Moim marzeniem jest:

Zostać policjantem z wydziału kryminalnego

Krzysiu, 9 lat

Kategoria: być

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-02-09

 

"No to o czym będziemy rozmawiać?"- rozbawił wszystkich już na samym wstępie Krzysiu Burka:). Jak się wkrótce okazało rozmawiać było o czym, aż żal było się rozstawać!! Krzysiu z wielką ochotą opowiadał nam o swoich zainteresowaniach komputerami, przed którymi spędza sporo czasu na oddziale ze swoim przyjacielem, Bartusiem, grając w skoki narciarskie. Popularnie nazywane przez chłopców "grą w Małysza". Nie dziwi, więc fakt, że Krzysiu wiążę swoją przyszłość z wirtualnym światem w sieci i zamierza zostać hackerem komputerowym.

Krzyś to bardzo kontaktowy chłopak, entuzjastycznie zareagował na wolontariusza Krzyśka: " Ty jesteś Krzysiek? Tak samo jak ja!". Nie ma to jak męska solidarność.

Szybko odkryło się przed nami największe marzenie naszego zucha. Na pytanie kim chciałby być odpowiedział: POLICJANTEM! Krzysiu lubi wyzwania i chciałby rzucić się od razu na głęboką wodę. Dlatego w grę wchodzi tylko Wydział Kryminalny. Nie ma to jak dreszcz emocji, ciemny mundur, czapka wieńcząca głowię rzucając cień na firankę rzęs, błyszcząca odznaka spoczywająca blisko serca i koniecznie, broń z kajdankami! To niezbędny asortyment i duma doskonałego policjanta. Nie może się także obejść bez przejażdżki samochodem policyjnym. A wszystko po to, aby zakrólowało bezpieczeństwo. Krzysiu zamierza ścigać przestępców, których, jeśli będzie taka konieczność, przypnie kajdankami do helikoptera, aby odeszła im chęć do robienia krzywdy innym.

Marzeń można mieć wiele. Krzysiu doszedł do wniosku, że gry komputerowe szybko się nudzą, dlatego przydałby mu się gameboy. Nasza perełka wśród stróżów prawa myśli także o podróży do dżungli, gdzie z bliska można obejrzeć najgroźniejsze i najrzadsze okazy zwierząt. Z zaciekawieniem, więc słuchał pasjonującej opowieści Ryszarda o jego wyprawie do Meksyku. O domach zbudowanych na palach, o zahipnotyzowanych latarką aligatorach i o koczowniczym trybie życia niektórych Meksykańczyków. Krzysiu chciał pooglądać zdjęcia z tej podróży, więc jest to idealna okazja do następnego spotkania:)

jednak... za mundurem panny sznurem:)

 

spełnienie marzenia

2006-04-13

 

Do tego dnia przygotowywaliśmy się bardzo długo. Kilka spotkań w Komendzie Wojewódzkiej, kilka odwiedzonych gabinetów i w środę dwunastego kwietnia wszystko było już przygotowane. Początek zaplanowaliśmy na 9:00.

Tymczasem o 7:40 telefon od Iwony. "Mam już tort, gdzie jesteś?" A tymczasem ja dopiero w domu. Po chwili następny telefon. tym razem od Agnieszki "My już jesteśmy niedaleko" Sprzęt fotograficzny na ramieniu i biegiem do tramwaju. Pól do dziewiątej wylądowałem pod komendą - Krzyś w otoczeniu Zespołu Prasowego Komendy podążali już korytarzami. Wszystko zaczęło się przed terminem, ale daliśmy radę. Ekipa wielka: Krzyś z bratem i rodzicami, trójka policjantów i czwórka wolontariuszy. Co chwila telefony od dziennikarzy: "Gdzie jesteście, jak was znaleźć?"

Na samym początku Krzyś zapoznał się z pracą Wydziału Śledczego gdzie w ciągu kilkunastu minut nauczył się bezbłędnie wyszukiwać i porównywać odciski palców znajdujące się w komputerze. Porównywał również ślady, które udało się zobaczyć tylko pod mikroskopem. Na zakończenie wydrukował kartę z odciskami, którą zostawił sobie na pamiątkę. Następnie skierował się do Wydziału Kryminalnego, gdzie poznał tajniki pracy z pociskami wystrzelonymi z każdego rodzaju broni, czyli balistyką. O pół do dziesiątej pojawiliśmy się w sekretariacie Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu Pana Generała Andrzeja Matejuka. Razem z nami były tez media, które od tej pory miały towarzyszyć i relacjonować realizację marzenia Krzysia. Pojawiły się wszystkie liczące się redakcje: telewizyjne: TVP, TVP3, TeDe, TVN, radiowe: RMF FM, ESKA, Polskie Radio Wrocław, Radio RAM, Radio ZET, prasowe: Gazeta Wyborcza, Gazeta Wrocławska, Wrocławianin. Gdy Krzyś założył mundur został pasowany na Młodszego Aspiranta przez Komendanta i przez Komisarza Lwa - dolnośląskiego opiekuna wszystkich dzieci. Następnie Pan Mirosław Oleksa, który koordynował całą akcję z ramienia Biura Prasowego Policji Dolnośląskiej, wniósł ogromny tort, który z samego rana dostaliśmy od Pana Aleksandra Wilka. Tort był tak wielki, że gdy każdy z nas (Krzyś z rodziną, wolontariusze, policjanci, dziennikarze) zjadł po kawałku, to jeszcze olbrzymia jego ilość została. Oczywiście nic się nie zmarnowało, Krzyś zabrał wszystko do domu.

Po zakończeniu oficjalnej części programu trzeba było wziąć się do pracy. Udaliśmy się do Sztabu, a ściślej do Centrum Dowodzenia, gdzie Krzyś po zaznajomieniu się z zasadami obowiązującymi w tym najważniejszym w Komendzie miejscu odebrał wiadomość, że został skradziony samochód, volkswagen golf 4, granatowy i że złodziej może być niebezpieczny i uzbrojony. Gdy dokonał wpisu do dziennika zdarzeń, a potem podał komunikat o poszukiwaniach samochodu. Następnie przeszliśmy do tzw.: "śnieżki" gdzie już czekała na nas Orkiestra Dęta Komendy Wojewódzkiej Policji. I tym razem Krzyś stanął na wysokości zadania, doskonale radząc sobie z dyrygowaniem orkiestrą. Lekko zmęczeni bieganiem po schodach udaliśmy się do busa, którym mieliśmy jechać dalej. Krzyś wraz z mamą wsiedli do pięknego Forda Mondeo, będącego na wyposażeniu Wydziału Ruchu Drogowego, my zaś z tatą, bratem, policjantkami pojechaliśmy busem. Za nami i przed nami jechały samochody dziennikarzy. Zatrzymaliśmy się na przystanku autobusowym na ulicy Kozanowskiej, niedaleko oddziału antyterrorystycznego. Ale dlaczego tutaj? Przecież mieliśmy jechać do anty terrorystów! Okazało się, że Krzyś podczas jazdy samochodem policyjnym dostał informację, że tamtędy może przejeżdżać poszukiwany samochód, więc policjanci urządzili zasadzkę. I w chwilę po tym jak Krzyś ustawił się z radarem, zza zakrętu z wielką prędkością wyjechał granatowy volkswagen golf 4. Krzyś namierzył na radar, machnął lizakiem i chcąc nie chcąc, z piskiem samochód zahamował obok.

- Dzień Dobry. Młodszy Aspirant Krzysztof Burka z Wydziału Ruchu Drogowego. Poproszę o dokumenty

Okazało się po chwili iż kierowca nie posiada dowodu rejestracyjnego. Po sprawdzeniu numerów w radiowozie okazało się iż samochód jest kradziony. Wobec powyższych faktów, nastąpiło zatrzymanie kierowcy, jego aresztowanie, zapięcie kajdankami i zgłoszenie faktu do dyspozytora. Po tym wszystkim Krzyś wystąpił w roli rzecznika prasowego, informując wszystkie obecne media o podjętych działaniach.

Po zakończeniu działań pojechaliśmy do zapowiadanych wcześniej anty terrorystów. Wszyscy dziennikarze wyłączyli kamery i aparaty. Zaś Krzyś został uroczyście przyjęty przez Dowódcę Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji. W siedzibie SPAPu zwiedził magazyn broni, poznał zasady działania spadochronu, a także zniknął na ponad pół godziny w pokoju, gdzie wstęp mają tylko policjanci. O czym rozmawiał z całą ekipą, nikt nie wie, ale wyszedł stamtąd z bardzo mądrą miną. Następnie zobaczył siłownię oraz na godzinę zajął się robotem saperskim, którego najpierw wyprowadził zdalnie z garażu, a potem go testował na parkingu. PO zaznajomieniu się z praca Pododdziału Saperów udał się do Dowódcy SPAP, gdzie czekała zaplanowana wcześniej akcja. Młodszy Aspirant Krzysztof Burka dowodził akcją odbicia zakładnika, który był przetrzymywany w starej hali fabrycznej. Było bardzo szybko, bardzo głośno, granaty hukowe, strzelanie i oczywiście okrzyki Policja! Nie ruszać się! Po wszystkim dostał od zakładnika w podziękowaniu za uwolnienie specjalną skrzynkę a w niej były koszulka i czapka SPAPu, koszulka Snajpera, dyplom, odznaka na drewnie (specjalna do powieszenia na ścianie). Krzyś mógł także sprawdzić swoją teoretyczną wiedzę o strzelaniu w praktyce i w hali postrzelać do tarczy, najpierw z karabinku, a potem z pistoletu. Na zakończenie tej części jeszcze zdjęcia z całą grupą, oraz z rodzicami.

Po czym szybko na lotnisko, gdzie już czekał śmigłowiec z Batalionu Zabezpieczenia Powietrznego. W krótkim czasie Krzyś opanował tajniki sterowania śmigłowcem i wraz z mamą oraz doświadczonym pilotem wzbił się nad płytę lotniska TO było niesamowite przeżycie. Po wszystkim zmęczony, pełen wrażeń, ale niesamowicie szczęśliwy Krzyś wrócił na Komendę by pożegnać się z Komendantem, a także odebrać pozostawione na przechowanie gadżety. Wszystko się pięknie udało i choć trwało prawie osiem godzin, to nikt nie maił powodu do narzekania. To wszystko nie mogłoby dojść do skutku gdyby nie pomoc wymienionych niżej osób z Komendy Wojewódzkiej Policji:

- nadinsp. Andrzej Matejuk
- podinsp. Mirosław Oleksa
- kom. Beata Tobiasz
- asp. szt. Ryszard Zaremba
- Agnieszka Rafalska
- Marcin Jurkiewicz
- mł. asp. Teresa Ćwik - Maszczyńska
- asp. szt. Mieczysław Stępniak
- sierż. szt. Paweł Rybarczyk
- sierż. szt. Tomasz Słuszniak
- kom. Wiesław Jakubowski

Chcemy także podziękować za wspaniały tort Panu Aleksandrowi Wilkowi a także Pani Renacie Kosior za przygotowanie munduru dla Krzysia.

Krzyś nie mógłby zostać członkiem Biura Prasowego Policji, gdyby nie obecność mediów i tu chcemy podziękować następującym redakcjom:



Serdecznie wszystkim DZIĘKUJEMY.