Moim marzeniem jest:

Wyjazd nad morze

Tomek, 10 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Hotel Nowotel Marina w Sopocie oraz Konsul Honorowy Wielkiej Brytanii

inne

2006-11-06

Kiedy rozmawiałyśmy z Tomkiem po raz pierwszy 2 lutego 2006 roku i dowiedziałyśmy się, że marzy aby zobaczyć morze, postanowiłyśmy spełnić to marzenie w dniu jego 11-tych urodzin. Z pomocą przyszedł pan Konsul Honorowy Wielkiej Brytanii - Włodzimierz Walkowiak, który zaprosił naszego marzyciela do Hotelu Novotel Marina w Sopocie.

W dniu planowanego wyjazdu, Tomek obudził się o 4.00 rano i był gotowy do drogi. Z niepokojem wypatrywał kiedy przyjadę, a godziny wlokły się nieznośnie. Wreszcie podjechaliśmy. Pięknym, wygodnym samochodem, ze specjalną windą, która wwiozła wózek z Tomkiem. To była już pierwsza, wielka atrakcja dla całej rodziny.

Po drodze zatrzymaliśmy się na posiłek w uroczej, przydrożnej restauracji "Grzybek" w Osielsku, w której po pysznym i obfitym posiłku, właścicielka poczęstowała naszego marzyciela wielkim deserem lodowym z owocami.

To nie był jeszcze koniec atrakcji tego dnia. Kiedy zajechaliśmy do hotelu, czekały już na nas piękne apartamenty, z widokiem na samo morze. Podwieziony do wielkiego okna Tomek po prostu oniemiał z zachwytu. Natychmiast przeszło mu zmęczenie i zaordynował wycieczkę wzdłuż morza. Nie mieliśmy wyboru. Poszliśmy na pierwszy spacer. Tomka cieszyło wszystko. Widok fal, szum wody, jasny piasek, długie molo. Po powrocie do hotelu zasnął i spał do samego rana, co było podobno rzeczą absolutnie nienormalną. Rano, szczęśliwa mama opowiadała na zmianę z tatą i bratem, że Tomek każdej nocy budzi się co godzinę, aby go przewrócić lub napoić. Widocznie świeże, nadmorskie powietrze okazało się najlepszym usypiaczem. Poranek okazał się dla całej rodziny kolejnym zaskoczeniem. Gościnny hotel i jego pracownicy witali Tomka i jego rodzinę z niezwykłą serdecznością, a "szwedzki bufet", serwowany na śniadanie, okazał się nie lada atrakcją i radością dla ciała i duszy.

Dobrze posileni i zadowoleni wyruszyliśmy na podbój plaży. I tak było każdego dnia. Tomek spał całe noce, budził się rano z uśmiechem, śniadanie zjadał z apetytem i był gotowy do spaceru wzdłuż morza. Nie interesowały go żadne inne atrakcje. Chciał się nasycić widokiem wymarzonej, szumiącej wody i dotknąć choć na chwilę ciepłego, miłego piasku.

Marzenie Tomka było dla nas rozkazem. Zjechaliśmy nad brzeg wody, przenieśliśmy uśmiechniętego marzyciela na kocyk i... zobaczyłam w jego oczach coś, na co czeka każdy wolontariusz spełniający marzenie chorego dziecka. Błysk w oczach Tomka mógł porazić nawet najbardziej oporną istotę. Już byłam pewna, że marzenie Tomka zostało spełnione.

10 czerwca rano, nadmuchałam 11 fundacyjnych balonów, wyciągnęłam z szafy ukryty prezent, który przed wyjazdem otrzymaliśmy od firmy ENEA i udałam się do pokoju Tomka. Siedział na swoim łóżku i oczy otwierał równie szeroko jak usta. Tego się chyba nie podziewał. Nerwowo rozdzierał zielony papier, pod którym ukrywał się kolorowy, wielki karton pełen gier. Tak bardzo chciał od razu rozpocząć zabawę, ale przecież na dole czekał na niego ulubiony "szwedzki bufet" z pysznym jedzonkiem i bardzo mili kelnerzy. Trzeba było wybierać. Zwyciężyło śniadanie. Gry mogły przecież zaczekać.

Po powrocie znad morza, czekały nowe atrakcje. Agnieszka i Aneta przyjechały specjalnie z Poznania, żeby uściskać swojego pierwszego marzyciela w dniu jego urodzin i zarzucić go kolorowymi, mięciutkimi, pluszakami. I znowu ten błysk szczęścia w oku, ale żołądek też ma swoje prawa. Zjechaliśmy więc na wspaniały obiad. kiedy Tomek kończył swój deser, do sali wjechał na wózku płonący tort urodzinowy a za tortem.... sam pan dyrektor Hotelu Novotel Marina - Stanisław Wilgocki z wielkim Leo - maskotką Mistrzostw Świata w piłce nożnej.

To była naprawdę piękna uroczystość i niezwykłe urodziny. Były życzenia, odśpiewaliśmy "Sto lat", Tomek otrzymał specjalny dyplom od pana dyrektora oraz dyplom marzyciela od FMM. Radości na twarzach całej rodziny nie popsuła nawet perspektywa powrotu do domu następnego dnia. Trudno, wszystko co piękne szybko się kończy, ale jestem przekonana, że radość i wspomnienia na długo pozostaną w serduszku naszego marzyciela. Jak powiedział szczęśliwy tata "wspomnień wystarczy Tomkowi do końca życia".

Z całego serca dziękujemy sponsorom marzenia Tomka:
- Dyrektorowi i wszystkim pracownikom Hotelu Novotel Gdańsk Marina za zaproszenie i wspaniałe ugoszczenie naszego marzyciela i osób towarzyszących.
- Panu Włodzimierzowi Walkowiakowi - Konsulowi Honorowemu Wielkiej Brytanii, za zaproszenie i zorganizowanie naszego pobytu.
- Firmie Peppermint za wynajęcie samochodu, który bezpiecznie i komfortowo dowiózł nas i przywiózł z Gdańska.