Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Legolandu

Daniel, 6 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Bydgoszcz

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2016-12-19

Na pierwsze spotkanie z 4-letnim Danielem wybrało się czworo dzielnych wolontariuszy. Było związane to ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia i zwiększoną chęcią poznawania marzeń.

Daniel przywitał nas z początku nieśmiale i zza pleców swojej mamy i babci. Możliwe, iż uwarunkowane było to dużą liczbą nowych ludzi wokół siebie.  Chłopiec mimo iż nie za bardzo chciał nawiązać z nami kontaktu, starał się gestykulować. Po zauważeniu i otrzymaniu lodołamacza, jego twarz powoli się rozpromieniła. Nasza nowa wolontariuszka Daria zabrała się za pomoc w rozpakowaniu kolejnego samochodu do kolekcji. Dzięki nowemu nabytkowi wkupiliśmy się w łaski Daniela, a zawstydzenie i odległość od mamy powoli przechodziły w zapomnienie. W połączeniu z pozostałymi zabawkami Daniela, zabawy nie było końca.

Jak przy każdym pierwszym spotkaniu z marzycielem, nadchodzi taki moment, chyba najważniejszy, czyli poznanie marzenia. W związku z tym musieliśmy zmierzyć się z odciągnięciem chłopca od zabawy. Po krótkiej namowie zgodził się wyjawić nam, o czym od dłuższego czasu myśli. Zamarzył sobie o drewnianym, piętrowym domku do pokoju, w którym mógłby trzymać swoje drogocenne zabawki, natomiast na piętrze mógłby spać. Dojście do zabawek miałby przez drzwiczki, a do łóżka poprzez drabinkę w jego wnętrzu. Pokazał nam również przykładowe zdjęcia podobnych domków.

Na zakończenie spotkania, gdy już się przyzwyczaił do naszej obecności, zaczął bawić się z nami w „łaskotki” i nie pragnął przestać, co było miłym uwieńczeniem tego wieczoru.

Drogi Danielu, mamy nadzieję, że Twoje marzenie prędzej, czy później uda nam się spełnić :).

Gdyby znaleźli się dobrzy ludzie, którzy zechcieliby pomóc w spełnieniu tego marzenia, bardzo prosimy o kontakt: 607-302-970 lub mateusz.biedron@mammarzenie.org.

    

spotkanie - zmiana marzenia

2018-07-12

Po ponad 1,5 roku od pierwszego spotkania wybraliśmy się na kolejne wizytę do Daniela. Ze względów technicznych dotąd nie mogliśmy spełnić jego największego marzenia – piętrowego łóżka. Stąd chęć aktualizacji potrzeb Daniela – czy nadal będzie marzył o łóżku? A może pojawił się nowy u niego pomysł?

Mimo panującej burzy i wszystkich pobocznych czynników zniechęcających do wyjścia z domu, chęć ponownego spotkania z Danielem przewyższyła niekorzystne warunki atmosferyczne. Choć z samochodu do domu marzyciela mieliśmy do pokonania około 10 metrów, zmokliśmy do suchej nitki. Cali mokrzy przywitaliśmy się z jego rodziną oraz oczywiście z samym Danielem, który bawił się w swoim pokoju. Przez 1,5 roku urósł, wydoroślał i prawie go nie poznaliśmy. Już od początku zaczął z nami rozmawiać oraz bawić, zwłaszcza spodobała mu się gra w piłkę plażową, którą na początku musiałem mu nadmuchać. Do tego doszła zabawa w kowbojów, robienie sobie zdjęć oraz łaskotki. Mimo, iż deszczówka z nas wyparowała, byliśmy spoceni od zabawy, lecz w pełni zadowoleni. W między czasie próbowaliśmy poznać aktualne marzenie Daniela, który ze względu na swój wiek, miał tysiąc pomysłów na minutę. Ostatecznie zamarzył sobie wyjazd do Legolandu, gdzie także będzie z nami grał w piłkę oraz zwiedzał największą wystawę Lego na świecie. Był już nawet gotowy od razu wsiąść do naszego samochodu, który stał pod jego domem. Jednakże musieliśmy mu wytłumaczyć, że musi się spakować, na co stwierdził, że wszystko co mu potrzebne ma na sobie. Ostatecznie wygrała sprawa zrobienia zdjęcia do tymczasowego dowodu, który będzie mu niezbędny do wyjazdu.

Podczas poznawania marzenia przestało padać oraz powoli się przejaśniało. My zdążyliśmy wyschnąć oraz napić się przepysznej kawy oraz zjeść słodkie co nie co. Daniel również zdążył ochłonąć oraz odprowadzić nas do samochodu, gdzie pożegnaliśmy się i obiecaliśmy, że pojedzie do Legolandu tak szybko, jak to możliwe, choć ze względów technicznych nie mógł wsiąść z nami od razu.   

Drogi Danielu, mamy nadzieję, że Twoje marzenie prędzej, czy później będzie można spełnić.

Gdyby znaleźli się dobrzy ludzie, którzy zechcieliby pomóc w spełnieniu tego marzenia, bardzo prosimy o kontakt pod numer 607-302-970 lub drogą mailową mateusz.biedron@mammarzenie.org.

 

    

spełnienie marzenia

2019-07-28

Dnia 25 lipca, w czwartek, wraz z Wiesią (wolontariuszką z Poznania) rozpoczęliśmy naszą przygodę. Z Antosiem, Danielkiem, Filipkiem, Jankiem oraz Frankiem i ich rodzicami wyruszyliśmy do Poznania, skąd samolotem udaliśmy się do Billund w Danii. Lot był dla wszystkich wielkim przeżyciem. Celem wyprawy była niesamowita, zapierająca dech w piersiach kraina, cała zbudowana za pomocą drobnych klocków Lego. Sam widok tego przerósł nasze najśmielsze oczekiwania, a w parku Legoland czekało na nas mnóstwo atrakcji. Gdy dolecieliśmy i zakwaterowaliśmy się w naszych domkach, pełni emocji położyliśmy się spać, aby nazajutrz mieć jak najwięcej energii. Już z samego rana wyruszyliśmy na podbój królestwa klocków. Atrakcji było tyle, że nie wiedzieliśmy od czego zacząć. Karuzele, kolejki, statki, a nawet dom strachów! Chłopcy nie bali się niczego i każda kolejna atrakcja wydawała się lepsza od poprzedniej. Zafascynowany tym, co robiliśmy, Antoś często powtarzał, że to najlepszy dzień w jego życiu, co dla nas, wolontariuszek, było najpiękniejszym, co mogłyśmy usłyszeć. Największe zainteresowanie Franka wzbudził świat ninjago, gdzie mieliśmy szanse skorzystać z atrakcji 3D oraz przejść przez sieć laserów tak, aby ich nie dotknąć. Z kolei nasi najmłodsi marzyciele czyli Daniel, Jan i Filip, podekscytowani byli dosłownie wszystkim. Kolejny dzień naszego pobytu przebiegł podobnie, jeszcze raz obeszliśmy prawie wszystkie miejsca, zobaczyliśmy ciekawe przedstawienie, jakim był pojedynek rycerski z końmi i uśmiechnięci od ucha do ucha pożegnaliśmy się z Legolandem. Na niedzielę zaplanowaliśmy aquapark, gdzie spędziliśmy kilka godzin. Tam również nie brakowało zajęć, liczne zjeżdzalnie, basen na zewnątrz, czy sztuczna fala pochłaniały czas zanim zdążyliśmy zauważyć. Pozostały nam czas do odlotu spędziliśmy w Lalandii. Przed północą wylądowaliśmy na lotnisku w Poznaniu, skąd szczęśliwi i pełni pozytywnej energii wróciliśmy do domów. To był udany wyjazd, którego z pewnością długo nie zapomnimy! Chłopcy swoją radością i uśmiechami zaczarowali nie tylko tą krainę marzeń, ale przede wszystkim nas.