Ruch spełniania marzeń powstał dzięki ludziom z całej Polski, których połączyła idea bezinteresownej pomocy choremu dziecku i jego rodzinie. To na wolontariuszach opiera się cała struktura naszej organizacji i to oni są jej ambasadorami w swoim środowisku. Jeśli chciałbyś zaangażować się w działalność naszej organizacji, przejść odpowiednie szkolenie w zakresie procedur spełniania marzeń i pozyskiwania funduszy na ten cel – dowiedz się jak działa nasz wolontariat w Twoim mieście. Dane kontaktowe znajdziesz w sekcji Wolontariat.

Dlaczego warto się do nas przyłączyć?

Bo dużo dajemy, ale i dużo zyskujemy. Poświęcamy czas i możliwości na coś najważniejszego. Dostajemy przyjaźń, uśmiech, uczymy się pokory i odpowiedzialności. Otrzymujemy także moc pozytywnych emocji, które sprawiają, że łatwiej dostrzec w życiu sens, łatwiej każdego ranka wstać z łóżka i zacząć nowy dzień, łatwiej znaleźć w sobie optymizm i pozytywną energię. I tak banalnie trochę, mamy poczucie, że komuś jesteśmy potrzebni.
Ela, wolontariuszka z Krakowa

Początkowo czułam się nieswojo, idąc do dziecka i jego rodziny w tak trudnym dla nich momencie i rozmawiając o „prozaicznych marzeniach”. Pomyliłam się. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że te „prozaiczne marzenia” są czymś bardzo ważnym dla marzyciela i jego rodziny. Potrafią dać tak wiele pozytywnej siły, uśmiechu, ciepła i radości. Sprawiają, że dziecko zapomina o swojej chorobie i swoich ograniczeniach. Zaczyna czuć, jakby fruwało nad ziemią, wie już, że może pokonać wszystko. Podczas bycia wolontariuszką nauczyłam się gospodarować czasem, poznałam wiele wspaniałych dzieci, rodziców i ludzi o wielkim sercu, bez których nie mogłabym spełnić marzeń. Zobaczyłam, że są osoby, które pomagają zawsze i wszędzie, które sprawiają, że ten świat jest dobry, a na pewno lepszy niż w mediach i telewizji. Dostarczyło mi to wielu wzruszeń i emocji, wielu obrazów ze spełnionych marzeń, które są ze mną zawsze i wszędzie. Zyskałam pewność siebie, przełamałam w sobie barierę bojaźni przed obcymi ludźmi. Wolontariat zdecydowanie dodał mi skrzydeł. Teraz wiem, że „chcieć” znaczy „móc”, że jeśli są tylko marzenia, dzieją się cuda.

Klaudia, wolontariuszka z Trójmiasta