Moim marzeniem jest:

Spotkanie z dinozaurami – wyjazd do Parku Dinozaurów

Paulinka, 8 lat

Kategoria: spotkać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2016-03-30

Przed wizytą u Paulinki udało nam się dowiedzieć, że fascynuje ją świat Elzy i Anny z Krainy Lodu oraz że lubi malować. Dlatego idealnym połączeniem dla takiej małej damy okazała się koszulka ze specjalnymi flamastrami do malowania odzieży. Choć na początku nasza Marzycielka była nieco zawstydzona, wspólne kolorowanie przełamało pierwsze lody i pozwoliło nam dowiedzieć o sobie więcej. Paulinka to rezolutna 6 latka,  a jak sama o sobie mówi - "taka Zosia samosia". Lubi bawić się z siostrą cioteczną i chodzić do przedszkola. Nie podąża za schematami i lubi rysować zwierzęta. W ubiegłym roku z pomocą mamy pisała list do Mikołaja, ale w tym roku jeszcze nie zdecydowała, jakie jest jej największe marzenie. Dlatego już niedługo odwiedzimy ją znowu:)

spotkanie - poznanie marzenia

2017-09-23

  1.      Marzenia, te najprawdziwsze, nie zawsze rodzą się w nas od razu. Niejednokrotnie potrzebują czasu - na początku nieśmiało kiełkują, później rosną wraz z nami, powoli dojrzewają, aż w końcu, z pomocą pasji i wyobraźni, stają się coraz bardziej klarowne i wyjątkowe. Tak wyjątkowe, że wiemy, że spośród tysiąca naszych pragnień i zachcianek, właśnie to możemy określić marzeniem i znajdujemy w sobie siłę, żeby dążyć do jego spełnienia.      

 

        Właśnie tak było w przypadku naszej Marzycielki, Paulinki. Dziewczynka, początkowo na pytanie o marzenia reagowała niejednoznacznie. Jeszcze rok temu Paulinka miała różne pomysły, widać było jednak, że w jej młodej, rezolutnej, pełnej pomysłów główce, to jedyne, niepowtarzalne marzenie jeszcze dojrzewa. Liczne spotkania z Paulinką umilało nam zawsze wspólne rysowanie – Paulinka jest mistrzynią rysunku, uwielbia kolorowanki i ręczne prace, a w doborze i odróżnianiu kolorów nie ma sobie równych. Wiedziałyśmy, że przyjdzie dzień, w którym Paulinka będzie chciała nam zdradzić swoje największe marzenie.
Ten wyjątkowy moment nadszedł we wrześniowe, sobotnie przedpołudnie, kiedy spotkałyśmy się z Paulinką. Jak zwykle, naszą wizytę zaczęłyśmy od drobnego upominku – oczywiście kolorowanki Disneya dla wprawionej rysowniczki i wielbicielki bajek. Nawet nie padło jeszcze pytanie o marzenie, gdy dziewczynka, nie przerywając kolorowania, powiedziała nieśmiało: Ja bym chciała spotkać dinozaury. Dinozaury, no tak. Już kiedyś to chyba słyszałyśmy. Na pierwszym spotkaniu? Tak, wtedy Paulinka, w podarowanym przez nas notatniku narysowała dinozaura. Na drugim? Tak, mówiła coś o bajce lub filmie  tymi stworzeniami. Na trzecim? Tak, też rozmawiałyśmy o zwierzętach. Szybko zrozumiałyśmy, że to właśnie jest to wyjątkowe marzenie, które w Paulince powoli dojrzewało. Dziewczynka kilka razy potwierdziła, że jest to właśnie to, o czym marzy najbardziej. Widziałyśmy ten znany nam błysk w oku, gdy pytałyśmy o to, co chciałaby robić z dinozaurami, czy nie będzie się ich bała (oczywiście, że nie J ), kiedy i z kim chciałaby pojechać na te wyjątkowe spotkanie. Paulinka, bardzo przywiązana do swojej siostry ciotecznej i mamy, chciałaby przeżyć tę niesamowitą przygodę właśnie z nimi. Dziewczynce marzy się, aby podczas spotkania z dinozaurami było ciepło i słonecznie.

 

Na takie marzenia warto czekać! 

spełnienie marzenia

2018-07-22

Lipcowa sobota, 7.00 rano. Warszawa jeszcze zaspana, zaczyna się kolejny piękny, letni, zapewne dla większości dość leniwy dzień. Dla naszej Marzycielki Paulinki nie będzie to jednak kolejna zwyczajna sobota. To dzień spełnienia jej marzenia, dzień wielkiej przygody. Okulary przeciwsłoneczne na nosie, pasy zapięte, uśmiechy na twarzach – ruszamy! W wielkiej przygodzie Paulinki towarzyszymy jej my oraz mama i brat Piotruś, na miejscu spotka także swoją cioteczną siostrę. Przed nami długa trasa, na szczęście umilają nam ją piękne krajobrazy i zabawa w poszukiwania zwierząt – kto pierwszy zobaczy konia, komu uda się dostrzec kota wylegującego się na słońcu, kto pierwszy spostrzeże sarenkę. Konkurencja była naprawdę zacięta.

Po długiej i nieco męczącej podróży docieramy do miejsca naszej przygody – miejscowości Zator. Nie da się nie zauważyć, że to wyjątkowe miejsce, zamieszkałe przez nietypowe istoty. Już na wjeździe wita nas duży bilbord, przedstawiający wielkiego dinozaura. Widzimy błysk w oku Paulinki. To właśnie dlatego tu jesteśmy. Ta ciekawa świata 8-latka marzyła o spotkaniu właśnie z nim i jego kuzynami. Już wiemy, że to będzie dobry dzień!

Naszą przygodę w Zatorze zaczynamy od zwiedzenia pobliskiego parku. Oczywiście nie mogło zabraknąć zabawy na placu zabaw. Po krótkich harcach udajemy się na obiad w pobliskiej knajpie – w końcu przed nami cały dzień pełen wrażeń, musimy naładować baterie. Kolejna atrakcja już za chwilę – do Zatorlandu udajemy się iście królewskim wozem, zostajemy zawiezieni przez ciuchcię, która wzbudziła w nas wszystkich niezwykłą radość. Park Zatorland przywitał nas masą rozrywek – najpierw o istny zawrót głowy przyprawił nas domek do góry nogami. Następnie, w Parku Ruchomych Dinozaurów, zapoznaliśmy się z konikiem polnym, muchą, modliszką, a nawet kleszczem. Niestraszny był nam nawet ruchomy karaluch! Kolejnym punktem dnia był Lunapark. Co tam się działo: latające słonie, diabelski młyn, karuzela, basen z łódkami, trampoliny, zjeżdżalnie i nasza ulubiona karuzela rekin, gdzie stoczyliśmy wodną walkę ze stworami morskimi. Wyszliśmy mokrzy, ale niezwykle szczęśliwi.

Przed nami jednak najważniejszy punkt wycieczki – spotkanie z dinozaurami. Na twarzy Paulinki malowało się ogromne zaciekawienie. Wchodząc do parku Ruchomych Dinozaurów, opuściliśmy świat kolorowych karuzeli i głośnej muzyki. Wkroczyliśmy do zalesionego terenu, dającego przyjemny chłód, ale także pewną dawkę tajemnicy. Zacienione ścieżki, nieznane dźwięki – początkowo nieśmiało, z mapą w dłoni, Paulinka wkroczyła w świat dinozaurów. Spotkanie z pierwszym eksponatem – ogromnym dinozaurem, śmiało poruszającym ogonem i zerkającym na nas ruchomymi, złotymi oczami – przyprawiło nas wszystkich o ciarki. Wiedzieliśmy jednak, że to tylko pierwsze wrażenie, zaś Paulinka dzielnie kroczyła wyznaczona ścieżką, stając się tym samym naszym przewodnikiem. Za nią odważnie kroczył brat Piotruś, mianując siebie przewodnikiem numer dwa. Roślinożerne Zauropody, przerażający T-Rex lub ulubione latające pterozaury – odkrywaliśmy świat tych prehistorycznych stworzeń po kolei, towarzysząc Paulince w jej wielkiej przygodzie. Zwieńczeniem wycieczki było spotkanie z Argentynozaura, mającego ponad 35 metrów długości! Naszej Marzycielce tak spodobały się nowi przyjaciele, że sama zechciała być jednym z nich – tak się też stało dzięki miłej Pani, która na życzenie Paulinki zamieniła ją w zielonego dinozaura.

Realizacji tego wielkiego marzenia towarzyszyło także spełnianie innych, małych pragnień – basen z łódkami, które okazały się kolejną pasją Paulinki, kolacja na zewnątrz, w lesie, która stała się kolejną atrakcją dla Marzycielki i jej brata, i wspaniałym zwieńczeniem długiego, ale bardzo radosnego dnia. W niedzielę, po krótkim zwiedzaniu Parku Mitologii, niedługiej partyjce golfa oraz kolejnej zabawie w basenie z łódkami, wyruszyliśmy w drogę powrotną do Warszawy.

Dzięki marzeniu Paulinki przypomnieliśmy sobie, że może być ono zupełnie nową przygodą – czymś, co nas zaskoczy, co pobudzi naszą ciekawość świata, co oderwie od rzeczywistości. Marzenia mogą być spotkaniem z czymś nie do końca nam znanym, ale tak bardzo przyciągającym. Tak było w przypadku Paulinki. I choć dinozaury z pewnością nie należą do najsłodszych zwierząt, a niektóre nawet mogą powodować lęk, w Paulince pobudzały ciekawość i sympatię. Wiedzieliśmy, że nasza Marzycielka nie zapomni tego dnia bardzo, bardzo długo, zaś dinozaury zostaną w kręgu jej zainteresowań być może na zawsze. Na pewno pomoże jej w tym Kropek – różowy dinozaur podarowany przez nas na pamiątkę tego niezwykłego dnia.

Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam w spełnieniu marzenia Paulinki. Składamy serdeczne podziękowania dla Parku Zatorland za podarowanie Paulince wejściówki i zniżek na weekend w tej magicznej krainie oraz panu Pietruszyńskiemu za jego "cegiełkę" w tym całym przedsięwzięciu. 

Paulinko, dziękujemy Ci za to marzenie! Nigdy nie przestawaj marzyć!