Moim marzeniem jest:

Laptop do gier MSI GV62

Maksymilian, 9 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2018-10-15

Piękny dzień, w którym odwiedziliśmy naszego nowego marzyciela Maksia nie sprawił nam tyle  radości, co uprzejmość i słodycz od niego bijąca. 9letni gospodarz powitał nas pięknym uśmiechem, który został na jego twarzy do samego końca spotkania. Na początek w formie lodołamacza podarowaliśmy mu pluszowego misia koalę oraz książkę: opowiadania dla młodych czytelników. Jak się okazało trafiliśmy w punkt, ponieważ Maksiu od razu utulił maskotkę, a  ponieważ uwielbia czytać ucieszył się z perspektywy nowych wrażeń. Wtórowała mu mama, która czytelnicze upodobania syna bardzo aprobuje. Po tym przeszliśmy do naszego, głównego punktu spotkania - marzeń Maksa. Gdy zapytaliśmy czym są dla niego marzenia, bez wahania odpowiedział pełnym zdaniem: "Marzenie to coś czego bardzo się chce". Maksiu wyodrębnił jedną z czterech kategorię marzeń "chcieć", ponieważ pragnął tylko jednej rzeczy, której wybór potrafi trafnie uargumentować.  Bezproblemowo poradził sobie z narysowaniem laptopa, który nie tylko pozwoli mu na kontakt z rówieśnikami, ale również edukowanie się. Chce wykorzystać nowy sprzęt jako skarbnicę wiedzy oraz sposób na nudę podczas pobytu w szpitalu. Uwielbia grać w gry komputerowe, nie chce odstawać od rówieśników a dobry sprzęt pomoże to marzenie spełnić. Marzyciel bardzo lubi się uczyć i rozwijać. Zdradził nam, że w przyszłości zostanie lekarzem oraz, że napisze autorską książkę. Mimo bardzo młodego wieku odznacza się niesamowitą wyrozumiałością oraz dojrzałością. Pragniemy by Maksiu miał odpowiednie warunki do pielęgnowania swojego, małego geniuszu i kontaktu z kolegami. Mamy nadzieję, że laptop MSI GV62 mu w tym pomoże. Maks! Marzenia spełniają się. Trzeba je zawsze mieć!

spełnienie marzenia

2018-12-11

Czekaliśmy na ten dzień z niecierpliwością. Pracownicy jednej z dużych firm w Poznaniu wpadli na pomysł, by umilić święta jakiemuś marzycielowi. Maksiu tak pięknie ściskał maskotkę na zdjęciu z pierwszego spotkania, że zdobył serca spontanicznych darczyńców.

Maksiu marzył o laptopie. Takim, na którym można grać w gry komputerowe, ale w przyszłości robić też prezentacje i używać go do szkoły we wszelkich pożądanych celach.

Tego grudniowego dnia Maksiu się nas nie spodziewał. Tata wyjechał właśnie do apteki a w drodze powrotnej „ spotkał nas po drodze”. Co za niespodzianka, co za radość ! Że odwiedziny, że tyle uśmiechu, że słodycze na stole, a to rzadkość. Czy pamięta zielone koszulki? Czy pamięta  w jakim celu byliśmy przed dwoma miesiącami? Dziś nasze odwiedziny wzmocniły przedstawicielki sponsora, które dla wprowadzenia podniosłego i radosnego nastroju ubrały czerwone koszulki.

Było bardzo radośnie. Było też niezmiernie wiele niespodzianek. Niedługo bowiem gwiazdor, w pokoju już stoi ubrana choinka. I tu w istocie posypało się jak z czerwonego,  zaczarowanego worka. Bo oprócz laptopa do gier, którego, jak już nas Maksiu zobaczył,spodziewał się, otrzymał wiele innych niespodziewanych dodatków. Bo laptop pochodził z serii specjalnej dla młodych zapaleńców kochających Dragon Fever. Nie mogło zatem zabraknąć Dragona czyli samej maskotki, ale tez innych dodatków jak podkładki, naklejki czy nawet plecaczek. Powoli spływały kolejne niespodzianki. Było ich całe naręcze. Spływały książki, jedna po drugiej, od lektur, poprzez przygodowe, pojawił się program antywirusowy, cały pakiet office, myszka, piórnik, gadżety,ale największa radość na twarzy marzyciela pojawiła się gdy wyłoniły się gry komputerowe. Jak każdy młodzieniec nie mógł się doczekać kiedy będzie mógł grać. A tu otrzymał aż trzy takie możliwości.

Zachwyt był wielki, napięcie wzrastało, aż czuć było, jak bardzo radość promieniuje z naszego marzyciela.

Było wiele tematów do poruszenia. Stół był zastawiony słodyczami i owocami, ale myśli Maksa błądziły wokół gier. Najchętniej odpowiadał na pytania: tak, ale umysł mu krążył. Mamy świadomość, że po naszym wyjściu wiele się zadziało.

Nie był to jednak koniec niespodzianek. Tym razem niespodzianki czekały na nas. Jakież to było zaskoczenie. A jakie wzruszenie! A do tego piękne przeżycie estetyczne. Każda z nas otrzymała własnoręcznie namalowany bogaty bukiet kwiatów. Ale jakich,! Były kolorowe, miały wszystkie możliwe barwy świata i zajmowały całą  kartę. A w środku życzenia i podziękowania. Maksiu tez chętnie powiedział do wolontariuszy Fundacji Mam marzenie wiele ciepłych słów, bo tak był wdzięczny za emocje dnia dzisiejszego, że chciał by i innym dzieciom można było spełniać marzenia.

Maksiu nigdy nie przestawaj marzyć. Marzenia, jak widzisz spełniają się!

Dziękujemy grupie pracowników firmy Deloitte za pomoc w spełnieniu marzenia !