun.

Kiedy już wszystko zostało ustalone wrócili do nas rodzice chłopca, wspólnie porozmawialiśmy jeszcze o naszej wspólnej pasji jaką jest sport – co prawda każdy z nas preferuje trochę inne dyscypliny, ale wszyscy jesteśmy pasjonatami widowisk sportowych i moglibyśmy rozmawiać o tym godzinami – niestety wszystko co dobre szybko się kończy i musieliśmy już opuścić tą przemiłą rodzinę, lecz z wiarą w sercu, że już w przyszłym sezonie uda nam się spełnić to wspaniałe marzenie, a Pan Robert nie zawiedzie swojego małego fana i będzie ścigał się dalej.

spotkanie

2020-05-30

Tory, wyścigi, samochody, kierowcy… to świat Formuły 1, w którym 13-sto letni Dominik, porusza się bardzo sprawnie. W oczekiwaniu na realizację swojego największego marzenia: zobaczenia na żywo wyścigu F1 i wejścia na paddock, Dominik odbył miłe spotkanie z Robertem Kubicą.

Kiedy w zeszłym roku wolontariusze Fundacji poznali Dominika, od razu wiedzieli że mają do czynienia z wielkim fanem Roberta Kubicy i sportów motorowych. Widząc ogromną pasję i wiedzę chłopca o F1 nikt nie był zaskoczony, że Dominik marzy o zobaczeniu na żywo wyścigu Formuły 1. Wyjazd został zaplanowany, wolontariusze zdobyli bilety na Grand Prix Hiszpanii, szansę wejścia na wymarzony paddock, zobaczenia pit lane, a nawet zrobienia sobie zdjęcia z pucharem! Wszystko wydawało się iść w bardzo dobrym kierunku aż do momentu, gdy plany przerwała epidemia koronawirusa.

Życie, które najpierw się zatrzymało, chwilę później, wszędzie tam gdzie było to możliwe, przeszło do wirtualnej rzeczywistości. Liczne spotkania online zainspirowały także warszawskich wolontariuszy, których celem stało się zorganizowanie wirtualnego spotkania Dominika z Robertem Kubicą. Gdy dzień wcześniej Dominik dowiedział się, że takie spotkanie się odbędzie, zaniemówił, ale gdy do rozmowy już doszło był znakomicie przygotowany. Zadał Robertowi szereg pytań: który sezon w F1 wspomina najlepiej, który tor lubi najbardziej, który uważa za swój „domowy”, rozmawiali o nowych silnikach hybrydowych, dociskach bolidu do toru, kolejnych testach i o wielu tematach bliskich każdemu znawcy tematu. Przez całe spotkanie uśmiech nie schodził z twarzy Dominika. Na koniec rozmówcy przybili wirtualne piątki i umówili się na spotkanie w paddocku.

Choć marzenie wciąż czeka na realizację i nikt nie wie kiedy wyścigi ponownie będą odbywać się z udziałem publiczności, oczekiwanie na spełnienie marzenia nabrało dla Dominika zupełnie innego wymiaru.

spełnienie marzenia

2023-06-01

Na ten dzień czekaliśmy 4 lata. Gdy poznawaliśmy Dominika w 2019 roku, gdy odbierał on voucher od Piotra Henicza - prezesa Itaki podczas Wielkiej Gali Charytatywnej w Poznaniu w tym samym roku, nie wiedzieliśmy, że na drodze do realizacji marzenia stanie nam pandemia. Najpierw uniemożliwiła wyjazd i wymusiła konieczność odwołania w pełni zorganizowanej wycieczki na 2 miesiące przed planowanym wylotem, by w kolejnych latach nie pozwolić na realizację marzenia w pełnym zakresie. Dominik podjął jednak decyzję: będzie czekać tak długo aż możliwym będzie całkowite spełnienie jego marzenia. O tym, że cierpliwość popłaca przekonaliśmy się na własnej skórze, gdyż wyjazd do Barcelony w celu zobaczenia wyścigu F1 był absolutną perełką.

Na lotnisku spotkaliśmy się 1 czerwca 2023 roku punktualnie o godz. 4:45. Przed nami był bardzo długi dzień, ale humory dopisywały od samego rana. Lot do Barcelony był pierwszym lotem w życiu Dominika, zasługiwał więc na specjalną oprawę. Z pomocą przybył WizzAir i pilot naszego samolotu do Hiszpanii: Pan Jacek Jurski, który powitał nas na lotnisku i wprowadził Dominika w meandry podróżowania samolotem. Chłopiec był bardzo podekscytowany i szybko opanował zasady funkcjonowania międzynarodowych terminali. Po spędzeniu czasu w towarzystwie pilota wiedzieliśmy już, że jesteśmy w bardzo dobrych rękach, co potwierdziło się podczas bardzo przyjemnego i spokojnego lotu.

Hiszpania powitała nas ciepłym powietrzem i piękną pogodą. Nie było jednak chwili do stracenia – musieliśmy szybko dostać się na Circuit de Barcelona-Catalunya, gdzie oczekiwały na nas już pierwsze atrakcje. I tak chwilę po pierwszym locie Dominika, chłopiec stał po raz pierwszy w życiu (i jak zapowiada: nie ostatni!) na pit lane. Emocje były ogromne, radość nieopisana, marzenie zaczęło się spełniać!

Przejście pit lane i oglądanie pracujących mechaników w garażach i dbających o samochody wyścigowe, widziane do tej pory wyłącznie w telewizji było dla chłopca niesamowitym przeżyciem. Ale zaraz, zaraz! Czy tam w bolidzie nie siedzi kierowca Ferrari? Tak! I tak oto chwilę później Dominik spotkał osobiście Charlesa Leclerca, z którym zrobił sobie pamiątkowe zdjęcie oraz otrzymał autograf. Od tego momentu już nie wierzyliśmy we własne szczęście. Spacer po pit lane był niesamowitą atrakcją. Mechanicy Mercedesa pokazali nam wyścigową kierownicę i zrobili z nią piękne zdjęcie, mogliśmy oglądać najlepszych z najlepszych pracujących przy legendarnych pojazdach. Po spacerze czekał na nas przejazd torem (podczas którego Dominik dokładnie opisywał każdy zakręt, jeszcze raz potwierdzając swoją ogromną wiedzę w tym zakresie), by zakończyć pobyt na torze pamiątkowym zdjęciem z pucharem. Czwartek celebrowaliśmy pyszną kolacją w Barcelonie.

Piątek przyniósł kolejne wspaniałe atrakcje. Z pomocą przybył ORLEN SA, który umożliwił Dominikowi wejście do paddocku F1 jako gość zespołu Scuderia AlphaTauri, którego koncern jest sponsorem głównym. Możliwość odkrywania świata F1 z różnych perspektyw było zdecydowanie spełnieniem wszystkich najskrytszych marzeń Dominika i niesamowitą dawką inspiracji na przyszłość. Na pamiątkę pozostają oczywiście gadżety i zdjęcia, w tym te z kierowcami Scuderia AlphaTauri, z którymi Dominik miał okazję osobiście porozmawiać!

Następne dni spędziliśmy na torze, przebywając w wyznaczonej trybunie oraz podziwiając zmagania, które się na nim odbywały. Widok mieliśmy idealny, więc kibicowanie było czystą przyjemnością. Dominik był bardzo zaangażowany we wspieranie swoich ulubionych zawodników, a obserwowanie tego z jaką pasją to robi było cudowne. Dobrych humorów nie pozbawił nas deszcz w dzień kwalifikacji oraz upał w dniu wyścigu. W powietrzu unosił się zapach wielkich motoryzacyjnych emocji i to było dla nas najważniejsze. Zobaczenie wyścigu na żywo było ogromnym przeżyciem dla Dominika – marzenie się spełniło! Każdy dzień kończyliśmy miłym wieczorem w Barcelonie, gdzie podczas kolacji podsumowywaliśmy wydarzenia całego dnia.

Do Polski wróciliśmy w poniedziałek. Wchodząc do samolotu byliśmy witani przez przesympatyczną załogę pokładową, która zaprosiła nas do pamiątkowego zdjęcia. Ku naszej radości samolot pilotował ponownie Pan Jacek, który po locie zaprosił Dominika do kabiny pilotów. Pozytywne emocje towarzyszyły nam więc od pierwszej do ostatniej minuty naszego wyjazdu. Warto było te cztery lata poczekać.

Serdecznie dziękujemy tym, którzy sprawili, że możliwym było spełnienie marzenia Dominika: Biurze Podróży Itaka, ORLEN SA oraz WizzAir i Panu Jackowi Jurskiemu. Dostarczyliście Dominikowi wspaniałych przeżyć i wspomnień na całe życie. Dziękujemy za Waszą dobroć, hojność i wielkie serca!
Dominiku, jesteś wspaniałym, inspirującym chłopakiem. Przebywanie w Twoim towarzystwie jest ogromną przyjemnością. Mierz wysoko i nigdy nie przestawaj marzyć!