Wizyta u Martyny była bardzo udana. Dziewczynka początkowo przyjęła nas lekko onieśmielona, ale gra planszowa i Guitar Hero rozluźniły atmosferę. Okazało się, że Martyna nie mogła się nas doczekać. Mama Martyny przyjęła nas również bardzo ciepło i była bardzo sympatyczna. Zostaliśmy przywitani słodkim poczęstunkiem i rozpoczęliśmy rozmowę o zainteresowaniach, wakacjach i marzeniach Martyny.

Jako lodołamacz Martyna dostała dwa zestawy kredek, z których była bardzo zadowolona, gdyż sama chciała je kupić oraz przypinki do ubrań. Martyna bardzo lubi przypinki i kolekcjonuje je od dłuższego czasu. Na ścianie pokoju są wywieszone wszystkie jej zbiory (około 100 sztuk). Do tego uwielbia rysować i poświęciła swoim dziełom cały notes, który wciąż uzupełnia. Niestety najważniejsze marzenie Martyny jest niemożliwe do spełnienia, gdyż chciałaby wyremontować swój pokój, a to wykracza poza kompetencje Fundacji. W tej chwili nie była w stanie opowiedzieć nam o swoim innym marzeniu i potrzebne będzie kolejne spotkanie, by móc działać. Mama Martyny odezwie się do nas w przeciągu dwóch tygodni i ustalimy termin drugiej wizyty. Nie możemy doczekać się tego kolejnego spotkania z Martyną, ale to już niedługo

To już druga wizyta u Martyny. Atmosfera była (jak się spodziewaliśmy) bardzo miła. Zostaliśmy poczęstowani owocami i pyszną szarlotką. Czas upłynął bardzo szybko i przyjemnie. Martyna i jej mama bardzo dużo opowiadały o wakacyjnej wycieczce i pokazały mnóstwo wspaniałych zdjęć. Brzmiało i wyglądało bardzo zachęcająco.

Ku naszemu miłemu zaskoczeniu, dostaliśmy upominki - muszlę jeżowca z nad Morza Adriatyckiego. Są bardzo ładne i kolorowe.

Po naszym pierwszym spotkaniu, Martyna musiała wymyślić nowe marzenie, gdyż poprzednie nie mogło być niestety zrealizowane. Marzycielka chciałaby dostać biały iPhone 4 w sieci PLUS GSM. Mamy nadzieję, że uda nam się to marzenie spełnić jak najszybciej i zobaczymy się znowu niebawem.

Do Martyny  wybraliśmy się w bardzo wietrzny, czwartkowy dzień. Rodzina Martyny już od kilkunastu dni była uprzedzona o naszym przyjeździe i realizacji marzenia. Dla Martyny miała to być jednak niespodzianka. Rzeczywiście do ostatniej chwili wszystko było trzymane w tajemnicy, a nasz przyjazd skwitowany został przez mamę Martyny  jako „pewnie byli po drodze". Zostaliśmy bardzo miło przyjęci przez Martynę i jej mamę. Czekały na nas smakołyki, ciasto i ulubione pistacje. Na początku rozmawialiśmy przez dłuższy czas o szkole, planach Martyny i obecnych zainteresowaniach. Martyna zaprezentowała nam swoją kolekcję lizaków, które zaczęła zbierać pół roku temu. Wśród nich są  lizaki o różnych kształtach, a także pochodzące z różnych krajów. Następnie nie chcąc, a także nie mogąc już trzymać w tajemnicy prawdziwego powodu naszego przybycia wręczyliśmy Martynie wymarzonego białego iPhona. Martyna była przeszczęśliwa i nie mogła uwierzyć, że jej marzenie się spełniło. Były to bardzo ważne chwile, których na pewno nie zapomnimy do końca życia. Na koniec naszej wizyty uzgodniliśmy, że zbyt miło nam się razem spędzało czas, żeby nie być w przyszłości w kontakcie, na który już z utęsknieniem czekamy.