Moim marzeniem jest:

Komórka

Grzegorz, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2005-06-14

 

Grześ jest bardzo spokojnym 14-latkiem. Nie przypomina rozkrzyczanych młodych ludzi ciągle szukających nowych wyzwań, nowych miejsc, nowych wrażeń.  Jest dobrym uczniem, ma kolegów i koleżanki. Ale ma także coś, czego nie mają inni. Ma swój własny kolorowy świat. Dzieli go z Tatą, dwiema miłymi, starszymi siostrami i babcią. Kiedy już codzienne obowiązki ma za sobą .... przepięknie wyszywa obrazy. Żmudnym haftowaniem punktu po punkcie powołuje do życia pejzaże i zwierzęta. Krzyżyki nici gonią kolory, centymetr po centymetrze zapełnia się powierzchnia szablonu. Godziny, dni, tygodnie, miesiące. Każda gotowa praca robi duże wrażenie. Każdy fragment zaświadcza o skali poświęconego czasu i o rzetelności wykonawcy. Grześ z uśmiechem rozpakowuje nasz upominek: dwa pokaźnych rozmiarów szablony i sterta kolorowych nici. Idą wakacje, będzie miał co robić.

 

Między wierszami, a może lepiej byłoby powiedzieć między ściegami, wypytujemy o marzenia. Gdyby marzenia Grzesia były takie jak marzenia sióstr, to czekałaby ich podróż krajoznawcza i to pewnie do najpiękniejszych miejsc Europy. Grzegorz jednak ma swoje marzenia i nie zamierza ulegać nikomu. "Wypasiona komórka" - dla mało wtajemniczonych - wysokiej klasy telefon komórkowy. Nie ma wątpliwości. To jest numer jeden.

 

Może będzie dzwonił po dostawy nowych materiałów do haftu? Może będzie menagerem własnej firmy, na przykład "Greg & Haft"? Może po prostu dzięki telefonowi będzie bliżej rodziny, nawet podczas wyjazdów do odległego szpitala? Pozostaje jeszcze narysować marzenie... A gdyby tak poprosić o wyhaftowanie?... Nie, Grześ, nie możemy czekać tak długo. Najwyższa pora zabrać się do spełnienia Twojego marzenia. Musimy tylko złapać jakąś "zgrabną komóreczkę" i dać jej trochę czasu, żeby się "wypasła". Trzymaj kciuki. Oczywiście nie podczas wyszywania.

 

spełnienie marzenia

2005-09-24

 

Po trzech miesiącach od pierwszej wizyty, nareszcie, realizujemy marzenie Grzesia. Dzięki panu Krzysztofowi Kaźmierczakowi i przede wszystkim dzięki Firmie NOKIA, mogliśmy wręczyć Grzesiowi wymarzoną, "wypasioną" komórkę. Ponieważ jedno pudełko zawierające telefon, słuchawki, ładowarkę wydało nam się na pierwszy rzut oka "za mało atrakcyjne", Grzegorz dostał wszystkie elementy zapakowane w oddzielne paczuszki. I jeszcze etui i jeszcze "smycz" i jeszcze karta Simplusa. Uzbierała się z tego wszystkiego całkiem spora kolekcja większych i mniejszych prezentów.

 

Grzegorz oczywiście pamięta o swoich marzeniach. Komórka lub aparat cyfrowy lub skaner do komputera... Ale trudno mu przypisać któreś z nich do tego, co ma przed oczyma. Uspokajamy, że wszystko jest w porządku, wszystko jest dla niego, i proponujemy otwarcie pierwszej paczki, tej z telefonem... Grześ ma swoją komórkę. Nie wierzy, że tak bardzo jest "wypasiona". Potem już spokojnie, choć z dużą ciekawością otwiera pozostałe drobiazgi. A później okazuje się jak pięknie Grzegorz potrafi się uśmiechać, jak potrafi być szczęśliwy i jak potrafi, albo raczej jak próbuje rozmawiać przez SWÓJ telefon (mimo zachwytu zapierającego dech w piersiach). Bo telefon dzwoni co chwilę, i jeszcze, i jeszcze. Dzwonią wolontariusze Fundacji z gratulacjami dla Spełnionego Marzyciela, z pytaniami o telefon i o wrażenia. Prawdziwa lawina telefonów. Nawet z Warszawy od zaprzyjaźnionej wolontariuszki Małgosi.

 

Grzegorz rozpromieniony odpowiada: Tak, tu Grzegorz właściciel "wypasionej" komórki.... Tak jestem szczęśliwy.... To jeden z najlepszych telefonów NOKII, nawet nie ma go jeszcze w sprzedaży... Wreszcie sam dzwoni do siostry. Przecież może rozmawiać, ma telefon i ma dużo impulsów. Ma także impuls do działania, do "rozpracowania" telefonu, do nawiązywania kontaktów. Życzymy Grzesiowi, żeby był to także impuls do walki z chorobą.