Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Legolandu

Daniel, 3 lata

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2010-04-23

W piątkowe popołudnie wybrałyśmy się z pierwszą wizytą do naszego nowego Marzyciela 3 letniego Danielka.

Gdy przekroczyłyśmy próg mieszkania przywitał nas Danielek wraz mamą. Nasz marzyciel to bardzo otwarty i energiczny chłopiec o pięknych oczach, od razu naszą uwagę przykuły jego długie rzęsy. Marzyciel był bardzo zaskoczony, że mamy dla Niego balony oraz prezent od razu na Jego twarzy pojawił się uśmiech i zabrał się za rozpakowanie go. Podczas spotkania zauważyłyśmy, ze chłopiec uwielbia majsterkować, więc klocki duplo okazały się strzałem w dziesiątkę. Danielakowi bardzo spodobał się również aparat fotograficzny Basi, ciągle chciał robić zdjęcia. Chłopiec cały czas był pogodny i nie odstępował nas na krok.  

 Nie udało nam się jeszcze poznać marzenia Danielka, ale z pewnością uda nam się to przy następnym spotkaniu, którego nie możemy się już doczekać.

spotkanie

2010-06-24

Kolejna wizyta u Danielka:). Pomimo kilku trudności, dojechałyśmy i już w drzwiach przywitał nas z wielkim uśmiechem nasz Marzyciel.

Popołudnie pod hasłem wielkiej zabawy, a przede wszystkim na klockach, które Daniel uwielbia i których w jego domu jest wielka góra. Samoloty, pojazdy kosmiczne, zamki króleskie - to figury, które razem w czwórkę, jeszcze z mamą Daniela udało nam się stworzyć:)

Z tym chłopcem naprawdę nie można się nudzić:). Co chwilę coś nowego, a przy nim uśmiech z twarzy nie znika. Ciągle rozśmiesza wszystkich i nie da się go nie polubić.

Gdy tak wszyscy zajęci byliśmy budowaniem zamku z klocków, Daniel zapytał nas "A Wy już jedziecie do domu?" - zdziwione nie potwierdziłyśmy tego pytania i spytałyśmy się tylko, czy chciałby już, żebyśmy pojechały. Powiedział, że oczywiście nie, ale chciałby, żebyśmy spełnili jego marzenie. Zaskoczone pozytywnie, bo na ostatnim spotkaniu trudno było rozmawiać z Danielem na temat jego marzeń, spytałyśmy czy już wie jakie ma marzenie... Po chwili Daniel zaśpiewał nam kawałek piosenki "Marzenia się spełniają..." Uśmiechnięte podjęłyśmy rozmowę i tak oto poznałyśmy marzenie tego trzylatka. Chłopiec chciałby pojechać do LEGOLANDU - do krainy zabawy! O marzeniach z innej kategorii nie było nawet mowy, Daniel tak mocno chce, aby te właśnie marzenie się spełniło, że co chwilę przez cały czas jak byłyśmy u niego, pytał się nas czy spełnimy jego marzenie, że chciałby jechać do Legolandu! i ciągle tylko prosił i prosił z miną, która mocno rozkruszyła nasze serducha:).

Zatem nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wziąć się za organizowanie tego marzenia.

spełnienie marzenia

2011-08-14

   Pewnego pięknego słonecznego dnia tj. 11 sierpnia 2011 spełniło się największe marzenie naszego synka, a raczej pierwsze z nich, dlaczego już wyjaśniam. Umówiliśmy się z Justyną z Fundacji Mam Marzenie w czwartek ok godz. 11 na lotnisku Okęcie w Warszawie nic nie mówiąc Danielkowi gdzie jedziemy tylko tyle, że na spotkanie z ciocią Justyną.

   Po przejściu odprawy i wejściu na terminal odlotów mały zobaczył wielkie samoloty przez okno, powiedzieliśmy mu wtedy że pierwszą niespodzianką jest lot samolotem na wycieczkę, która jest dalej niespodzianką, był zachwycony i nie mógł przestać opowiadać jakie te samoloty są duże i ładne itd. Kiedy już siedzieliśmy w samolocie mały niczego się nie bał wraz z mężem (w porównaniu do mnie i Justyny :) ) lot przebiegł spokojnie i po ok 1.30 h wylądowaliśmy na lotnisku Monachium w Niemczech. W trakcie lotu ciocia Justyna poszła porozmawiać ze Stewardesami o możliwości wejścia małego do kokpitu.

   Po wylądowaniu małemu udało się wejść do kokpitu. Rozmawiał z pierwszym oraz drugim kapitanem i oglądał wszystkie przyrządy, trochę opowiadał o swoich samolotach oczywiście tych z klocków Lego było naprawdę ciekawie i sympatycznie. Na lotnisku w Monachium czekała już na nas taksówka, którą udaliśmy się do miasta docelowego Gundzburg, w którym mieści się Legoland oddalonego 130km od lotniska, po ok. 2 h jazdy samochodem byliśmy już na miejscu była godz.17. Po chwili odpoczynku i przebraniu się wyruszyliśmy na podbój miasteczka. Podziwialiśmy cudowną architekturę Bawarii która nas urzekła oraz fajny rynek z fontanną, do której Danielek od razu podleciał i bawił się w niej. Ciekawostką było to, że miasteczko opustoszało wieczorem a wszyscy przenieśli się na rynek gdzie przy brzmieniach muzyki siedzieli w ogródkach piwnych całymi rodzinami i rozmawiali do późnych godzin nocnych, widać było zupełnie inną kulturę kraju.

   W dniu 12 sierpnia o godz. 8.00 Danielek obudził się i był gotów na dzień pełny wrażeń na kolejnej niespodziance, poszliśmy więc na przystanek, na który zatrzymywał się autobus, który dowoził ludzi do krainy klocków, po 10 min byliśmy już na miejscu mały zaniemówił z wrażenia. Po przejściu przez bramki na początku nie wiedział, w która stronę się udać gdyż z każdej strony otaczały go atrakcje Legolandu!

   Usiedliśmy chwilę na ławeczce i mieliśmy przed sobą mapę Legolandu z uwaga 83 atrakcjami. Nie myśląc chwili dłużej wybraliśmy pierwszą atrakcję i udaliśmy się w jej kierunku.

   W pierwszej kolejności wybraliśmy się na 2 osobowe łódki , którymi trzeba było kierować Danielek z tatą a ja z Justyną była super zabawa, następnie poszliśmy na samochodziki, gdzie mały sam kierował auto, lecz jazda w kółko była dla naszego synka zbyt nudna, więc postanowił wybrać drogę na skróty czyli pod prąd :) wstrzymano ruch a pani obsługująca tą atrakcję musiała odwrócić jego samochodzik w prawidłowym kierunku. Po zakończeniu jazdy dostał prawo jazdy. Następnie przeszliśmy na samoloty, a później do fabryki klocków, gdzie mały z otwartą buzią oglądał filmiki na których były wyświetlane poszczególne procesy powstawania klocków Lego. Można było też obejrzeć prawdziwą maszynę, na której powstawały klocki i ludziki. Po przejściu alejek wchodziło się do sklepu gdzie można było kupić elementy klocków i ludzików na wagę super sprawa mały był w swoim raju biegał po sklepie z ciocią Justyną, która nadstawiła torebkę a Danielek chodził i te klocki, które chciał wrzucał do torebki, był zachwycony swoimi zakupami.

   Największą atrakcją dla małego był zjazd łódką z wodospadu z ok. 4 piętra w ogóle się nie bał i zjeżdżał w pierwszym rzędzie z tatą a ja i Justyna w drugim i byłyśmy strasznie przerażone, ale było fajnie. Byliśmy również na skuterach wodnych, gdzie ludzie stojący na zewnątrz ogrodzenia obserwujący nas mogli oblewać wodą i strzelać w skutery bombami wodnymi, wyszliśmy trochę mokrzy, ale ubawieni po same uszy. Następną ciekawą atrakcją był wjazd na wierze widokową, z której mogliśmy podziwiać cały park i jego okolicę.

   Niezapomniane wrażenie wywarł na nas ogromny plac pełny różnych miejsc na świecie stworzony od podstaw z klocków były tam takie miasta jak Wenecja, Berlin, lotnisko w Monachium czy wiatraki z Holandii a najfajniejsze było to, że niektóre te elementy poruszały się same, najbardziej natomiast byliśmy zszokowani kiedy zobaczyliśmy stadion piłkarski Allianz Arena zbudowana z klocków Lego a w nim tysiące ludzików. Nie zabrakło tam również statków kosmicznych, samolotów, druidów oraz całej Serii Star Wars, której Danielek jest ogromnym fanem, wychodząc późnym wieczorem z Parku nie obeszło się bez wejścia do sklepu w którym dostał swój wymarzony statek kosmiczny Naboo Starfighter oczywiście z serii Star Wars a po powrocie do hotelu mimo późnej pory i wielkiego zmęczenia domagał się aby ten statek złożyć i nie chciał iść spać. No cóż, tata z Danielkiem wziął się więc za składanie tego statku.

   Następnego dnia wstaliśmy rano i wyruszyliśmy ponownie na dalszy ciąg naszej cudownej przygody zostało nam już tylko parę atrakcji do zobaczenia gdyż dzień wcześniej obejrzeliśmy niemalże ¾ wszystkich atrakcji. Zaczęliśmy od  podwodnego świata Atlantis z różnego rodzaju rybami. Widzieliśmy małego rekina dotykaliśmy rozgwiazd a wszystko przeplatało się ze statkami oraz ludzikami zbudowanych z klocków, następnie udaliśmy się do kina 4D, Danielek nigdy nie był w kinie 3D wiec duże wrażenie wywarło na nim to, że musi w kinie zakładać okulary i dziwnie przez nie widać, ale efekty były ekstra padał deszcz, dmuchał wiatr świeciły różnokolorowe światła a do tego jeszcze sypał śnieg, mały był zachwycony. Pod koniec dnia na spokojnie poszliśmy na zakupy klocków i innych atrakcji, wybrał kolejne zestawy klocków obowiązkowo koszulkę i czapkę z napisem Legoland, miecz świetlny jako prawdziwy fan Star Wars oraz kubek z napisem Daniel, pełni siatek z napisem Legoland wróciliśmy do hotelu gdzie zmęczeni musieliśmy wszystkie nabyte rzeczy zmieścić w naszym bagażu było ciężko, ale udało się. W dniu 14 sierpnia wstaliśmy bardzo wcześnie Danielek ledwo po takich dniach pełnych wrażeń wstał pod hotelem czekała na nas taksówka którą udaliśmy się wprost na lotnisko, gdy już dotarliśmy czuliśmy, że coś się właśnie kończy i było nam smutno i zarazem byliśmy szczęśliwi, ponieważ przeżyliśmy wspólnie we czwórkę najwspanialszą przygodę naszego i zostanie ona w naszej pamięci. Poznaliśmy i spędziliśmy czas z cudowną i przemiłą ciocią Justyną która zawsze pozostanie naszą przyjaciółką.

Wszystko co jest piękne niestety szybko się kończy ale wspomnienia pozostają na wieczność...

 

Pragniemy podziękować wszystkim osobom i firmom oraz wolontariuszom z Fundacji Mam Marzenie zaangażowanym w naszą wyprawę do Legolandu za możliwość przeżycia tak cudownej przygody. DZIĘKUJEMY Z CAŁEGO SERCA!

 Agnieszka i Marcin - rodzice Danielka