Moim marzeniem jest:

PS 2

Andżelika, 10 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2005-10-15

W sobotnie popołudnie pojechaliśmy do Ośrodka Wspierania Rodziny w Kobylnicy, w którym od kilku dni przebywa 10 letnia Andżelika wraz ze swoją mamą. Ze względu na niedawno przeprowadzony przeszczep szpiku kostnego, dziewczynka jest izolowana od reszty mieszkańców ośrodka. Nie może kontaktować się ani z dorosłymi, ani z dziećmi. Pomimo to jest radosną, miłą i grzeczną dziewczynką, która z ogromną pokorą przyjmuje wszystko co ją spotyka, nawet chorobę i ból.

Wcześniejsza rozmowa z mamą nie ułatwiła nam wyboru "lodołamacza", który mógłby sprawić radość Andżelice. Kupiliśmy więc popularną lalkę Witch, nadmuchaliśmy fundacyjne balony i spotkaliśmy się, w maleńkim pokoiku, z nasza marzycielką.

Początkowo Angelika była troszkę onieśmielona, ale szybko się do nas przyzwyczaiła i spotkanie przebiegało w miłej atmosferze. Problem pojawił się w momencie, kiedy poprosiliśmy ją, by opowiedziała nam o swoich marzeniach. Nie umiała ich w żaden sposób nazwać. Przez długi czas twierdziła, że nie wie, jakie ma marzenia i nie umie ich narysować. Wolontariusz Maciej użył wszystkich swoich pedagogicznych umiejętności, by przekonać Andżelikę do sprecyzowania marzeń - minęło sporo czasu.

Żartowaliśmy i uśmiechaliśmy się. Warto było czekać, bo w końcu marzenia przybrały konkretny kształt.

1. Konsola Play Station
2. Pies (zabawka) - reagujący na gwizd
3.Telefon komórkowy.

Narysowała wszystko ołówkiem; nie chciała użyć żadnej z kolorowych kredek, które miała do wyboru. Powstały rysunki mikroskopijnej wręcz wielkości... Nieważne.

Może PlayStation wniesie w jej życie prawdziwą, kolorową radość, może życie przestanie być dla niej czarno-białe. Oby!

inne

2005-11-12

W jeden z listopadowych wieczorów pojechaliśmy do Ośrodka Interwencji Kryzysowej, w którym przebywa Andżelika wraz ze swoją mamą. Dziewczynce nie wolno kontaktować się z innymi mieszkańcami ośrodka ze względu na niską odporność organizmu po niedawno przebytym przeszczepie szpiku kostnego. Nasza wizyta też została ograniczona do minimum.

Weszliśmy do maleńkiego pokoiku, w którym czekała niecierpliwie nasza marzycielka. W oczach dziewczynki widzieliśmy i radość i niedowierzanie, że jej marzenie się za chwilę spełni. Poprosiliśmy, by zamknęła oczy i postawiliśmy przed nią magicznego psa, który szczeka, chodzi i załatwia swoje potrzeby fizjologiczne. Radość dziewczynki była ogromna, a pies zmoczył wszystko dookoła, ponieważ właśnie funkcja "siusiania" pluszowego psiaka najbardziej jej się spodobała. Po przetestowaniu wszystkich psich możliwości przyszła pora na główny punkt programu.

Do rąk dziewczynki trafiła nowa konsola PS 2. Andżelika zaskoczyła nas znajomością obsługi Play Station - umiała wszystko poprawnie ze sobą połączyć, znakomicie radziła sobie z manetką, okazała się specjalistką w wielu różnych grach. I niestety... przepadła dla nas, bo liczyły się tylko zmieniające się na ekranie kolejne plansze. Zdobywała kolejne punkty, cieszyła się z każdego gestu wykonanego przez animowanych przez nią bohaterów. I właśnie taką, siedzącą nad wymarzoną Play Station, bez reszty zanurzoną w świecie fantastyki, zapamiętamy na długo. Jak dobrze, że tak niewiele może sprawić komuś tak wiele radości. Oby ta radość była twoim udziałem Andżeliko już zawsze!