Moim marzeniem jest:

Kamera cyfrowa

Kuba, 8 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-03-21

 

W środowe popołudnie udaliśmy się do domu naszego nowego Marzyciela. Wyjechaliśmy z Wrocławia by dojechać do niewielkiej miejscowości - Kuropatnika. Trafiliśmy prawie bez pudła i gdy tylko pojawiliśmy się pod domem wypatrzyła nas z okna Mama Kubusia.

Od momentu przekroczenia progu domostwa kupiliśmy rodzinną atmosferę tam panującą. Mama Ewa, wraz ze swoimi pociechami: najstarszym Dominikiem, Naszym Marzycielem Kubusiem, oraz najmłodszą w rodzinie Magdą tworzą niezwykle przesympatyczną familie - jedynie Taty nie udało nam się spotkać, był jeszcze w pracy.

Usiedliśmy przy stole w pokoju gościnnym i od razu prześlijmy do bardzo przyjemnej części spotkaniu, czyli wręczenia lodołamacza... oraz oczywiście jego uruchomienia : )
Maskotka Kubusia Puchatka, którego 8-letni Kubuś wręcz ubóstwia, a także nowoczesne klocki lego, resoraki oraz puzzle wywołały wielką radość na twarzy Marzyciela, o czym nikt słowami nas nie musiał przekonywać.

Na pytanie o marzenie, Kubuś odpowiedział pewnie i bez wahania: kamera. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że na swoim odtwarzaczu DVD ogląda ulubione bajki z Kubusiem Puchatkiem, a więc na pewno kamera byłaby rzeczą, która uzupełni sesje telewizyjne o chwile utrwalone przy pomocy nowego sprzętu.

Kolejne minuty mijały nam na licznych zabawach, złożonym na miejscu stworem lego, a także wyścigach samochodzikami - oczywiście Kubuś, a jakże, był najlepszy! : ) Gdyby nie zapadający zmrok i zbliżający się moment nieubłaganego powrotu do Wrocławia, to bez kozery moglibyśmy w towarzystwie przesympatycznego Kubusia, jego niesamowitego brata Dominika oraz niesfornej siostry Magdy spędzić jeszcze mnóstwo czasu : )

Pożegnaliśmy się z maksymalnie naładowanymi bateriami energetycznymi, by już w tej chwili nie móc się doczekać ponownego ładowania - tym razem już podczas realizacji marzenia.


 

 

spełnienie marzenia

2007-05-18

 

Około godziny 16-tej podjechałem pod dom naszego marzyciela Kubusia .Zobaczyłem trójkę dzieci wypatrujących samochodu, który miał ich zawieść ku przygodzie. Byłem dla nich nową osobą, więc były trochę onieśmielone, ale szybko nawiązaliśmy kontakt .

Kuba dobrze zna trasę do Wrocławia, jeździł tędy wiele razy do szpitala. Cieszyłem się, że dzięki "Fundacji Mam Marzenie" tym razem jest to droga po chwile szczęścia. We Wrocławiu okazało się, że mamy jeszcze trochę czasu, więc poszliśmy zobaczyć fontannę na plac Jana Pawła II. Miałem okazję zobaczyć jak bardzo Kuba jest zżyty z bratem Dominikiem. Chłopcy stali na pobliskiej kładce i obserwując ryby i kaczki ,dzielili się wrażeniami.

O 18 przybyliśmy do Akademii Ruchu na ul. Ruską 47-48A, gdzie Kubuś wraz z rodziną zostali bardzo miło przyjęci. Gdy opadły pierwsze powitalne emocje, gospodarze oprowadzili wszystkich po Akademii Ruchu . Kuba z zainteresowaniem patrzył i słuchał tego co opowiadano mu o miejscu, gdzie tak wiele osób kształci się i trenuje.

Kiedy nadszedł najważniejszy moment i Kubusiowi wręczono wymarzoną kamerę cyfrową na jego twarzy pojawił się wspaniały uśmiech, wręcz promieniował radością. Nie był to jednak koniec przeżyć na dzisiejszy dzień, w końcu trzeba jeszcze wypróbować nowe urządzenie. W związku z tym przygotowano dla naszego MARZYCIELA pokaz tańca. Najpierw wystąpiły z ogromnymi pomponami w rękach młode chilliderki, a następnie grupa profesjonalnie zajmująca się tańcem. KUBUŚ sam filmował całe wydarzenie, a wychodziło mu to bardzo dobrze (tylko z małą pomocą Izy). Pokaz trwał około 20 minut i na wszystkich wywarł duże wrażenie.

Na pożegnanie Kubuś z rodziną zostali wycałowani i zaproszeni do ponownego (również aktywnego) odwiedzenia. W drodze powrotnej do domu zaproponowałem krótką wycieczkę do Parku Południowego, gdzie Kubuś wykorzystał nową kamerę do sfilmowania piękna natury, a cała rodzinka mogła ochłonąć po wzruszeniach tego dnia. Po powrocie do domu Kuba z niesamowitą energią wbiegł na górkę, na której stoi ich dom. Tak bardzo spieszył się, by podzielić się radością z tatą...


Składamy serdeczne podziękowania Akademii Ruchu, za której pomocą udało nam się spełnić marzenie Kubusia. Wielkie dzięki!